Syriusz przyglądał się temu pięknemu zjawisku przez okno w dormitorium.
Nagle usłyszał ciche skrzypnięcie drzwi. Ktoś wchodził do pokoju. Chłopak uśmiechnął się pod nosem i odwrócił w kierunku wejścia.
- Cześć ko.... o Rogaś, to ty.... - powiedział Syriusz, lecz uśmiech zniknął mu z twarzy.
- Tak witasz przyjaciela, który dopiero wrócił ze Skrzydła Szpitalnego ? - zapytał James przeczesując swoje kruczoczarne włosy.
- Nie dramatyzuj siedziałeś tam tylko dwa dni i to ze mną ! Masz jeszcze jakieś wymagania ?
- Owszem... liczyłem na ciasteczka oraz wielki transparent z napisem ,, WITAJ ROGACZ ! ''
- Przepraszam, że się zawiodłeś przyjacielu...
- Jakoś to muszę przeżyć....wystarczy, że Lily u mnie była.... - powiedział James i z uśmiechem marzyciela usiadł na swoim łóżku.
- Drugi raz ? - zapytał Syriusz ze zdziwieniem spoglądając na przyjaciela.
- Nie...tylko wtedy kiedy byłem nieprzytomny... - oparł James rozmarzonym głosem
- Nawet wtedy z nią nie porozmawiałeś ! - zaśmiał się Syriusz
- Co z tego ! Wystarczy, że przyszła...myślisz, że zrobiła to z własnej woli ?
- Nie mam pojęcia Rogacz...
- Przecież z nią rozmawiałeś !
- Rozmawiałem, ale jakoś się o to nie spytałem....
- Szkoda....
- Jeżeli ci tak bardzo na tym zależy to za chwilę powinna przyjść tu Dorcas...ona na pewno wszystko wie- powiedział Black wskakując na swoje łóżko.
- To na nią czekałeś ?
- A na kogo innego mógłbym czekać ? - zapytał Syriusz i w tym samym momencie obaj Huncwoci usłyszeli otwieranie drzwi. Do pokoju weszła Meadowes.
- Cześć chłopcy ! - powiedziała Dorcas siadając koło Syriusza.
Chciała go pocałować na powitanie, lecz chłopak odsunął głowę.
- Nie ładnie się tak spóźniać królewno ! - powiedział Black patrząc na nią niby to gniewnym wzrokiem.
- Oj przepraszam, ale to wszystko wina Mary ! Zgubiła gdzieś swój sweter i całą winę zrzuciła oczywiście na mnie i...no z resztą nie ważne !
- Kiepska wymówka...
- Oj Łapko - powiedziała słodkim głosem i przytuliła się do Syriusza.
- Tym mnie nie udobruchasz... - mruknął chłopak
- Naprawdę ? - zapytała robiąc minię ,,słodkiego psiaka ''.
- Naprawdę....i nie wlepiaj we mnie tak tych swoich gał...wiesz, że nie mogę się im oprzeć.... - powiedział Syriusz przyciągając ją do siebie.
- Wiem... - powiedziała zbliżając swoje usta do ust Blacka.
- Moje gołąbeczki kochane. Możecie chociaż przez chwilę nie całować się w mojej obecności ? - kiedy ich usta dzieliły milimetry przerwał im James.
Dorcas przekręciła oczami, a Syriusz uśmiechnął się do niej w zabawny sposób.
- Właśnie ! Dorcia, James miał do ciebie pytanie.
- Jakie ? - zapytała dziewczyna Pottera nie zwracając uwagi na nazwanie ją Dorcią.
- Wiesz siostrzyczko....ostatnio spędziłem trochę czasu w Skrzydle Szpitalnym...
- Braciszku, to były tylko dwa dni....
- Bardzo długie dwa dni !
- Dramatyzujesz...
- Dobra mniejsza z tym....chodzi o to, że Lily u mnie była i...
- Och naprawdę ? - zapytała niby to zdziwionym głosem dziewczyna.
- Nie udawaj, że nie wiesz - powiedział James czochrając swoje włosy.
- Bo nie wiedziałam, ale teraz wiem ! - odparła dziewczyna uśmiechając się lekko. - I jak tam ? Rozmawialiście ?
- Byłem nieprzytomny...
- Uuuu...słabo...
- Serio ? Wiesz nie wiedziałem... - odparł sarkastycznie Potter
- To teraz już wiesz !
- Dorcas ! Nie drocz się ze mną tylko powiedz mi...
- Wcale się nie droczę !
- Co chwila wchodzisz mi w słowo !
- Tak, ale to nie jest droczenie się !
- Schodzimy z tematu !
- Trudno - odparła Dorcas z uśmiechem wzruszając ramionami.
- Łapa ! Weź jej coś powiedz !
- Dorcas mówię ci coś - mruknął Syriusz smyrając ją palcem po plecach. Błękitnooka zaśmiała się jedynie w odpowiedzi.
- Boże....możemy wrócić do tematu ?! - westchnął Rogacz
- Nie... - odparła Dorcas siadając na nogach Syriusza.
- Ja chcę tylko wiedzieć...
- Wszyscy coś chcemy wiedzieć James. Dlatego chodzimy do szkoły. Żeby się czegoś...
- Znowu zmieniasz temat - zauważył tym razem Syriusz przytulając ją do siebie.
- Wcale nie !
- Wcale tak ! Czemu nie chcesz rozmawiać na temat Evans...
- Bo nie ma takiej potrzeby...
- Kłamiesz Dorcas - powiedział Syriusz uśmiechając się do niej po Huncwocku.
- Ja..
- Powiedz czy Lily przyszła do mnie z własnej woli czy nie ! - wykrzyknął już mocno poirytowany Rogacz
- Nic wam nie powiem ! - odparła Dorcas wstając z łóżka. Nie zwróciła uwagi na smutne protesty Łapy.
- Powiesz !
- O nie ! - odparła ze śmiechem po czym ruszyła w kierunku drzwi, niestety nie dotarła tam gdyż James złapał ją w połowie drogi.
- Potter puść mnie ! - wykrzyknęła ze śmiechem Dorcas
- Nie ma takiej opcji Meadowes !
- Syriusz ! Weź go ode mnie !
- Eee...nie
- Nie !?
- Nie...też jestem ciekawy co do Evans... oraz wyglądacie naprawdę zabawnie ...James radziłbym ci tylko uważać na krocze. Dorcas jakoś niebezpiecznie macha nogami.
- Dzięki za radę - mruknął czarnowłosy.
- James ! - wykrzyknęła szarpiąc się dziewczyna. Potter jedynie zaśmiał się pod nosem.
- Dorciuś....proszę....
- Nie !
- No proszę...siostrzyczko...
- Nie !
- Doruniu...
- Nie !
- Doreczko...
- Nie !
- Doreńciu...
- Przestań zdrabniać moje imię !
- To mi powiedz !
- Nie mogę !
- Możesz !
- Nie !
- Ale Dorcia !
- Nie mów do mnie Dorcia !
- Proszę cię ! Przecież chcesz żebym był z Evans !
- Chcę, ale....
- To mi powiedz !
- Ona mnie zabije jak się dowie, że ci powiedziałam !
- Syriusz cię obroni ! - wykrzyknął James spoglądając na przyjaciela. Syriusz obnażył swoje zęby w uśmiechu do siłujących się przyjaciół.
- Oczywiście, że tak, ale Ruda bywa dość niebezpieczna... - odparł szarooki Gryfon.
- Właśnie ! Uszkodzi i mnie i Łapkę !
- Doracas ! Proszę ! - Potter błagał dalej.
- Dobra ! Już dobra ! Tylko mnie puść ! - wykrzyknęła w pewnym momencie dziewczyna. Miała już dosyć szarpania się z James'em
- Kocham cię ! - wykrzyknął James przytulając ją mocno do siebie.
- Potter...gnieciesz mnie... - syknęła Meadowes
- Trudno ! Teraz powiedz..
- Nie ma co opowiadać...
- Proszę....
- Merlinie...no po prostu po powrocie od ciebie ze Skrzydła, złapałyśmy się z Lily, pogadałyśmy, po czym ona oświadczyła, że idzie do ciebie...
- Kocha mnie ! - Wykrzyknął nagle James. W brązowych oczach chłopaka zapłonęły niebezpieczne iskierki. - Przyszła do mnie z własnej woli ! Nikt jej nie zmuszał ! To musi być miłość !
- Rogacz...
- Też powiem jej, że ją kocham ! - wykrzyknął Potter, po czym wybiegł z dormitorium. Nikt nie zdążył go zatrzymać.
- Wiedziałam, że to się tak skończy.... - mruknęła Dorcas opadając na łóżko obok Syriusza.
- Nie martw się....może dzięki temu ich ze sobą zeswatasz... - powiedział Black biorąc do ręki kosmyk jej włosów.
- Ich się chyba nie da zeswatać....próbujemy już od pierwszej klasy....
- Czyli zostało nam jeszcze półtora roku..
- Taaak, a zmieniając temat, to o której mamy być na dole ? Nie chcę się spóźnić na pociąg do domu...
- Mamy jeszcze trochę czasu - odparł chłopak gładząc ją po policzku.
- I co będziemy przez ten czas robić ?
- Może to... - odpowiedział Black całując ją.
*
Czarne powozy mknęły przez śnieg w kierunku stacji Hogsmeade. Uczniowie Hogwaru mieli na niej wsiąść do pociągu, który zawiezie ich do Londynu.
- Ale zimno - mruknęła Lily otulając się mocniej szalikiem. Rudowłosa wyszła przed chwilą z powozu wraz ze swoimi przyjaciółkami.
- Wiesz kochanie zawszę mogę cię ogrzać - powiedział James stając tuż za dziewczyną. Huncwoci również przed chwilą wyskoczyli z czarnego pojazdu.
- Potter jak to się dzieje, że ty zawsze pojawiasz się wtedy kiedy nie chcę z tobą rozmawiać ? - zapytała zielonooka odwracając się do Rogacza. Jej policzki były czerwone od mrozu przez co idealnie pasowały do jej ciemnorudych włosów.
- Czysty przypadek ! - odparł James przeczesując swoje mokre od śniegu włosy.
- Czystym przypadkiem nazywasz bieg przez cały zamek, bo ,,Lily weszła już do powozu '' i ty musisz jechać tuż za nią ? - powiedział Syriusz szczerząc się do przyjaciela.
- Same przypadki ! - odparł Rogacz z huncwockim uśmiechem na twarzy
- Potter rozmawialiśmy o tym...miałeś skończyć z podrywaniem - powiedziała rudowłosa odwracając się w kierunku pociągu, który czekał już na stacji.
- Evans przecież ja cię wcale nie podrywam - odpowiedział Gryfon obejmując ją ramieniem - Ja tylko nie chcę żebyś zmarzła na tym mrozie...
- Och...jakiś ty troskliwy - prychnęła sarkastycznie Lily
- Dla ciebie zawsze Evans - odparł James szczerząc się do rudowłosej. Dziewczyna przekręciła oczami, lecz nie udało jej się ukryć lekkiego uśmiechu, który pojawił się na jej twarzy.
- Kochani nie chcę wam przeszkadzać, ale Lily powinniśmy pójść już na spotkanie prefektów... - przerwał im nagle Remus. Chłopak nie wyglądał zbyt dobrze. Jedynie czerwone od mrozu policzki nadawały mu kolorów na twarzy.
- Oczywiście ! - powiedziała Lily uciekając z objęć Rogacza. Po chwili ona i Remus zniknęli już w pociągu.
- Jak wy razem słodko wyglądacie - powiedziała Mary chowając dłonie głęboko w kieszenie swojego płaszcza.
- Wiem... - Odparł James przeczesując swoje włosy - Chciałbym tylko, żeby przestała być taka uparta....
- Kiedyś się do ciebie przekona... - odpowiedziała McDonald uśmiechając się promiennie do Pottera.
- Mam nadzieję....
- Wiesz kochanie zawszę mogę cię ogrzać - powiedział James stając tuż za dziewczyną. Huncwoci również przed chwilą wyskoczyli z czarnego pojazdu.
- Potter jak to się dzieje, że ty zawsze pojawiasz się wtedy kiedy nie chcę z tobą rozmawiać ? - zapytała zielonooka odwracając się do Rogacza. Jej policzki były czerwone od mrozu przez co idealnie pasowały do jej ciemnorudych włosów.
- Czysty przypadek ! - odparł James przeczesując swoje mokre od śniegu włosy.
- Czystym przypadkiem nazywasz bieg przez cały zamek, bo ,,Lily weszła już do powozu '' i ty musisz jechać tuż za nią ? - powiedział Syriusz szczerząc się do przyjaciela.
- Same przypadki ! - odparł Rogacz z huncwockim uśmiechem na twarzy
- Potter rozmawialiśmy o tym...miałeś skończyć z podrywaniem - powiedziała rudowłosa odwracając się w kierunku pociągu, który czekał już na stacji.
- Evans przecież ja cię wcale nie podrywam - odpowiedział Gryfon obejmując ją ramieniem - Ja tylko nie chcę żebyś zmarzła na tym mrozie...
- Och...jakiś ty troskliwy - prychnęła sarkastycznie Lily
- Dla ciebie zawsze Evans - odparł James szczerząc się do rudowłosej. Dziewczyna przekręciła oczami, lecz nie udało jej się ukryć lekkiego uśmiechu, który pojawił się na jej twarzy.
- Kochani nie chcę wam przeszkadzać, ale Lily powinniśmy pójść już na spotkanie prefektów... - przerwał im nagle Remus. Chłopak nie wyglądał zbyt dobrze. Jedynie czerwone od mrozu policzki nadawały mu kolorów na twarzy.
- Oczywiście ! - powiedziała Lily uciekając z objęć Rogacza. Po chwili ona i Remus zniknęli już w pociągu.
- Jak wy razem słodko wyglądacie - powiedziała Mary chowając dłonie głęboko w kieszenie swojego płaszcza.
- Wiem... - Odparł James przeczesując swoje włosy - Chciałbym tylko, żeby przestała być taka uparta....
- Kiedyś się do ciebie przekona... - odpowiedziała McDonald uśmiechając się promiennie do Pottera.
- Mam nadzieję....
- A ja mam pytanie ! - Wtrąciła nagle Dorcas. Do jej ciemnych włosów przyczepiło się wiele białych, płatków śniegu - Czy możemy w końcu wejść do pociągu !? Zaraz tu zamarznę, a Syriusz wcale się nie pali żeby mnie ogrzać !
*
Podróż siódemce Gryfonów minęła bardzo szybko. Gównie rozmawiali i obżerali się słodyczami. Na King's Cross wszyscy życzyli sobie Wesołych Świąt, po czym rozstali się i ruszyli do domów.
- Jim ! Syriusz ! Jak dobrze was widzieć chłopcy ! - wykrzyknęła Dorea Potter witając obu Huncwotów w drzwiach domu.
- Mamo...tylko nie Jim... - odparł Rogacz przytulając swoją rodzicielkę.
- Oj nie dramatyzuj synku ! - powiedziała, po czym przytuliła również Syriusza na powitanie.
- Dzień dobry pani Potter - rzekł uprzejmie Łapa. Kobieta uśmiechnęła się do obu chłopców.
- Zanieście swoje rzeczy na górę i idźcie do kuchni, zrobiłam wam kanapki i ciasteczka, bo pewnie jesteście głodni po podróży...
- Jesteś najlepszą mamą na świecie ! - odparł brązowooki. Obaj Huncwoci już po paru minutach leżeli na swoich łóżkach w pokoju James'a zajadając się ciasteczkami pani Potter.
- To co Rogacz...kolejne święta...
- Ta...
- Masz jakąś koncepcję....
- Nie bardzo...
- Ja też nie...
- Słabo z nami Łapo...
- Wiem...
- Zmieniając temat....byłeś u Dorcas ?
- Jeszcze nie, a co ?
- Wiesz teraz jesteście oficjalnie parą...ciekaw jestem jak zareagują na to jej rodzice...
- Myślisz, że im nie powiedziała ?
- Znając Dorcas pewnie nie...
- W takim razie zapowiadają się ciekawe święta - odparł Syriusz spoglądając w kierunku okna, za którym prószył śnieg.
Świetne! Coś się dzieje, ktoś się wkurza, ktoś miłuje. Coraz lepiej ci wychodzą dialogi. Są coraz ciekawiej zbudowane, nie używasz prostych, oklepanych słów. To duży plus moim zdaniem :) Czuję nadciongającą burze, w nastepnej notce coś się wydarzy i mam przeczucie, że to bd Dorcas-Syriusz. przeczytałaś mój poprzedni komentarz? Jeszcze do poprzedniego rozdziału. Błagam! Nie rozdzielaj ich!
OdpowiedzUsuńDziękuję ci kochana !!! <3
UsuńCo do Dorci i Łapy....nic nie mówię !!!
Rozdział boski! Początek po prostu genialny! Ta kłótnia Huncwotów i Dorci... no brak mi słów! A jednak Lily odwiedziła go z własnej woli! Jak cudownie.
OdpowiedzUsuńCiekawie mnie jeszcze jak rodzice Dor zareagują na jej związek z Syriuszem, a szczególnie jej tata. Rzeczywiście może być ciekawie, Pozdrawiam i weny życzę ~Dorcas
P.S Zapraszam na rozdział 28
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3 Kiedy kolejny? Wiem ,wiem dopiero co wstawiłaś a ja się pytam kiedy kolejny ,ale ta historia wciąga. Pozdrawiam i życzę weny ;*
OdpowiedzUsuńDzięki ! A co do rozdziału to...nie wiem !!! ;)
UsuńOo rozdział :) Bardzo fajny. Początek bardzo fajny, ale najbardziej mi się podobał ten dialog Jamesa i Lily :D
OdpowiedzUsuńNo to czekam na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam Aga W :*
Dziękuję, dziękuję :D
UsuńRozdział boski a szczególnie kłótnia Huncwotów i Dorci-bezbłędne.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa reakcji rodziców Dori na jej związek z Syriuszem-napewno będzie ciekawie. Czekam na nexta i życzę dużo weny
Pozdrawiam Rose :)
Dziękuję i również pozdrawiam :*
UsuńRozdział świetny, czekam na next :)
OdpowiedzUsuńDzięki !
UsuńDroga Arvis,
OdpowiedzUsuńdoczekałyśmy się Twojego rozdziału! Syriusz i Dorcas razem są taaacy uroczy... po prostu czysta, młodzieńcza miłość, coś pięknego. Jeszcze te bezcenne komentarze Jamesa :D
Ich kłótnia było epicka, a w sumie James i tak za dużo nie wyciągnął z Dorcas, tylko bardzo ogólną wiadomość.
Rozdział cudowny i czekamy na następny, pozdrawiamy ciepło i życzymy duuużo weny!
~ Łapa i Rogacz
Bardzo dziękuję, że wpadłyście ! Również was pozdrawiam :D
UsuńZ buta z buta wjeżdżam!
OdpowiedzUsuńŁo, dawno mnie tu nie było ;D
Rozdział oczywiście świetny (no bo jak mogłoby być inaczej)
"Syriusz powiedz jej coś
Dorcas mówię ci coś"
xD to mnie rozwaliło xD
Zapowiadają się naprawdę ciekawe święta ;D
Lubię twoje opowiadania za to, że nie mają opisów, ale są bardzo dobrze rozbudowane ;)
Bardzo, bardzo podoba mi się twój styl pisania.
Sama nie wiem czemu xD jest taki... fajny xD
Życzę wesołego jajka i duuuuuużo weny :3
Wierna Tobie niczym Bellatrix swojej lokówce,
Twoja, Annabeth <3
PE-ES XD
Nowy rozdział xD
http://lelxd-zelki-grejfruty-profeszynalxd.blogspot.com/
Dziękuję ci kochana ! <3
UsuńMinęło tyle czasu od dodania tego rozdziału, że aż wstyd się przyznać, że przeczytałam go dopiero teraz. Ale przecież muszę napisać jak bardzo mi się podobał! Ledwo zaczęłam go czytać a już skończyłam, był świetny, ale żałuję, że nie dłuższy.
OdpowiedzUsuńWidzę, że Lily powolutku zaczyna przekonywać się do Rogacza. Bardzo fajne jest, że tyle to trwa xd. Niektórzy ich relacje opisują w nielubiany przeze mnie sposób tzn. Lily przez kilka lat nienawidzi Jamesa i nagle kocha go! Ty nie robisz czegoś takiego i to jest wspaniałe.
Rodzice Dorcas nie wiedzą o jej związku z Łapą, oj coś czuję, że wkrótce się dowiedzą ;D
Cóż więcej dodać, dialogi świetne, cały rozdział super. Czekam na następny!
Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie. Co prawda trochę brakuje mi opisów (ale to taki mój fetysz ;D ), ale dialogi są na bardzo wysokim poziomie, więc całość czyta się płynnie i lekko.
OdpowiedzUsuńŚwietnie opisujesz relację Lily i Jamesa. Widać, że dziewczyna powoli przekonuje się do Rogacza, ale mimo wszystko ma jeszcze pełno wątpliwości. A kłótnia między Dor i Huncwotami była genialna :D
http://nocturne.blog.pl/
Świetna była ta kłótnia Huncwotów z Dorcią a najbardziej ciekawi mnie reakcja rodziców Dorcas na związek jej i Syriusza-będzie ciekawie....poza tym świetnie czytało mi się rozdział. Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Rose
Droga Arvis!
OdpowiedzUsuńGdzie się podziewasz? Nie możemy się doczekać kolejnego rozdziału Twojego opowiadania! :)
Jeżeli masz ochotę, zapraszamy do nas.
~ Łapa i Rogacz
Droga Arvis,
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Czekam na kolejny i na pewno będę tutaj zaglądać :-) Najlepsza była kłotnia między Dor, a Huncwotami :-p
Pozdrawiam i życzę mnóstwa weny,
Hapanihi
PS: Zapraszam na mojego bloga: miranda-firebell.blog.pl
Arviiiiis!!!
OdpowiedzUsuńŻyjesz tam jeszcze? Błagamy, tylko nie mów, że nas opuściłaś, bo nasze życie straci jeden z powodów do życia. Naprawdę czekamy na nowy rozdział i mamy nadzieję, że wciąż z nami jesteś!
Pozdrawiamy!!!
ARVIIIS!!!!
OdpowiedzUsuńGdzie jesteś? Nie zostawiaj nas.