poniedziałek, 23 lutego 2015

Rozdział 50 ,, Krukoni vs Gryfoni ''

     Mary, Lily i Dorcas siedziały w Wielkiej Sali przy stole Gryfonów rozmawiając wesoło.
- Dorka, jak tam wczorajszy trening ? - zapytała Lily smarując kanapkę swoim ulubionym wiśniowym dżemem. 
- Cóż, ciężki....
- Czekałyśmy na ciebie wczoraj z Lily - powiedziała Mary przeglądając ,,Proroka Codziennego''
- Wiem, ale James...wiecie jaki on jest, uważa, że nie jesteśmy dość dobrzy i ćwiczyliśmy do...hmmm no na boisku byliśmy do dziesiątej, a potem kiedy już musieliśmy wracać do zamku, Potter zwołał wszystkich w pokoju wspólnym i do dwunastej nawijał coś o naszej taktyce. Nie wiem dokładnie o czym mówił, nawet nie starałam się go słuchać.
- A może powinnaś, w końcu dzisiaj mecz z Krukonami - odparła Evans
- Tak, bo bardzo dużo da nam gadanina Jim'a i jego psychiczne podejście do Quidditch'a....
- Ale teoria chyba jest przydatna...
- Lily ? Czy ty właśnie bronisz James'a ? - zapytała ze zdziwieniem Mary, podnosząc wzrok znad gazety.
- Wcale nie ! 
- Przecież, przed chwilą....
- Witam drogie panie ! - w jednej chwili przy Gryfonkach zmaterializowali dwaj Huncwoci.
- Witamy drogich panów... - odparła Dorcas nalewając sobie do szklanki sok z dyni.
- Może się przesłyszałem, ale podobno o mnie rozmawiacie... była mowa o moich pięknych mięśniach brzucha, czy fantastycznej fryzurze ? - powiedział Potter siadając koło Evans przy stole.
- O twoim pustym łbie... - odparła Lily z uśmiechem na twarzy.
- Oj Evans co tak niegrzecznie ? - zapytał Syriusz siadając po drugiej stronie rudowłosej.
- Niestety tak na mnie działacie Black. Gdy tylko was widzę mam ochotę skoczyć z mostu...
- O Lily naprawdę ? - zapytał James z chytrym uśmiechem na twarzy
- Owszem Potter...
- Widzisz myślałem, że tylko nasze fanki padają trupem na nasz widok...
- Eeee.... 
- Och Evans nie wiedziałem, że zaliczasz się do grona naszych wielbicielek ! - wykrzyknął Syriusz otaczając zdziwioną Lily ramieniem.
-  Ja wcale...
- Od kiedy wiewióreczko ?! - zapytał Black
- Od nig...
- Wiedziałem, że od zawsze ! - przerwał jej rozpromieniony James 
- Potter...
- Powiem ci, że świetnie się z tym kryłaś ! - powiedział James
- Ja wcale...
- Rozumiemy Lily !
- Ale... - próbowała coś powiedzieć rudowłosa
- Szkoda tylko, że nie wiedzieliśmy wcześniej, prawda Łapo ?
- Prawda Rogaczu !
- A już jeden z nas jest zajęty...
- Przez osobę siedzącą przy tym stole ! - wtrąciła Meadowes puszczając oczko do swojego chłopaka.
- Owszem, ale jeżeli Lily ma ochotę na trójkąty.... - odparł Syriusz uśmiechając się w znaczący sposób do całkowicie zmieszanej Evans.
- Co ?! Nie ! Ja wcale...
- Nie ? Jestem zbyt przystojny ?! Och nie martw się Evans nie ty jedna za mną szalejesz ! - odparł Syriusz nonszalancko
- Ekchem...pamiętaj, że ty już masz dziewczynę ! - powiedziała Dorcas podnosząc brew do góry.
- Oczywiście kochanie ! Ale jeżeli Evans ma na mnie chrapkę...
- Ja ?! Przecież...
- Wiem, że jestem zabójczo przystojny Lily, ale jak widzisz pewna pani siedząca na przeciwko ciebie nie chce się mną podzielić, więc przykro mi. Pozostaje ci tylko mój mniej przystojny przyjaciel. Pan Rogacz ! - powiedział Syriusz wskazując dłonią na przyjaciela siedzącego po drugiej stronie dziewczyny.
- Co ?
- Nie martw się Lily, nasza miłość będzie wielka ! - odparł szczerząc się wesoło Potter
- Nasze co ?!
- Nasza miłość ! O której z chęcią bym porozmawiał dłużej,  lecz niestety muszę się już zbierać, bo dochodzi godzina meczu ! - odparł Potter wstając z miejsca.
- Bardzo miło się z paniami rozmawiało ! Do widzenia ! - powiedział Black, po czym obaj Huncwoci wybiegli z sali śmiejąc się jak idioci.
    Lily siedziała oniemiała.
- Co to w ogóle było ? - zapytała rudowłosa ze zdziwieniem
- Ciężko wyczuć - odparła Mary składając gazetę.
- To Huncwoci tego nigdy nie ogarniesz... - powiedziała Dorcas wstając - To co drogie panie ? Idziemy na mecz ?

*

     Syriusz czuł wiatr we włosach. Uwielbiał ten stan kiedy z zabójczą prędkością przecinał niebo na swojej miotle. Czuł się wtedy wolny.
Pofrunął w górę, wywinął efektowną beczkę, po czym zaczął się wsłuchiwać w krzyki zachwyconych fanek siedzących na trybunach.
- Black ! Nie popisuj się tyle, tylko goń za tym kaflem ! - Syriusz usłyszał przy uchu donośny głos swojego najlepszego przyjaciela. James zawisnął przed nim na miotle.
- A to nie przypadkiem tobie właśnie ucieka znicz ? - zapytał z Łapa wskazując na złotą kuleczkę, która fruwała za Rogaczem.
- A niech cię Black ! - wykrzyknął James po czym odwrócił się i zaczął gonić złotego znicza.
Syriusz zaśmiał się pod nosem, po czym ruszył w kierunku obręczy Krukonów, gdzie kierowała się właśnie Ewelin Bruss z kaflem pod pachą. Dziewczyna pruła przez boisko niczym błyskawica. Była już prawie przy bramkach kiedy drogę zagrodziło jej dwóch ścigających Revenclawu. Ewe skierowała miotłę w górę i uniknęła zderzenia, lecz nie miała już dobrej pozycji do rzutu. Wtedy też pojawił się Syriusz.
Wystawił się dziewczynie, która od razu do niego podała. Black wyminął obrońcę, po czym trafił do bramki. 
Na trybunach rozległy się uradowane krzyki Gryfonów. 
- Niezły rzut ! - powiedziała Ewe z uśmiechem na twarzy, kiedy leciała koło Syriusza.
- Wszystko dzięki tobie młoda ! - odparł Syriusz z zabójczym uśmiechem na twarzy. Ewelin uśmiechnęła się promiennie w odpowiedzi, po czym odleciała w poszukiwaniu kafla, a Syriusz tuż za nią.
    Gra toczyła się zacięcie. Gryfoni wygrywali zaledwie kilkoma punktami, a Krukoni wcale nie chcieli odpuszczać. 
W końcu kafla przejęła Dorcas, leciała bardzo szybko lecz po chwili otoczyli ją Krukoni. Syriusz pokierował miotłę tak, że znalazł się tuż pod Meadowes i Krukonami.
- Dorciu ! Kochanie moje, może ci tak pomóc !? - wykrzyknął chłopak do dziewczyny
- Tak ! - krzyknęła zrzucając kafla w dół - I nie nazywaj mnie Dorcią Łapo !
- Uuuu agresywna się robisz podczas Quidditch'a ! - wykrzyknął Black unikając jednego z tłuczków
- Och zamknij się !  - warknęła, lecz Syriusz dostrzegł na jej twarzy lekki uśmieszek.
Syriusz po raz kolejny ominął obrońcę, lecz wylądował na złej pozycji i podał kafla do swojej dziewczyny, która trafiła do bramki.
- Nieźle Meadowes ! - powiedział Black podlatując do błękitnookiej 
- Dzięki Black ! - odparła całując go szybko w policzek.
- Tylko w policzek ? - zapytał ze smutną miną chłopak.
- Syriusz przecież gramy ! - odparła Dorcas ze śmiechem. Schyliła się kiedy tłuczek leciał w jej kierunku
- Hej ! Nie w moją dziewczynę tym tłuczkiem ty tępa pało ! - krzyknął Łapa w kierunku jednego z pałkarzy Revenclawu
- Ej ! Zakochańce ! Możecie mi pomóc ?! - Krzyknęła Ewelin przelatując koło nich z kaflem. Za nią lecieli Krukoni.
Black i Meadowes popatrzyli na siebie, po czym ruszyli na pomoc dziewczynie.
Meadowes przejęła kafla, podała Syriuszowi, który zdobył kolejny punkt dla Gryffindoru.
- Dobrze wam idzie Black - Łapa usłyszał koło siebie damski głos. 
Popatrzył na prawo i ujrzał Susan McKallen. Dziewczynę z drużyny Revenclawu. Była ścigającą...piękną ścigającą. Miała długie czarne włosy, spięte teraz w warkocz i brązowe lekko skośne oczy, które wskazywały na jej pochodzenie.
- Dziękuję McKallen - odparł Syriusz jedynie. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego w uwodzicielski sposób. Puściła mu oczko, po czym poleciała w kierunku bramek Gryffindoru. Syriuisz uśmiechnął się pod nosem...kolejna zakochana w nim dziewczyna.
- Hej ! Co to w ogóle było ? - warknęła Dorcas podlatując do Syriusza

- Nie co, a kto. To była Susan McK...
- Wiem kto to był ! - odparła Dorcas wkurzonym głosem, po czym odleciała w kierunku wspomnianej Krukonki.
Syriusz wzniósł oczy ku górze. Wiedział, że zaraz coś się wydarzy. 
Miał rację. Już po chwili kiedy tylko Dorcas udało się przejąć kafla, niby to przypadkiem wpadła na Susan, która niestety wylądowała gdzieś na trybunach.
- Kochanie co tak brutalnie ? - zapytał Łapa podając do swojej dziewczyny kafla, którego właśnie przed chwilą dostał od Ewe.
- Och ! To było przypadkiem ! Prawie oberwałam tłuczkiem ! - wykrzyknęła Dorcas strzelając do obręczy Kurkonów
- Oczywiście, że tak...
- Nie wierzysz mi ?! 
- Tobie ?! Nie ! Skąd ! 
- No widzisz !
- Szczerzę mówiąc lubię kiedy jesteś o mnie zazdrosna - wykrzyknął Syriusz odbierając kafla jednemu z Krukonów
- Nie jestem zazdrosna ! 
- Możecie przestać tyle nawijać ?! - krzyknął James przelatując obok swoich przyjaciół. Tuż przed jego dłonią leciał złoty znicz, a tuż za nim szukający Krukonów.
- Bez przesady James ! - odparli w tym samym czasie Dorcas i Syriusz.
Potter przekręcił tylko oczami i przyspieszył. Jego palce muskały już złotą kuleczkę. Była tak blisko...
- Rogacz ! Uważaj ! - wykrzyknął nagle Syriusz, lecz James nie zdążył zareagować, po chwili leżał już na ziemi nieprzytomny.

*

     Syriusz siedziała na krześle z nogami opartymi o łóżko w skrzydle szpitalnym. W dłoniach trzymał okulary swojego najlepszego przyjaciela.
James leżał bez ruchu tuż przed Syriuszem. Jego pierś poruszała się lekko, a głowa była obwiązana bandażem.
Syriusz siedział tu już od kilku godzin. Nikt nie był w stanie wyciągnąć go z tej sali. Postanowił tu siedzieć dopóki Rogaś się nie obudzi.
- Lily ? - Black usłyszał nagle głos swoje przyjaciela. Potter powoli otwierał oczy.
- Niestety nie śpiąca królewno. To tylko twój najlepszy przyjaciel. Jeżeli jednak wolisz rudych, to nie martw się, mogę się przefarbować, chociaż Dorcas pewnie miałaby coś przeciwko.... - James parsknął śmiechem.
- Uważam, że wyglądałbyś świetnie w takim kolorze.
- Też tak sądzę - odparł Syriusz, obaj Huncwoci zaśmiali się.
- Tak właściwie, to co mi w ogóle jest ? - zapytał James dotykając dłonią bandaża.
- Och nic takiego...oberwałeś tylko tłuczkiem 
- Tylko....ech pewnie wyglądałem fantastycznie spadając z miotły...
- Wiesz jakiego stracha nam napędziłeś ?
- Coś czuję, że sporego....wygraliśmy chociaż ? 
- O tak ! Stary i to w jakim stylu ! To było po prostu fenomenalne !  - Powiedział Syriusz z uśmiechem na twarzy.
- Złapałeś znicza w tym samym momencie kiedy trzasnął cię tłuczek ! Spadałeś na ziemię ze zniczem w dłoni...wyglądało to dość przerażająco...
- Tylko moja głowa ucierpiała ?
- Z twoim mózgiem zawsze było coś nie tak Rogaty....
- Bardzo zabawne...
- No, a tak naprawdę to miałeś jeszcze złamaną rękę, ale pani Pomfrey już dawno ją poskładała...
- Długo tu leżę ?
- Jakieś dziewięć godzin.... - odparł Syriusz przeciągając się.
- A ty...
- Tak siedzę tu przez cały czas i wgapiam się w twój nieprzytomny łeb - Black zaczął podnosić się z krzesła - Ale już mam dosyć...jestem głodny, a już po kolacji...będę musiał zrobić jeszcze wypad do kuchni...
- Też bym coś zjadł...
- Postaram się przynieść ci w nocy trochę kremowego piwa... - powiedział Syriusz kierując się do drzwi - a na razie masz leżeć grzecznie Potter !
- Jasne Black.... - odparł James opadając głową na poduszki. Syriusz wychodził już, lecz naglę odwrócił się w kierunku przyjaciela.
- Była tu... - powiedział Łapa uśmiechając się do Rogacza. James wyglądał jakby chciał coś powiedzieć, lecz Syriusz zamknął za sobą drzwi do skrzydła szpitalnego.

**********

Przepraszam ! Przepraszam ! Przepraszam, że tak długo nie było notki ! Miałam naprawdę sporo nauki (Fizyka mnie nienawidzi ! ) lecz rozdział już jest i mam nadzieję, że wam się spodoba !

28 komentarzy:

  1. Super <3 (pamiętaj o dementorach ^^) Taki James i taka Lily i tak słodko <3 Ale Syriusz mrugnął do innej, i mi sie to NIE podoba :c

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasne, że się podoba! Rozdział boski! Nie ma to jak quiditch. Mecz był cudowny (mnie jakoś nie wychodzi pisanie meczy). Akcja z Dor i Syriuszem podczas meczu była bezcenna. A rozmowa Huncwotów z Lily jeszcze lepsza! Myślałam, że padnę ze śmiechu jak to czytałam.
    Aaaaa!!!!!!
    No i Lily odwiedziła Jamesa!
    Za namową Dorcas? Czy z własnej woli? Czyżby martwiła się o naszego Rogatego?
    Pozostaje mi tylko życzyć Ci mnóstwa weny! Pozdrawiam.
    Dorcas.
    P.S. Nie martw się. Mnie też fizyka nienawidzi i matma zresztą też nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się podoba :D Ta rozmowa przy stole Gryfonów między Syriuszem i Jamesem a Lilką była przezabawna :D Dobrze że Jamesowi się nic poważnego nie stało. Mmm Lilka odwiedziła Jamesa w Skrzydle Szpitalnym ;) No, no ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Arvis!
    Wreszcie się doczekałyśmy rozdziału! Jest świetny, naprawdę i prawdziwie! Genialny opis meczu. Najbardziej bawiło nas przekomarzanie się Syriusza i Dorcas na miotłach. To było coś pięknego. Śmiałyśmy się niesamowicie :)
    Biedny Rogacz, ten to ma pecha, Praktycznie nigdy nie kończy meczu w jednym kawałku, ale dobrze, że zdążył złapać znicza. Już się bałyśmy, że przegrają.
    Mamy tylko jedną drobną uwagę. W rozdziale napisałaś "do puki", a poprawnie jest "dopóki" ;)
    Czekamy niecierpliwie na kolejny rozdział i życzymy duużo weny.
    I nie przejmuj się fizyką, wierzymy, że dasz radę!
    Pozdrawiamy ~ Rogacz i Łapa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witajcie ! Cieszę się, że wam sie podobało ! Dziękuję też za pokazanie błędu ! Już za chwilkę się go pozbędę ;)

      Usuń
  5. Nowy rozdział po próbnych sprawdzianach zawsze poprawia mi humor :)
    Czyżby coś zaiskrzyło między Lily i Jamesem? Tak go broniła :D (nawet ja nie słuchałabym takich wykładów :P)
    Życzę weny i czekam na nową notkę :)
    ~Kamila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że się podobało :D Czy zaiskrzyło ? Eeee....przepraszamy abonent tymczasowo niedostępny. Prosimy zadzwonić później ;d !

      Usuń
  6. Heeej :3
    Rozdział jest powalający. To cudeńko. Jest boski *.*
    Rozmowa Lily i Jamesa no i Syriusza też podczas śniadania wymiata. Opisałaś to wspaniałe. Śmiałam się jak głupia z ich tekstów i przekomarzań. Potem mecz i zajebiste teksty (znów) tym razem Dor i Syriusza. Uuuuu...Dor zazdrosna :D To był przykład jak dziewczyna pozbywa się przeciwniczki :P Boże, James spadł, dostał tłuczkiem, o rany :0 Ale jest dobrze, już się wybudził i złapał znicza. Lily była u Rogacza *.* Ale chyba z własnej woli. Przynajmniej na takie rozwiązanie liczę. Boże ja przeżyłam zawał kiedy czytam, że Syriusz wychodzi z SS i spodziewałam się jeszcze przeczytać ich późniejszą rozmowę lub cokolwiek jeszcze... A tu bum! Nic nie ma, RATUNKU!!! Pisz szybciutko bo już się doczekać nie mogę ;)) Życzę dużo weny.
    Pozdrawiam Panienka Livvi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana ! :D Dorcas jest chyba najlepszym przykładem zazdrości ;) ( w końcu czekała na Syriusz tyle czasu ! Ma prawo być zazdrosna ;* )
      Może z własne, może nie...nic nie powiem !
      Postaram się pisać !!!!

      Usuń
  7. Witaj! Nie wiem czemu, ale wcześniej nie zauważyłam rozdziału *smuteczeg* :C No, ale już jestem i nadrabiam zaległości długim (mam nadzieję XD) komentarzem :)
    Hahahahah nie no Syriusz i Rogacz są po prostu zaj***ści :D Na przykład tu: - Owszem, ale jeżeli Lily ma ochotę na trójkąty.... - odparł Syriusz uśmiechając się w znaczący sposób do całkowicie zmieszanej Evans.
    - Co ?! Nie ! Ja wcale...
    - Nie ? Jestem zbyt przystojny ?! Och nie martw się Evans nie ty jedna za mną szalejesz ! - odparł Syriusz nonszalancko ~ Hahahahaha padłam naprawdę! Jesteś genialna!
    Kłótnie Dorcas i Syriusza zawsze będą mnie rozbawiać :D Tobie one wychodzą naprawdę bezbłędnie! W trakcie meczu całuski XD Ci to nigdy nie mogą się powstrzymać :P
    - Szczerzę mówiąc lubię kiedy jesteś o mnie zazdrosna - wykrzyknął Syriusz odbierając kafla jednemu z Krukonów
    - Nie jestem zazdrosna ! ~ Jeny zazdrośnica! Ale fajnie, że pokazała tej Susan XD Wredota z niej jak można tak do mojego Syriusza! On jest Dorcas i koniec kropka :D A James biedaczek! Poobijał się tak na oczach Evans XD
    - Niestety nie śpiąca królewno. To tylko twój najlepszy przyjaciel. Jeżeli jednak wolisz rudych, to nie martw się, mogę się przefarbować, chociaż Dorcas pewnie miałaby coś przeciwko.... - James parsknął śmiechem. ~ Ci to nawet w tak poważnych sytuacjach zachowają swój dobry humor :P A Lily była u niego tak!!!!! Mam nadzieję, że niedługo będą razem :D
    Jednym słowem rozdział po prostu GENIALNY! Przepraszam, że komentarz składa się głównie z cytatów, ale chciałam jakoś racjonalnie opisać moje odczucia XD A inaczej jakoś nie byłam w stanie, cóż chyba taka już moja natura :P No, ale nie zanudzam tylko jeszcze chcę dodać, żebyś szybciutko wstawiała rozdział :D Jestem bardzo ciekawa co tam się wydarzy :D
    Dobra serio kończę XD życzę weny i pozdrawiam cieplutko :*
    Mania :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D Uwielbiam czytać takie długie komentarze (nawet jeżeli składają się z cytatów) - wiem wtedy dokładnie co komu najbardziej się podobało ;)
      Najpierw muszę znaleźć czas na pisanie :D

      Usuń
  8. Arvis, z niecierpliwością czekamy na kolejny rozdział!
    Zapraszamy także na nową notkę do nas.
    - Łapa i Rogacz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się pisać !!! XD ale czas mi na to nie pozwala ! + mam prośbę czy mogłybyście mnie informować o nowych notkach w zakładce ,, SPAM '' (która jest do tego przeznaczona ) od razu dziękuję i pędzę na waszego bloga :D

      Usuń
  9. Podobał się i to jak :D Na początku omal nie spadłam z krzesła przy "rozmowie" Łapy i Rogacza z Lily :D Później poczułam się zazdrosna (coś czuję, że nie polubię McKallen), a ten wypadek Jamesa mnie wystraszył :o I ten moment kiedy Syriusz powiedział "była tu" ^^
    Nie wiem jak Ty to robisz, że czytając jeden rozdział czuję tyle uczuć naraz. Z niecierpliwością czekam na następny i mam nadzieję, że pojawi się szybciej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z zazdrością raczej nie pobijesz Dorcas :p
      Cóż jak to robię...szczerzę mówiąc inspiruję się swoim życiem. Niektóre sytuacje są żywcem wzięte z mojego życia, a inne biorą się z mojego chorego umysłu ;)
      Też mam nadzieję, że dodam go wcześniej ;D Dziękuję za komentarz !

      Usuń
  10. Arvis, kiedy zobaczymy kolejny cudowny rozdział? Nie możemy się doczekać. Życzymy Ci duuuuuuuuuużo weny!
    Zapraszamy na kolejny rozdział naszej historii. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie jakoś w najbliższym czasie :D
      Dziękuję !

      Usuń
  11. Co tu dużo mówić??? Nie lubię się powtarzać! A kolejny raz bym napisała : rozdział cudownyy! Weny życzę!... Itd, itd. Zamiast tego! - połamania pióra, niech się kałamarz rozleje, kleksów narobi, a Ty wzieś nie na wyżyny i w świecie, którego Stwórcą jesteś sięgnij gwiazd.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudny rozdział! Mecz quiditcha- Dor i Syri bezcenne. Cieszę się że Lily odwiedziła Jamesa! Tylko kto się do tego przyczynił? Czekam na nexta, życzę weny
    Pozdrawiam Rose :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gienialna jesteś! Kobieto, ja zastanawiam się nad sensem dalszego blogowania, kiedy czytam Twoje wpisy!
    ~Marlena
    Aczkolwiek - Syriusz i Dorcas? Protestuję! PROOSZĘ, niech ją w następnym odcinku pomór jasny trafi!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ! Ty oczywiście pisz dalej swojego bloga ! Musisz się rozwijać !!!! Musisz pisać jak najwięcej !

      Łooo....pierwsza osoba, której nie podoba się ich związek !!! Świetnie ! Uwielbiam słuchać każdych opinii, lecz niestety muszę cię zmartwić. Dorcas na razie będzie cała i zdrowa :D Pozdrawiam ;)

      Usuń
  14. Ejj! Ale nie zamierzasz ich rozdzielać!!?? Nie! Ja protestuje! Serce Syriusza należy TYLKO I WYŁĄCZNIE do Dorcas! Tak jak jej do Syriusza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eeee....szczerze mówiąc mam pewne plany (nie powiem jakie ) Może dobre, może złe...ale no zobaczymy xd

      Usuń