wtorek, 16 września 2014

Rozdział 41 ,, Przyjaźń ? ''

     Złote promienie słońca przebiły się przez okna Hogwartu. Powoli muskały po twarzach Huncwotów śpiących w swoim dormitorium. Słońce oświetlało cały syf znajdujący się w ich pokoju. Za oknem świergotały ptaki. Była naprawdę piękna sobota.
    Śpiący spokojnie, do tej pory, Syriusz nagle poczuł, że ucieka ze swojego pięknego snu. Powoli zaczął otwierać zaspane, szare ślepia. Wtedy zobaczył też Dorcas siedzącą w nogach łóżka i cicho rozmawiającą z Rogaczem.
- Myślisz ? - zapytał cicho James.
- Ja nie myślę Jim. Ja wiem...
- Ale...
- Żadnych, ale...nawet ze względu na mnie, to zrobi...
- No nie wiem...
- Ona wytrzyma max tydzień...a jeszcze jak namówię Mary, to w ogóle się przekona...
- Mam nadzieję, przecież wiesz jak ją kocham...
- Wiem Jim...
- Czemu mnie nie dziwi, że budzicie mnie z samego rana rozmową o Evans ? - zapytał Łapa. James i Dorcas popatrzyli na niego.
- Ty już nie chcesz ze mną o niej gadać no to gadam z Dor...
- Przepraszam, obiecuję poprawę...
- Bardzo zabawne... - mrukną Rogacz.
- Yhym... Dorcia...
- Tak ?
- Wiesz co?
- Nie wiem ?
- Trzasnęłaś mnie w nocy łokciem w twarz... - powiedział Syriusz robiąc do niej minę zbitego psiaka. Dziewczyna parsknęła śmiechem, budząc przy tym resztę Huncwotów.
- Przepraszam - odparła robiąc minkę niewiniątka.
- Przepraszają moją twarz ! - powiedział Syriusz, a Dorcas jak na zawołanie złapała go za dwa policzki i zaczęła je tarmosić tak jak często robią to babcie.
- Oj przepraszam, przepraszam twarzyczko Syriusza, ale wciąż jesteś tak samo brzydka jak zawsze ! - W dormitorium wybuchła fala śmiechu.
- Liczyłem na buzi...serio moja twarz jest taka brzydka ? - zapytał poprawiając ciemne włosy tak samo jak James.
- Jeszcze gorsza niż ci się wydaje ! - odparła Dorcas wstając z łóżka.
- Ej dokąd idziesz ? - zapytał Peter spoglądając na dziewczynę.
- Jak to dokąd ? Przebrać się ! Przecież nie będę paradować w pomiętej koszulce Rogasia cały dzień ! - odrzekła, po czym wyszła z pokoju.
- Hmm...ciekawy jestem co sobie pomyślą inni Gryfoni o tym, że pół naga dziewczyna wyszła właśnie z naszego dormitorium.... - mrukną Remus ścieląc swoje łóżko. Reszta wzruszyła tylko ramionami, po czym o mało nie pozabijali się walcząc o łazienkę.

*

- Po prostu tego nie rozumiem Remusie - powiedział James nalewając sobie soku do szklanki.
- Czego tu można nie rozumieć ? - zapytał Lunatyk podnosząc wzrok znad swojej książki.
- Wszystkiego ! To jest kompletnie bez sensu...
- A czy twoim zdaniem cokolwiek ma sens ? - zapytała Dorcas, która siedziała koło niego w wielkiej sali.
- Tak ! Mój sens ma rude włosy i piegowatą twarz ! 
- Serio ? Antoni Dershok ze Slytherinu jest sensem twojego życia ? - zapytał Syriusz ze zdziwieniem.
- Nie idioto, mówiłem o...
- O tej osobie, która właśnie weszła do Wielkiej Sali i zmierza w naszym kierunku wraz z Mary ?
- Serio Dorcas ? Będziesz się teraz zwracać do mnie bezosobowo ? To strasznie dziecinne... - powiedziała panna Evans, która w mgnieniu oka znalazła się koło Huncwotów i czarnowłosej.
- Łapko ? Proszę powiedz jej, że tak - odparła Dor nawet nie spoglądając na Lily.
- Dorcas mówi, że tak 
- Słyszałam... - Mruknęła Evans. Dorcas nie odzywała się do niej od wczorajszej kłótni. Mimo, że Lily próbowała nawiązać z nią jakikolwiek kontakt, nawet ją przepraszała, to Meadowes nie chce na nią spojrzeć. - Możemy porozmawiać normalnie ? 
- Remusie podasz mi sól ?
- Chcesz solić sałatkę ? - zapytał Lunatyk ze zdziwieniem.
- Tak...wydaje mi się, że będzie wtedy lepsza, bo teraz jest paskudna.
- Dorcas proszę cię ! - nalegała Evans. 
- Słyszeliście coś ? - zapytała czarnowłosa podnosząc wzrok znad talerza.
- Zachowujesz się jak dziecko ! 
- O Mary zrobiłaś paznokcie ? Ładny kolor, pasuje ci do oczu.
- Dzięki Dor, wiesz zamówiłam go tydzień temu, a sowa przyszła dopiero dziś rano ! Rozumiesz to ? Czekałam tydzień na lakier do paznokci !
- Mary ! 
- Sorki Lily...
- Lunatyku jakie zajęcia teraz mamy ? - zapytała błękitnooka zakładając na ramię swoją torbę.
- Zaklęcia.
- Świetnie ! Mam nadzieję, że Flitwick wymyśli coś ciekawego, ostatnio...
- Dorcas ! - Przerwała przyjaciółce Evans. - Możesz przestać i mnie posłuchać ?! Mam dość tego, że cały czas mnie ignorujesz ! To jest żałosne ! Po prostu zachowanie trzylatka !
     Meadowes nie zwracając uwagi na Rudą wstała od stołu, złapały Mary za rękę i wyszła z Wielkiej Sali, ciągnąc blondynkę ze sobą. Lily zaniemówiła, stała po prostu i gapiła się w drzwi.
- Panno Evans następnym razem proszę tak nie krzyczeć - zwróciła jej uwagę McGonagall.
- Przepraszam pani profesor... - wyjąkała jedynie dziewczyna.
     
*

- Black ! Black ! - krzyczała rudowłosa dziewczyna przebijająca się przez uczniów na korytarzu. - Zróbcie przejście jestem prefektem ! 
    Lily biegła ile tylko sił miała w nogach. Cały czas miała przed oczami ciemną czuprynę Syriusza. 
- Black ! - krzyknęła dysząc ze zmęczenia. Nie należała do osób z najlepszą kondycją. Nigdy nie potrafiła zbyt długo biec, dostawała wtedy zadyszki a jej twarz robiła się czerwona jak burak. Syriusz jednak usłyszał i odwrócił się w jej kierunku. Stał na schodach prowadzących na wyższe piętra Hogwartu.
- Co tam Evans ? Sporo za mną biegłaś, zastanawiałem się jak długo tak wytrzymasz - powiedział chowając jakiś pergamin do torby
- Co ?! Wiedziałeś, że za tobą biegnę i się nie zatrzymałeś ? - zapytała podchodząc do chłopaka. Już zrobiła się cała czerwona na twarzy.
- Muszę mieć coś od życia, a to że się za mną uganiasz na razie mi wystarczy - odparł chłopak z huncwockim uśmiechem na twarzy.
- Wcale się za tobą nie uganiam !
- Tak. Wmawiaj, to sobie.
- Nic sobie nie wmawiam ! A teraz...
- Chciałabyś spędzić ze mną upojny wieczór ? Przykro mi ktoś inny to sobie zarezerwował, ale dam ci znać jak coś...
- Black !
- Co ? - zapytał ze śmiechem.
- Czy możesz mnie posłuchać bez żadnych docinków ?!
- Jeszcze nic nie powiedziałaś - odpowiedział z jeszcze większym uśmiechem. Widocznie dogryzanie jej go bawiło. No tak przecież, to huncwot. Czego innego ona się mogła spodziewać ?
- Och dobra nie ważne ! Dzięki za pomoc ! - warknęła dziewczyna. Minęła go i ruszyła schodami na górę.
- Do usług ! - zawołał. Zielonooka zacisnęła dłonie w pięści i  z trudem powstrzymała się żeby go nie uderzyć.
- Ej Evans ?! 
- Co ! - warknęła odwracając się i nagle stanęła twarzą w twarz z Syriuszem.
- No mów o co chodzi - powiedział. Stał zdecydowanie za blisko. Musiała podnieść głowę lekko do góry, żeby spojrzeć mu w oczy.
- Teraz już nie ważne ! Nie chciałeś mi pomóc, to nie ! I odsuń się ! - Łapa wzruszył ramionami i posłusznie odsunął się od dziewczyny.
- Cóż jeżeli faktycznie nie chcesz mojej pomocy, to żegnam. Pójdę poznęcać się trochę nad pierwszakami... - powiedział odwracając się do niej plecami.
- Dobra czekaj ! - Black odwrócił się do niej z uśmiecham na twarzy.
- Więc ? 
- Więc...och nie wierzę, że cię o cokolwiek proszę...
- Zawsze musi być ten pierwszy raz - Lily spiorunowała go wzrokiem.
- No dobra już będę cicho mów...
- Chodzi o Dorcas...czy możesz jej powiedzieć żeby przestała się na mnie dąsać i że chce żeby było tak jak zawsze, że chce mieć znowu moją Dor ? Możesz ją przekonać żeby znów się do mnie odzywała i była moją przyjaciółką ? 
- Masz jeszcze Mary...
- Już nie mam ! Dorcas ją przeciągnęła na swoją stronę i Mary też się do mnie nie odzywa ! Syriusz proszę !
- Czy ty właśnie zwróciłaś się do mnie po imieniu ?
- Widzisz jaka jestem zdesperowana...
- Przykro mi Evans, ale nie zrobię tego...
- Co ? Ale...ja biegłam za tobą przez cały Hogwart wrzeszcząc jak nienormalna, proszę cię o coś ,chyba pierwszy raz w życiu, a ty nie chcesz tego zrobić ? Jesteś jedyną osobą, której Dorcas się posłucha, nie możesz czegoś zrobić dla mnie chociaż raz ? Naprawdę tak lubisz uprzykrzać mi życie ? - jej głos stał się lekko piskliwy. Zawsze się taki stawał kiedy się denerwowała.
- Wcale nie bawi mnie uprzykrzanie ci życia. Nie zrobię tego, dlatego że Dorcas ma rację.
- Co ?
- Słuchaj, Dor robi to dla ciebie
- Dla mnie się do mnie nie odzywa ?
- Też, ale chodzi o ciebie i Rogacza.
- Zawsze musi chodzić o niego... - Syriusz puścił jej uwagę mimo uszu.
- Ona chce dobrze dla ciebie, dla niego i dla nas wszystkich.
- Chce dla mnie dobrze zmuszając mnie do związku z Potter'em ?!
- Nie do związku tylko do przyjaźni ! Evans wiesz co jest największym problemem tego waszego konfliktu ? Ty !
- Ja ?! Ja jestem problemem ?!
- Tak ! Ty jesteś problemem ! 
- To śmieszne !
- Nie śmieszne tylko prawdziwe ! Wszyscy chcą żeby kłótnie Evans-Potter się skończyły, a James to najbardziej na świecie tylko ty jesteś taka bezduszna i bawi cię ranienie go !
- Co...ja... ja wcale go nie ranię ! On udaje tą miłość do mnie tylko żeby zwrócić na siebie uwagę ! 
- Znam go lepiej niż ty ! Wiem co on do ciebie czuje ! Wszyscy, to wiedzą tylko ty jesteś na to ślepa ! -  Rudowłosą dosłownie zatkało, nie mogła wydusić żadnego słowa na swoją obronę.
- Lily...my chcemy po prostu żebyś się z nim zaprzyjaźniła, nic więcej... - zapadła grobowa cisza. Evans spuściła wzrok na czubki swoich butów.
- Dobrze... - szepnęła zielonooka.
- Co ? 
- Powiedziałam, że dobrze... - Syriusz uśmiechnął się szeroko i jak gdyby nigdy nic, przytulił dziewczynę, po czym złapał ją za nadgarstek i zaczął ciągnąć do wieży gryfonów. 
- Nawet nie wiesz jak wszyscy się ucieszą ! - powiedział Black.

*

     James, Remus, Peter, Dorcas i Mary siedzieli przy kominku w Pokoju Wspólnym odrabiając pracę domową. 
- Remus ? - zagadnęła chłopaka czarnowłosa.
- Nawet mnie nie proś Dorcas !
- Nie proszę cię, tylko błagam !
- To jest ważne i powinnaś to napisać sama !
- Przecież do zawodu aurora nie potrzebne mi będę eseje z historii magii !
- Gorzej jak nie uda ci się zostać aurorem - odparł Lunatyk.
- Nawet nie mów takich rzeczy ! 
- Meadowes i jej życiowe marzenia...
- Ja mam przynajmniej jakiś cel w życiu, nie to co ty Potter !
- Mój cel w życiu, to rudowłosa dziewczyna o zielonych oczach...
- Myślałem, że ona jest sensem twojego życia - Powiedział Peter zamykając książkę od zielarstwa i biorąc do ręki czekoladową żabę. - Och znowu mam Dubledore'a !
- Jak ty to przeżyjesz - mruknęła Mary przerzucając stronę Czarownicy.
- Mary, ty też mogłabyś się wziąć do lekcji, nasze korepetycje na nic się nie zdadzą jeżeli sama nie będziesz się uczyć. 
- Dobrze profesorze Lupin - zaśmiała się blondynka biorąc do ręki egzemplarz ,,Magicznych zwierząt i jak je znaleźć ''.
- Uwaga czarodzieje i czarownice ! Prefekt Lily Evans chciałaby coś ogłosić ! - Krzyknął Syriusz, wpadając do Pokoju Wspólnego ciągnąc za sobą rudowłosa dziewczynę.
- Zamknij się Black - syknęła dziewczyna wyrywając rękę z jego uścisku. Oczy wszystkich osób znajdujących się w pokoju wspólnym zwróciły się na nich.
- No co ? - Warknęła dziewczyna spoglądając na innych gryfonów. - Nie wasza sprawa !
- Więc Lily ? 
- Co Remusie ?
- Chyba chciałaś coś powiedzieć naszemu gronu...
- Och czemu wy mnie do tego zmuszacie ? - jęknęła Ruda.
- Sama się zgodziłaś. - powiedział Syriusz.
- Przecież wiem ! Więc eee...Potter...możemy porozmawiać ?
- Oczywiście Lily ! - odrzekł James wstając z kanapy. 
- Ale na osobności... - powiedziała dziewczyna wychodząc z Pokoju Wspólnego.
- Dla ciebie wszystko ! - krzyknął chłopak, poczochrał swoje czarne włosy i wybiegł za Evans.
- Nie wierzę ! - pisnęła McDonald i pierwsza zerwała się do wyjścia. Reszta paczki poszła w jej ślady i wszyscy stali teraz za portretem Grubej Damy próbując cokolwiek podsłuchać.

*

- Nie chciałam rozmawiać przy nich...
- Rozumiem cię...więc o co chodzi ? - zapytał James opierając się o poręcz schodów. Stali razem koło portretu Grubej Damy mając nadzieję, że będą mieli tutaj chwilę prywatności.
- No...zacznę może od tego, że już sama nie wiem czy ty naprawdę coś do mnie czujesz czy nie. Chciałam ci powiedzieć, że ja nic do ciebie nie czuję i nie wierzę w to że kiedykolwiek moglibyśmy być razem - powiedziała patrząc na James'a uważnie. Czarnowłosy miał taką minę jakby miał się zaraz rozpłakać. 
- Lily ja...
- Daj mi skończyć.
*

- Słyszycie coś ? - zapytała Dorcas z uchem przystawionym do tylnej części portretu.
- Ja nie - odparła blondynka stojąca tuż koło przyjaciółki.
- Ja słyszę jedynie odgłos moich łamanych kości, gdyż Mary właśnie próbuje zgnieść moją stopę.
- Oj ! Przepraszam Łapo...
- Wiecie uważam, że nie powinniśmy tak podsłuchiwać...
- Cicho bądź Remus ! - Powiedziała Dorcas. - Chyba coś słyszę...

*

- Jesteś arogancki, wredny, zadufany w sobie i znęcasz się nad słabszymi...
- Już przestałem rzucać zaklęcia na kogo popadnie, zmieniłem się Lily - Powiedział James podchodząc bliżej do Evans. - Nie wiem jak ci to udowodnić, ale naprawdę się zmieniłem...

*

- Peter uważaj ! - warknęła Dorcas.
- Ała ! Łazisz mi po nogach - pisnęła Mary.
- Glizdogonie uspokój się ! - krzyknął Syriusz
- Przepraszam ! Przepraszam, ale uciekła mi czekoladowa żaba i nie mogę jej złapać !
- Uspokójcie się wszyscy ! Nie dość, że okropnie się zachowujemy podsłuchując ich, to jeszcze zaraz się wszystko wyda, bo nie potraficie być cicho !
- Krzycząc na nas nie sprawisz, że będziemy cicho !  - odparł Syriusz.
- Jakbyś rzucił zaklęcie wyciszające, nie musielibyśmy być cicho. - powiedziała Mary przystawiając ucho jeszcze mocniej do portretu.
- Już powiedziałem, że nie rzucę zaklęcia, ponieważ powinni nas przyłapać ! Zachowujemy się fatalnie ! To pogwałcenie czyjejś prywatności i...
- Zamknij się Remus ! - krzyknęła cała czwórka jednocześnie.

*

- Wciąż zachowujesz się jak dziecko ! Denerwujesz mnie i nie mogę się na ciebie patrzeć...
- Czy w tej rozmowie masz chociaż zamiar raz powiedzieć mi coś miłego ?
- Jakbyś dał mi skończyć, to może powiedziałabym ci coś miłego.
- Mów dalej.
- No więc mimo twoich wszystkich okropnych wad i zachowań jestem skłonna... - Lily zamilkła. Nie mogła przecisnąć tych słów przez gardło.
- Tak Lily ?
- Zaprzyjaźnić się z tobą... - powiedziała cicho. Potterowi aż opadła szczęka z wrażenia, lecz po chwili na jego twarzy zagościł ogromy uśmiech.
- Fantastycznie Lily - chciał ją przytulić, lecz dziewczyna odsunęła się i podała mu jedynie rękę. Chłopak uśmiechnął się i uścisnął jej dłoń.
- Ale masz skończyć z podrywami i tymi żałosnymi tekstami...
- Jasne.
- To co idziemy powiedzieć im, że między nami ok i że Dorcas może skończyć się na mnie gniewać ? - zapytała Ruda odwracając się do obrazu.

*

- Świetnie teraz, to już nic nie słyszę chyba skończyli rozmawiać ! - mruknęła Mary.
- Wiedziałem, że niczego się nie dowiemy - powiedział Łapa opierając się plecami obraz.
- Mówiłem nie podsłuchujcie ! Zmarnowaliśmy jedynie czas - prychnął Remus
- Ja przynajmniej złapałem żabę - dodał Peter
- Chwila ! Ja chyba coś słyszę i to brzmi jak... - lecz przyjaciele nie dowiedzieli się jak to brzmiała, gdyż wszyscy oprócz Remusa wypadli z pokoju gryfonów na korytarz.
- Wiedziałem, że będą podsłuchiwać ! 
- James mój drogi przyjacielu my wcale nie podsłuchiwaliśmy...jedynie sprawdzaliśmy co się dzieje na korytarzu... - odparł Syriusz na co wszyscy wybuchli śmiechem. Wszystko nareszcie miało zacząć się układać Lily i James zawiesili broń więc teraz mogło być tylko lepiej. 

********************

     Hej ! Po długiej przerwie wróciłam z nową notką i mam nadzieję, że się cieszycie z tego powodu, bo ja bardzo ! Jak na razie mam pomysły na opowiadania i będę starała się je wszystkie zrealizować choć niczego nie obiecuję.
Chciałam również podziękować wszystkim tym, którzy czekali na notkę tyle czasu oraz pisali komentarze. Tylko dzięki wam wróciłam ! Dzięki waszym komentarzom i wsparciu, które mi daliście ! Jesteście naprawdę fantastyczni i szczerze wam powiem, że nie mogłam wymarzyć sobie lepszych czytelników od was !
Dziękuję wam za wszystkie wejścia na bloga i prośby o nowy rozdział !
Teraz wyczekujcie następnej notki, która powinna ukazać się nie długo ! 

6 komentarzy:

  1. Po mimo tego, że jest pòźno jutro ni tak ni srak nie wstanę z łóżka to napawdę fajnie się czytało. Fajnie, że piszesz dalej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Są trzy rzeczy, które ucieszą mnie najbardziej na świecie: brak głodu w Afryce, koniec wojen i nowy rozdział u Arvis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział! Cieszę się że wróciłaś. Czekam na kolejną notkę. Weny życzę ~Viola.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział bardzo fajny. Przyjemnie się czytało. Wiedziałam, że jednak wrócisz. Pozostaje mi życzyć ci weny. ~Tini

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział :) No nareszcie się Lily i James pogodzili i zaprzyjaźnili. Fajnie że Syriusz wytłumaczył Lily i że ona w końcu zrozumiała że też była winna tych kłótni z Jamesem :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń