Ta urocza banda w ten piękny, piątkowy wieczór w ramach szlabanu musiała siedzieć w Izbie pamięci i polerować znajdujące się w niej nagrody, co ciekawe razem z nimi znalazła się tam Lily Evans.
Wszystko zaczęło się oczywiście od ,,Zemsty Huncwotów'' na Ślizgonach. Syriusz i James byli tak nakręceni na ten wybryk, że już nie dało im się go wybić z głowy.
Z pomocą Mary i jej wdzięku, szybko dowiedzieli się kto poprzedniego dnia zaatakował Petera. Ofiary dowcipu przypadły im do gustu, gdyż wśród nich znajdował się Severus.
Kiedy Huncwoci przygotowali już wszystko w lochach i czekali na Ślizgonów zjawiła się Evans. Wściekła dziewczyna wrzeszczała na nich i rzucała się z pięściami na Pottera.
Jakby zwabiony tymi krzykami do lochów przybiegł profesor Eddie Forcus* nauczyciel numerologii. Niestety ku nieszczęściu wszystkich Gryfonów mężczyzna wpadł w pułapkę Huncwotów co poskutkowało ich natychmiastowym szlabanem, a sam profesor oblany został smołą i złotą sierścią... Dlatego też tkwili teraz w tej izbie, nudząc się i wysłuchując lamentowania zielonookiej.
- Dobra znudziło mi się... - mruknął Syriusz odstawiając do gablotki jakiś medal.
- Nie dziwię się...nie jest to zbyt pociągające zajęcie... - odpowiedział Potter, jak zwykle, czochrając swoje włosy.
- Może porobimy coś innego ? Jak chcecie możemy pograć w butelkę, albo w karty,bez kart...chociaż może lepiej...
- Black ?
- Tak Evans ?
- Możesz się zamknąć ?
- Raczej nie...
- Boże ! Jak ja mogłam tu z wami utknąć ?! - Krzyknęła zielonooka Evans, rzucając brudną ścierką o ziemię. - Ja ! Prefekt ! Powinnam dawać przykład innym, a nie odwalać szlaban i to nie słuszny, bo przecież niczego nie zrobiłam ! I jeszcze musi siedzieć tu ze mną banda tłumoków...
- Dzięki Lily...
- Przepraszam Remusie, nie miałam na myśli ciebie ! Tylko...och...co ja tu właściwie robię ? - mruknęła, po czym ze wściekłą miną usiadła na podłodze krzyżując ręce na piersi.
- Na moje oko odwalasz szlaban...
- Zamknij się Potter...
- Oj Evans... - powiedział gryfon siadając koło niej. Dziewczyna popatrzyła na niego dziwnym wzrokiem, po czym się odsunęła.
- Nie masz szczęścia Rogaczu.
- Nie musisz mi tego mówić Łapo, przecież widzę.
- Naprawdę ? A już sądziłem, że te okulary niczego nie dają...
- Dodają uroku osobistego - odparł chłopak uśmiechając się do przyjaciela.
- To ty masz urok osobisty ?! Na Merlina ! Kopnijcie mnie, bo nie wierzę ! - powiedział Syriusz na co Evans zaśmiała się cicho.
- Lilcia i ty przeciwko mnie ?
- No cóż, niestety Black ma rację...nie posiadasz uroku osobistego...
- Tam tylko głupota i brzydota... - dodał Łapa, Lily znowu zaczęła się śmiać, a on dostał od Pottera w twarz brudną szmatą.
- Chciałem upiększyć twoją facjatę, ale nie wyszło...przykro mi, nie ma już dla niej ratunku...
- Chyba ci się twarze pomyliły ! Moja jest piękna i gładka jak pupcia niemowlaka, niestety z twoją są pewne problemy, ale nie martw się zorganizujemy zbiórkę pieniężną o nazwie ,, Wspomóżmy gębę Pottera'' - odparł szarooki ze śmiechem.
- Wątpię czy się ktoś dorzuci...
- Remusie, no wiesz ! Mojej twarzy nie wspomożesz ? Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi ! - zawołał James niby to wzburzony, lecz było widać, że powstrzymywał się od śmiechu.
- Nie no...może dam ze dwa knuty... - rzekł Remus, puszczając oczko do Lily. Dziewczyna po raz kolejny się zaśmiała.
- I co Lilka szlaban jednak nie jest taki zły prawda ? - powiedział Lunatyk rzucając jej czystą szmatkę. Dziewczyna bez problemu ją złapała, a śliczny uśmiech nie schodził z jej piegowatej twarzy.
- Cóż... z nimi, to katusze dla mojej duszy...
- Dzięki ! - odparli w tym samym momencie Łapa i Rogacz szczerząc się szeroko.
-Pamiętaj zawsze jesteśmy do usług. Jeśli potrzebujesz kogoś, do utrudniania życia, to wpadnij do naszego dormitorium.
- Spokojnie Potter, wiem że jesteś napalony na Rudą, ale wiesz niektóre rzeczy w naszym em...pokoju nie są przeznaczone do oglądania przez pani prefekt... - Powiedział Syriusz uśmiechając się słodko do Rudej. Dziewczyna początkowo myślała, że Łapa żartuje, lecz po krótkim zastanowieniu uznała, że mówi prawdę. ,, Przecież, to Huncwoci, kto wie co mają w swoim dormitorium ''- pomyślała.
- Nie skorzystam ! - Oparła jednak znowu się śmiejąc. Obaj Huncwoci popatrzyli na siebie ze zdziwieniem. Normalnie Lily chciałaby im wydłubać oczy za to, że wkręcili ją w szlaban..oczywiście na początku tak było. Remus musiał ją trzymać, bo pobiłaby Jamesa. Dopiero kiedy Syriusz zaczął się wygłupiać dziewczyna w jednej chwili ze wściekłej i perfekcyjnej pani prefekt, zmieniła się w roześmianą Lily.
- Evans ?
- Tak Potter ?
- Wiesz...może pójdziesz do skrzydła szpitalnego...
- Słucham ? - zapytała podnosząc jedną brew do góry. Potter znowu potargał swoje włosy.
- No wiesz kocha...
- Jamesowi chodzi o to, że jesteś w naszym towarzystwie...tak jakby za spokojna - Powiedział Remus przerywając Rogaczowi. Miodowooki dobrze wiedział, że gdy okularnik zacznie się przymilać do Lily, ta straci cały swój dobry humor.
- Remus o co ci chodzi ? - zapytała chłopaka biorąc jakiś puchar do ręki. Już po chwili starannie go polerowała.
- W skrócie o to, że nie rzucasz się Rogaczowi do gardła...
- No... - mruknęła tylko dziewczyna, starannie unikając kontaktu wzrokowego z Lupinem.
- Lily czyżbyś mnie już pokochała ? - wtrącił James.
- Potter...
- To jak umówisz się ze mną ?
- Potter...
- No nie daj się prosić... - powiedział podchodząc do niej. Jego orzechowe oczy utkwiły w jej zielonych tęczówkach. Delikatnie złapał ją za ręce. W izbie zapadła cisza. Kiedy Lily i James wpatrywali się w siebie bez słowa, do pokoju wszedł profesor Forcus. Evans natychmiast odskoczyła od Pottera, kończąc tą magiczną chwilę. Trawo, to krótko, ale jednak trwało. Rudowłosa wzięła od profesora różdżkę, rzuciła krótkie ,,Pa'' i wyszła. James stał na środku gapiąc się na drzwi w których przed chwilą zniknęła gryfonka.
- Mam rozumieć, że się zgodziła ? - zapytał spoglądając na dwójkę przyjaciół.
- Wiesz Rogacz...
- Będziecie tak tu stać i rozmawiać czy łaskawie wrócicie do swojej wieży ? - przerwał im nagle profesor.
- Jest pan dzisiaj wyjątkowo nie miły - powiedział Potter odbierając swoją różdżkę.
- Może dlatego, że banda dzieciaków zrobiła ze mnie idiotę w futrze... - mruknął. Huncwoci uśmiechnęli się tylko do niego po czym wyszli z pokoju.
- A i jeszcze jedno panie profesorze ! Zostało profesorowi trochę na czubku głowy, ale niech się pan nie martwi lepiej panu w złotej sierści, niż w łysym jajku, które nazywa pan głową ! - Krzyknął Syriusz na pożegnanie. Wściekły nauczyciel wybiegł za nimi na korytarz, lecz Huncwotów już tam nie było.
*
- Lily żartujesz ! - powiedziała Mary siadając koło Evans.
- Nie Mary nie żartuje...
- Dlaczego się nie zgodziłaś ? - zapytała Dorcas opierając się o kolumnę łóżka rudowłosej
- Ja wcale nie chciałam się zgadzać Dor.
- Dlaczego ?
- Bo nie !
- To żaden argument !- Dorcas !
- Co Dorcas ? Posłuchaj mnie chociaż przez chwilę Lily ! Coś się pomiędzy wami zaiskrzyło i James tego tak nie zostawi ! Będzie chciał być z tobą jeszcze bardziej niż dotychczas, bo dostrzegł, że ty go wcale nie nienawidzisz !
- On wcale nie chce ze mną być ! Udaje, to wszystko...
- Nieprawda Lily ! Znam James od zawsze ! On cię kocha, tylko ty jesteś pusta i nie potrafisz tego dostrzec ! Nie zwracasz uwagi na to jak się dla ciebie stara !
- Stara się gnębiąc innych ? Stara się, pokazując mi jaki jest zadufany w sobie ?! To nie jest staranie się Dorcas !
- Tak ? A kiedy ostatni raz widziałaś żeby kogoś gnębił ? - Lily zamilkła. To prawda już od miesiąca nie zauważyła żeby Potter się nad kimś znęcał.
- I co zamilkłaś ? Zdziwiło cię, to co ? Rogacz postanowił, że nie będzie się znęcał nad Smarkiem ! Dla ciebie !
James cię kocha...zrobi dla ciebie wszystko...zastanów się nad tym, bo możesz być z nim szczęśliwa...
- Dorcas...
- Nie będę z tobą rozmawiać do puki nie przekonasz się do Jima ! - powiedziała otwierając drzwi prowadzące do Pokoju Wspólnego.
- Dokąd idziesz ? - zapytała Mary wstając z łóżka.
- Dzisiaj śpię u chłopaków ! - krzyknęła czarnowłosa, po czym zatrzasnęła za sobą drzwi.W dormitorium zapadła cisza.
- Lily... - mruknęła Mary przytulając rudowłosą. Dziewczyna cicho szlochała. Nie z powodu Pottera, tylko Dorcas. Wiedziała, że czarnowłosa tylko i wyłącznie chce jej szczęścia. Co z tego, że Dor miała słabe nerwy i na nią nakrzyczała, to nie ważne...ważniejsze jest, to że miała rację. Ruda już wiedziała co zrobi, będzie musiała się zmienić. Nie będzie z James'em, to na pewno, lecz nie zawadzi zostać przyjaciółmi. Dobrze się czuła w jego towarzystwie dzisiaj, podczas wakacji i w sylwestra. Można nawet powiedzieć, że polubiła Pottera, ale tego zabawnego i przyjacielskiego, nie tego zarozumiałego i znęcającego się nad innymi.
Mary przetarła jej twarz.
- Dzięki blondyno...
- Nie ma sprawy, to... co robimy ?
- Zaprzyjaźnię się z Potterem...
- Och ! Lily...no, ale wiesz nie musisz tego robić tylko ze względu na Dorcas...
- Ale ja sama tego chce Mary - odparła z uśmiechem zielonooka.
- No to fantastycznie, czekaliśmy na ten dzień od pierwszej klasy ! - krzyknęła śmiejąc się blondynka i znowu przytuliła przyjaciółkę.
- Tak...no, ale nie wiem co z tego będzie...
- Nie martw się jeżeli Dorcas i ja potrafimy się z nimi przyjaźnić, to ty też potrafisz !
- No mam nadzieję...ej a jeśli mowa o Dorcas, to myślisz, że naprawdę do nich poszła ?
- Jasne, że tak ! Przecież, to Dorcas !
- Hmmm ciekawa jestem gdzie śpi...przecież nie mają dodatkowego łóżka ! - Mary naglę zaczęła głupio chichotać.
- No co ? - zapytała Evans podnosząc jedną brew do góry.
- Lily nie rozśmieszaj mnie ! No pomyśl ! To logiczne, że będzie spała z którymś z nich !
- Z Syriuszem ?
- Ha ha ha oczywiście, bo z kim innym ? - obie dziewczyny zaczęły się śmiać. Mogłoby się wydawać, że przed chwilą nie było tu żadnej kłótni...
*Profesor wymyślony przeze mnie na potrzeby opowiadania
Mega fajny rozdział :D Gdy czytałam o tym szlabanie to nieźle się uśmiałam :) No nareszcie Lily zaprzyjaźni się z Jamesem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
No fajny rozdział, a wzmianka o gębie Pottera świetna. Mam nadzieje, że nie przesłodzisz przy opisywaniu rozmowy Jamesa i Lily, jak się będą godzić. Szkoda, że nie napisałaś o reakcji Huncwotów jak Dorcas wparowała im do pokoju. Nie mogę się doczekać następnego rozdział. Pozdrawiam. ~Oblivion
OdpowiedzUsuńJak zwykle genialne! Jak czytałam teksty ze szlabanu to myślałam, że się uduszę ze śmiechu. Zgadzam się jednak z Oblivion szkoda, że nie napisałaś reakcji huncwotów. Weny.
OdpowiedzUsuńNareszcie nowa notka! Myślałam, że umrę z tęsknoty normalnie. :)
OdpowiedzUsuńCzytając Twój opis szlabanu śmiałam się i szczerzyłam do komputera jak wariatka (całe szczęście, że nikt mnie nie widział).
Lily zaprzyjaźni się z Jamesem! Jej! I ta chwila na szlabanie! Omg. Czekam niecierpliwie na nn!!!
Prawie codziennie tu wchodziłam by zobaczyć czy pojawiła się notka. I nareszcie jest! Rozdział cudowny, tak jak poprzednie. Ciekawi mnie czy Lilka i James wreszcie się zaprzyjaźnią. Życzę Weny!
OdpowiedzUsuńLily w przyjaźni z Jamesem? Nieźle się zapowiada. Dorcas i jej bulwers bezcenny. Nie powiem, że nie dowiedziałam się ciekawych faktów o twarzy Rogacza bo bym skłamała xD Lily, niegrzeczna- szlaban dostała, i to z huncwotami :3 Na początku jak o tym napisałaś to się bałam iż krew się poleje. Mam nadzieje, że na nn będziemy czekać krócej niż na tą bo umieram z niecierpliwości.
OdpowiedzUsuńNa koniec życzę WENY i czasu.
~Jess
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i już nie mogę doczekać się następnego. Jestem ciekawa reakcji Syriusza na nocleg Dorcas w pokoju huncwotów.
OdpowiedzUsuńJa też założyłam bloga, wpadnij. arianawhogwarcie.blogspot.com
Hej! Zarąbisty rozdział. Z niecierpliwością czekam na kolejny bo ciekawa jestem jak się dalej akcja rozwinie. A tak w ogóle to jeśli kogoś jeszcze interesuje życie Syriusza to zapraszam na http://syriusz-black-milosc--i-przyjazn.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńP.S. Ostrzegam, że dopiero zaczynam pisać więc nie wiem czy jest to dobre, po prostu mam takie natchnienie.
Supersupersuper!
OdpowiedzUsuńbonnie-karaye.blogspot.com