piątek, 14 marca 2014

Rozdział 37 ,, Wracamy do Hogwartu ''

     Pierwszy września. Zwykły dzień jak co dzień...no tak jakby. Dziś właśnie Huncwoci, Mary, Lily i Dorcas jechali do Hogwartu. Oczywiście wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że wczoraj wszyscy porządnie zabalowali i nikt się nie spakował. Teraz każdy w pośpiechu zbierał swoje książki, ubrania i pióra.
    Może to dziwne, ale w sypialni Jamesa zrobił się jeszcze większy bałagan niż zwykle. W końcu spali tu czterej Huncwoci i rzeczy każdego z nich walały się po podłodze.
- Syriusz ? - Zagadnął James wychodzą spod łóżka. Jego czarne włosy były w jeszcze większym nieładzie niż zwykle.
-  Co chcesz... - Mruknął Syriusz upychając do swojego kufra czarne szaty.
- Słuchaj jak to się stało, że gdy przyszliśmy rano do kuchni znaleźliśmy ciebie i Dorcas śpiących na podłodze ? - Zapytał Potter spoglądając na Syriusza, Remus również popatrzył na chłopaka. Rogacz chciał się uśmiechnąć, lecz zamiast tego wyszedł mu niewyraźny grymas, gdyż głowa bolała go jak nigdy.
- Spaliśmy sobie. - Odparł chłopak wzruszając ramionami.
- Acha tak, to się teraz nazywa...
- James daj sobie spokój...głowa mi pęka...mam kaca...nie będę ci się teraz spowiadał z takich rzeczy...
- Czyli jednak coś tam robiliście ? - Wciąż kontynuował Potter.
- Nic nie robiliśmy...po prostu spaliśmy....
- No ale razem na podłodze !
- Na Merlina...poszliśmy, po Ognistą, ona się potknęła i pociągnęła mnie na ziemię i tyle...- Warknął chłopak. Strasznie denerwowało go to, że James musi wszystko wiedzieć, a na dodatek jego ból głowy pogarszał się.
- Peter znalazłeś ten eliksir ? - Wtrącił cicho Remus, który leżał na swoim łóżku. Nawet on dziś nie był w stanie nic robić, a jedyną ich nadzieją było to, że Peter (jedyny, któremu udało się wytrzeźwieć ) znajdzie odtrutkę na kaca.
- Jeszcze nie... - Odparł Glizdogon wyrzucając po kolei wszystkie rzeczy z szafy Pottera.
- I czemu nie wstaliście ? - Kontynuował Rogacz.
- Nie wiem ! Byliśmy pijani !
- I co tak po prostu leżeliście i nic ? Nie gadaliście ? Nie śpiewaliście ? Nie...
- Całowałem ją... - Szybko przerwał Jamesowi Syriusz. W pokoju zapadła cisza. Remus patrzył się na niego z lekkim uśmiechem, James wlepił w niego wzrok jak dziecko, które zobaczyło wielkiego lizaka, a Peter ? Peter, jak to Peter nie przejął się zbytnio tą wiadomością i znowu zaczął szukać odtrutki.
- Żartujesz ? - Zapytał czarnowłosy uśmiechając się szeroko.
- Jeśli powiem, że tak to uspokoisz się i nie będziesz się tak tym jarał ? - Zapytał Syriusz ściągając swój kufer z łóżka.
- Nie - Odpowiedział James wciąż się uśmiechając. 
- Zachowujesz się jak dziewczyna...Rogacz robiłeś kiedyś testy na płodność ? Jesteś pewien, że nie jesteś kobietą ?
- Bardzo zabawne Łapo ! Czekałem na to, aż od trzeciej klasy kiedy Dorcas...
- Co...Chwila na co czekałeś ? - Zapytał Łapa ciągnąc swój kufer w kierunku drzwi. 
- No na to, aż będziecie razem ! - Odparł James również łapiąc swój kufer i ruszając w kierunku Syriusza.
- Tyle, że my nie jesteśmy razem. - Odparł Syriusz z powagą. Mina Jamesa nagle zrzedła. Wyglądał tak jakby miał się zaraz rozpłakać. Remus też popatrzył na niego jakoś dziwnie.
- Ale ja myślałem...
- Czasem za dużo myślisz ! James tylko się całowaliśmy to nic takiego. Całowałem sie miliony razy i nigdy jakoś cię to specjalnie nie obchodziło...
- No bo nie całowałeś się z Dorcas !
- Boże to tylko pocałunek... z resztą nawet nie wiem czemu to zrobiłem, byłem pijany po prostu ! Dobrze wiesz, że często robię głupoty, gdy za dużo wypiję. - Odpowiedział Syriusz i wyszedł z pokoju. Remus i James spojrzeli na siebie, po czym ciągnąc swoje kufry wyszli za nim.
- Ej chłopaki udało mi się znaleźć...były pod łóżkiem Remusa, nie zauważyłem ich bo... chłopaki ? - Powiedział Peter rozglądając się po pokoju. W rękach trzymał pudełko gdzie znajdowały się probówki z eliksirem. Zostawili, go tu samego...jak zwykle o nim zapomnieli. Długo nie myśląc chłopak złapał swój kufer i kurczowo trzymając w dłoniach pudełko wyszedł z pokoju zostawiając cały bałagan, który tam narobili.

*

     Dorcas, Mary i Lily stały z bagażami w salonie państwa Meadowes. Na peron 9 i 3/4  podobnie jak Huncwoci miały przenieść się za pomocą proszku Fiuu. Teraz żegnała je cała rodzina Meadows'ów.
- No dobrze dziewczynki uczcie się i bądźcie grzeczne. - Powiedział pan Meadowes wypuszczając z objęć swoją błękitnooką córkę.
- Jasne tato. - Mruknęła przekręcając oczami Dorcas.
- Ej widziałem ! Obiecaj mi, że będziesz grzeczna !
- Tato ja zawsze jestem grzeczna. - Odparła dziewczyna uśmiechając się niczym któryś z Huncwotów.
 - O wypraszam sobie ! Ja w tym domu uchodzę za najgrzeczniejszą ! - Wtrąciła Izzy robiąc obrażoną minę. 
- Szkoda, że nie za najmądrzejszą. - Prychnęła Dorcas, za co dostała kuksańca w ramię od swojej starszej siostry.
- Dziewczynki uspokójcie się  - Rzekła pani Meadowes odkładając na ziemię zaspaną Ally. Dziewczynka przetarła piąstkami swoje zaspane oczka, po czym podbiegła do Dorcas i przytuliła się do jej nogi.
- Och jakie to słodkie ! - Zawołała Mary. - Też bym chciała mieć siostrę !
- Mary przecież ty masz siostrę. - Powiedziała Lily spoglądając na przyjaciółkę z rozbawieniem.
- No tak, ale nie młodszą !
- Masz młodszego brata.
- No właśnie ruda, brata ! I to jest ich dwóch ! Wiesz jak to jest mieszkać z dwójką braci w jednym domu ?
- Namówiłyście mnie do spędzenia wakacji z Huncwotami gorszej rzeczy nie ma ! - Powiedziała dziewczyna, po czym wszyscy w pokoju wybuchli śmiechem.
- Dobra dziewczynki chyba już czas. Uczcie się pilnie ! - Powiedziała pani Meadowes i przytuliła każdą z nich, po czym oderwała Ally od nogi Dorcas.
    Pierwsza do kominka wskoczyła Lily, zaraz po niej Mary.
- Daj ode mnie buzi Łapce ! - Powiedziała jeszcze czarnowłosa dziewczynka kiedy Dorcas zniknęła w zielonych płomieniach.

*

     Cała banda Huncwotów oraz Mary i Lily stali przed kominkiem z którego miała po chwili wyskoczyć Dorcas.
- Och no i gdzie ona jest ? Ile można lecieć kominkiem ? - Prychnęła Lily poprawiając swoją odznakę prefekta.
- Spokojnie kochanie - Odpowiedział jej James czochrając swoje włosy.
- Zamknij się Potter ! Myślisz, że jak potargasz te swoje kudły to będziesz wyglądał tak jakbyś dopiero zsiadł ze swojej połamanej miotły ?
- Nie nie myślę, ja to wiem.
- Bardzo zabawne wiesz ?
- Oczywiście Lilciu...
- Nie mów do mnie Lilciu.
- Dobrze Lileńko...
- Nie mów...
- Och zamknijcie się ! - Warknęła w końcu Mary. Już nawet ona zaczynała się niepokoić o Dorcas. 
- Ile można się tak kłócić ? Przecież... - Wypowiedź blondynki przerwało wołanie. Wszyscy w tym samym czasie odwrócili się i ujrzeli Dorcas biegnącą w ich kierunku razem z kufrem i miotłą. Wyglądała dość zabawnie.
- Gdzieś ty była ? - Zawołał Remus uśmiechając się do niej.
- Ja... - Już chciała mówić dalej, kiedy pod nogami przebiegł jej czyjś kot. Dziewczyna niestety potknęła się o zwierzaka i poleciała przed siebie. Może, to był przypadek, a może nie, ale upadła oczywiście na kogo ? Oczywiście na Syriusza. Chłopak uśmiechnął się do niej szelmowsko.
- Historia lubi się powtarzać ? - Zapytał podnosząc jedną brew. Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko wstała z Syriusza. Po wczorajszej nocy czuła się przy nim jakoś dziwnie. 
- Tak...no przepraszam Łapko. - Powiedziała przerzucając wzrok na swoje trampki. Syriusz popatrzył na nią z uśmiechem. Sam też nie wiedział za bardzo jak się przy niej zachować. Nie rozmawiali o pocałunku. Dorcas nie wiedziała co to w ogóle ma znaczyć, a Syriusz ? On nie miał pojęcia dlaczego to zrobił.
- No to może pójdziemy znaleźć wolny przedział ? - Zagadnął Peter. 
- Tak jasne ! - Opowiedzieli w tym samym czasie Dor i Łapa. Nikt nie miał zamiaru się z nimi sprzeczać. Jedynie Lily rzuciła parę obraźliwych komentarzy na temat tego, że nie będzie siedziała z Huncwotami w jednym przedziale. 
    Cała banda przechodziła właśnie koło grupki uczniów. Syriusz zauważył, że byli ze Slytherinu, gdyż wśród nich znaleźli się Regulus oraz Smark. Syriusz przyglądał się im chwilę, po czym uznał, że zachowywali się jakoś dziwnie. Niektórzy rozglądali się dookoła, a inni chodzili nerwowo w tą i z powrotem. 
- James spójrz na nich. - Mruknął do Pottera. Czarnowłosy obejrzał się.
- Nie uważasz, że zachowują się dziwnie ?
- To ślizgoni oni są dziwni...
- Ale... - Syriusz nie dokończył. Jego wypowiedź przerwał przeraźliwy krzyk. Wszyscy zaczęli się rozglądać, kiedy nagle na peron wpadło kilkunastu czarodziei w czarnych szatach i maskach na oczach. Czarodzieje machali różdżkami rzucając na wszystkich zaklęcia i klątwy.
- Do pociągu ! Szybko ! - Zawołał Remus. Chłopak w ostatniej chwili schylił się. Obok niego przeleciał błękitny strumień światła. - Trzymajmy się razem. - Powiedział i pobiegł w kierunku drzwi do pociągu ciągnąc za sobą kufer. Reszta ruszyła za nim.
Na peronie rozpętało się piekło. Uczniowie pchali się z bagażami do pociągu, a rodzice starali się ich jakoś chronić. Wszystkiemu temu towarzyszyły krzyki i płacze. Śmierciożercy byli wszędzie.
- Gdzie jesteś Black ?! - Syriusz, który biegł z tyłu usłyszał usłyszał za sobą dobrze znany lodowaty głos. Zatrzymał się. Reszta jego przyjaciół wbiegła już do pociągu.
- Malfoy ? Wiedziałem, że wyrośniesz na jeszcze gorszą szumowinę niż byłeś ! - Zawołał odwracając się w kierunku zamaskowanego czarodzieja. - Zdejmij tą durną maskę i tak wiemy, że to ty !
- Och gdybym mógł już dawno byś nie żył !
- Proszę bardzo droga wolna, już wybrałem sobie kolor trumny !
- Myślisz, że jesteś zabawny ? Ach nie ważne...przychodzę tu wysłany od Czarnego Pana kazał nam ciebie sprowadzić !
- Dobrze, to przekaż mu, że nie mam zamiaru nic dla niego robić ! Powiedz Voldemortowi...
- Nie wymawiaj jego imienia niewdzięczny zdrajco czystej krwi ! - Krzyknął Malfoy i wystrzeli w jego kierunku jakieś zaklęcie. Syriusz jednak był szybszy i zdążył się uchylić.
- Będę robił co chciał ! Powiedz mu, że nic dla niego nie zrobię ! Nic ! Wolę zginąć niż mu pomóc ! Może mnie ścigać ile będzie chciał ! Ja się przed nim nie ugnę Malfoy !
- Popełniasz wielki błąd Black... - Powiedział kiedy nagle odwrócił się i zniknął w tłumie walczących czarodziei. Na peron zdążyli przybyć już aurorzy. W powietrzu latały zaklęcia.
- Co ty tu jeszcze robisz ? - Zawołał jakiś mężczyzna i pociągnął go w dół, bo prawie trafiło ich jakieś zaklęcie.
- Ja...
- Nie ważne Black ! Zmywaj się stąd ! Chyba chcesz jeszcze pojechać do Hogwartu ? - Powiedział i popchnął go w kierunku drzwi do pociągu. Syriusz chciał się go zapytać skąd wie kim jest, ale jednak sobie darował. Wchodził właśnie do pociągu kiedy zobaczył, że mężczyzna z którym rozmawiał miał jedno sztuczne oko, które obserwowało go czujnie. Dłużej się nad tym nie zastanawiając zatrzasną za sobą drzwi, po czym osunął się na podłogę pociągu.

 *

- Jesteś pewny, że nic ci się nie stało ? - Zapytał Remus po raz czwarty. Syriusz dopiero przed chwilą pojawił się w przedziale przyjaciół. Nic im nie powiedział o rozmowie z Malfoyem. Tylko niepotrzebnie by ich martwił. Zamiast tego powiedział im, że zgubił się w tym tłumie i jeden z aurorów wskazał mu wejście do pociągu.
- Tak Remusie. 
- To przecież jakieś chore ! Jak można dopuścić do tego, że Śmierciożercy wtargnęli na peron i zaatakowali niewinne dzieci ! Wiecie przez jaką traumę one mogły przejść !? Takie wspomnienie na pewno źle będzie im się kojarzyć ze szkołą !
- Oj nie dramatyzuj Evans jak dla mnie to jedynie ciekawe rozpoczęcie roku szkolnego !
- Potter naprawdę nie rozumiesz powagi tej sytuacji ?
- Rozumiem powagę tej sytuacji, ale przecież nikomu nic się nie stało ! - Odpowiedział James, po czym jego ręka powędrowała do włosów.
- Nie byłabym taka pewna w całym wagonie, aż roi się od plotek ! Katie powiedziała, że jakaś drugoklasistka oberwała, a Mick przysięgał na Merlina, że ktoś stracił nos ! - Powiedziała z podekscytowaniem Mary wchodząc do przedziału wraz z Dorcas i Peterem. Obie dziewczyny i Huncwot wyszli kilka minut temu po słodycze dla wszystkich, ale zamiast tego przynieśli same ploty dotyczące tego incydentu na peronie.
- Bez przesady nie powinniśmy we wszystko wierzyć ! - Odparł James.
- No wiesz, ale Katie...
- Mary błagam cię ! Katie to największa plotkara w Hogwarcie ! - Prychnęła Lily. Sama nie przepadała za ową dziewczyną. 
- No, ale...
- Skończmy ten temat dobrze ? Jeżeli coś się naprawdę stało to przeczytamy o tym w Proroku Codziennym ! - Powiedziała Dorcas spoglądając przez okno. Pogoda zaczynała się pogarszać. 
- Dor ma rację - Odpowiedział Peter siadając obok rudowłosej.
- Dobrze to ja mam kolejny wspaniały temat. Evans umówisz się ze mną ? 
- Potter odwal się ! Sądziłam, że przestaniesz ! Myślałam, że może chodź trochę wydoroślałeś ! 
- Przecież...
- Och odczep się ode mnie ! Przepraszam was, ale idę na spotkanie prefektów - Krzyknęła, po czym trzaskając za sobą drzwiami wyszła z przedziału.
- Rude to wredne - Podsumował jedynie Syriusz z uśmiechem.
- Bardzo zabawne wiesz ?
- Wiem Rogaczu.

*

     Syriusz stał opary o okno w korytarzu pociągu. Myślał o wszystkim. O tym co się wydarzyło na peronie, o Dorcas, o nowym roku szkolnym. 
- Co robisz ? - Nagle usłyszał za sobą pogodny głos. Spojrzał na prawo i zobaczył Dorcas stojącą tuż obok niego.
- Myślę.. - Odpowiedział jej szarooki i poprawił swoje czarne włosy.
- Czyli czasami ci się to zdarza Łapko ? 
- Jak widać...
- Syriusz ?
- Hm ?
- Wiesz, bo ja chciałam z tobą porozmawiać o...
- O pocałunku ?
- No.. - Odparła niepewnie i odwróciła głowę żeby Łapa nie zobaczył na jej twarzy rumieńców, które się pojawiły.
- Wiesz przepraszam, że to zrobiłem byłem pijany...dobrze wiesz, że robię głupie rzeczy po pijaku. Pamiętasz ? Kiedyś rozwaliłem sufit w Hogwarcie...
- Tak pamiętam...nie masz za co przepraszać...
- Naprawdę ? - Spojrzał na nią teraz z jedną brwią podniesioną do góry.
- Naprawdę - Powiedziała z uśmiechem. - I nie rób min, bo ci tak zostanie !
- Czyli podobało ci się ? - Zapytał Syriusz z Huncwockim uśmiechem na twarzy.
- Tego nie powiedziałam ! - Odparła błękitnooka ze śmiechem i ruszyła w kierunku przedziału, gdzie znajdowała się cała reszta. Syriusz stał jeszcze chwile sam uśmiechając się do siebie pod nosem, po czym ruszył za dziewczyną.

*

    Czarnowłosy chłopak położył się na łóżku. W końcu po ciężkim dniu i długiej podróży znaleźli się w Hogwarcie. Po gadaniu Dumbledor'a, nudej uczcie i jeszcze gorszym przydzielaniu do domów w końcu mógł odpocząć.
- Syriusz ! - Krzyknął Potter wpadając do pokoju.
- Czego ?! - Warknął Syriusz podnosząc głowę do góry, dzisiaj chyba jednak się nie wyśpi.
- Co ty robisz ?! - Zapytał Potter
- Nie widać ? Podpowiem ci ! Próbuję spać !
- To wstawaj ! 
- Po co na Merlina ?!
- Bo Dorcas czeka na ciebie naga na dole !
- To powiedz jej, żeby tu przyszła !
- Ha ha bardzo śmieszne Łapo !
- Wiem !
- Dobra ruszaj to psie cielsko ! Idziemy...
- Dokąd znowu do jasnej cholery ?!
- No jak to dokąd ? Zapomniałeś ? Trzeba jakiś numer wywinąć na powitanie ! Pierwszaki muszą zapoznać się z Huncwotami ! Wstawaj Remus i Peter czekają już na dole ! - Powiedział, po czym wybiegł tak szybko jak przybiegł. Syriusz mozolnie wstał z łóżka, po czym ruszył jego śladem. Tak zapowiadał się ciekawy rok...

 *******************

     Mam nadzieję, że się wam podoba. Chcieliście Śmierciożerców ? To macie Śmierciożerców ! Czytać, komentować i wspierać mnie mentalnie ! Pozdrawiam ! Szykujcie się na nowy rok szkolny z Huncwotami pełen emocji !

10 komentarzy:

  1. O,jestem pierwsza:). Fajny pomysł z tymi śmierciożercami:). Podobają mi się twoje pomysły.Chciałam bym mieć malutką siostrę taką jaką jest Ally:).Trochę brakuje mi Regulusa w twoich rozdziałach ,ale to szczegół:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział, bardzo super :) To ze Śmierciożercami super,napisz też w następnych rozdziałach troche o nich, no bo naprawdę świetne i wciągające!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uhu, śmierciożercy <3 normalnie nie wiem jak Ci dziękować za ten rozdział! Ta akcja na peronie była serio fajna. Początkowo obawiałam się, że huncwoci zaczną zgrywać bohaterów, a to by było serio banalne, ale na szczęście cała walka wyszła jak należy. I jeszcze Peter. Nigdy go nie lubiłam, ale jestem ciekawa jak dalej pociągniesz jego wątek, bo to może być bardzo ciekawe ;]
    Czekam na więcej, miłego!
    ~

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział. Dialogi są świetne. Ciekawe co Voldemort chce od Syriusz? Niesamowicie mnie to interesuję. Czekam na następny rozdział! :D ~Oblivion

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ;) Początek mi się strasznie podobał <3 Też mi spodobał ten pomysł ze Śmierciożercami :D Ciekawa jestem co oni wymyślili :)
    Czekam na ciąg dalszy :P
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny muszę ci powiedzieć, ale to jak zwykle. :*
    U mnie nowa notka po okropnie długim czasie :*
    http://dorcas-meadowes-huncwoci.blogspot.com/2014/03/rozmowa-co-najmniej-dziwna-w-skrzydle.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Wpadłam na twojego bloga przypadkiem, ale jestem pozytywnie zadowolona! Wspaniale opisujesz życie Syriusza i mam nadzieje że jego historia nie skończy się tak jak w książce, zresztą tak samo jak historia Dorcas, Lili, Jamesa, Remcia, Glizdka i całej reszty ;).

    czekam na nn, pozytywnie zadowolona Elizabeth.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio wpadłam na twojego bloga i jestem nim zachwycona. Najlepiej opisujesz życie Syriusza. Z niecierpliwością czekam na nową notkę.

    P.S. Jak ktoś lubi Sagę "Zmierzch" to zapraszam na mojego bloga http://nowezyciealicecullen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. no więc tak:
    pod względem fabularnym jest nieźle
    przy dużej wyobrazni można mieć przed oczami całkiem spójny obraz
    jeśli jednak popatrzeć na tego bloga tak polonistycznie, to masakra:(
    przecinki -za mało. zdania- na poziomie podstawówki. dialogi - trochę drętwe . ogólnie nie jest źle.. ale brakuje mi opisów i chwili wytchnienia u bohaterów. powodzenia, pisz dalej i ksztalć swój warsztat!

    OdpowiedzUsuń
  10. Superświetnewszystko! Art, szkoda tylko, że Dorcas i Syriusz nawzajem się przepraszają...

    bonnie-karaye.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń