środa, 20 listopada 2013

Rozdział 30 ,, Grunt to rodzina ''

    Błękitnooka dziewczyna siedziała na podłodze swojego pokoju ze skrzyżowanymi nogami.Po jej różowych policzkach płynęły łzy.Naprzeciwko niej siedział chłopak o czarnej bardzo potarganej czuprynie.Przyglądał się jej uważnie, gdy już po raz setny czytała krótki list od Syriusza.

                                            Rogacz !
     Mam już dość, nie wytrzymam w tym domu dłużej ! Nawet nie wyobrażasz sobie co oni wygadują ! Dzisiaj przy kolacji zaszczycili mnie i Regulusa ,,wspaniałą'' historią okropnych torturach śmierciożerców i śmierci mugolskiej rodziny.Mój braciszek był zachwycony, a ja miałem ochotę puścić pawia.Oczywiście kolacja zakończyła się kolejną kłótnią.
    Stary ja naprawdę już nie wiem co robić.Nie wytrzymam do końca wakacji, dlatego mam pewien plan.Nie wiem czy się powiedzie... jeżeli nie... oni skatują mnie na śmierć , a jeżeli im się to nie uda sam się zabije...formułkę zaklęcia znam.
    Licz na to żeby się udało, a jak nie to zobaczymy się na moim pogrzebie.Wybierz jakieś ładne kwiatki.
                                                                                     Łapa

     Dorcas uniosła wzrok na Jamesa.Jej zalane łzami oblicze wyglądało okropnie.
- J...James...myś...lisz..., że on tak na po...poważnie ? - Zapytała łkając.Chłopak podszedł do niej i przytulił ją do siebie.
- Spokojnie Dori...po Syriuszu możesz spodziewać się wszystkiego, ale...ale nie tego, że się zabije.Sama widzisz jak napisał pod koniec.Założę się, że pewnie nawet przy tym się śmiał.Wiem, że to okropne to czytać...sam mało nie zemdlałem, ale pokazuje ci to, bo...bo też jesteś jego przyjaciółką i musimy to wspólnie przemyśleć i...
- Myślisz, że aż tak jest mu tam źle ? A...a może robi sobie z nas żarty...może to tylko kawał ?! - Zawołała dziewczyna usilnie próbując uwierzyć w swoją wersję chodź wiedziała, że to absurd.
- Nie Dorcas ! Jest źle...jest bardzo źle...Syriusz nie mówi co czuje...Syriusz nigdy nie okazuje słabości, on...sama wiesz jaki on jest.Pisząc to dał mi dosłownie do zrozumienia, że nie jest z nim dobrze, nawet jeśli tego nie napisał.Na pewno wygląda teraz okropnie...pobity i...
- Przestań nie mogę tego słuchać ! Do cholery jasnej James on nie może tam zostać, po prostu nie może rozumiesz !?
- Dorcas wiem...
- Pokażmy to naszym rodzicom na pewno coś zrobią mój tata może...
- Nie Dor to najgorsze co możemy zrobić...
- Co ? Jak to...przecież wyciągnęli by go stamtąd...
- Nie... po pierwsze doszłoby do dość krwawego starcia...i wiesz co by się działo jakby ministerstwo się o tym dowiedziało ?
- No...
- Po drugie Syriusz nie puściłby nam tego płazem.On chce to załatwić sam, chce się zemścić...udowodnić im coś.
- Naprawdę sądzisz, że powinniśmy tak po prostu czekać ?
- Tak Dorcas uważam, że powinniśmy czekać.Myślę, że Syriusz wie co robi i jakoś sobie poradzi, a jeżeli nie....pojedziemy tam...
-  Skąd będziemy wiedzieli, że się udało lub nie ?
- Łapa na pewno się z nami jakoś skontaktuje...a ja napiszę jeszcze do Remusa i zobaczymy co on o tym myśli. - Powiedział wstając z ziemi.Jego twarz nie ukazywała żadnych uczuć, przybrał kamienną maskę.
- James...nie mów mu o tym...
- Ramusowi ? Wiesz uważam, że i on...
- Nie o Remusa chodzi tylko o mnie...
- O ciebie ?
- Tak o mnie...jak zobaczymy się z Łapą to nie mów mu, że płakałam wolałabym żeby o tym nie wiedział. - Potter mimo woli uśmiechnął się lekko.Oni dwoje naprawdę byli siebie warci.
- Niby dlaczego ?
- No, bo nie chce żeby pomyślał, że jestem jakąś płaczliwą laską i...
- I ?
- No nie ważne...
- Dorcas ?
- Nic nieważne dajmy temu spokój...zresztą zapomniałam co chciałam powiedzieć.
- Ale ja wiem co chciałaś powiedzieć, chciałaś powiedzieć, że coś do niego czujesz.
- Wcale że nie ! - Zaprzeczyła dziewczyna trochę zbyt piskliwym głosem.
- Dorcas nie ukrywaj już tego...wszyscy to widzą ciągnie was coś do siebie i nie powinniście tego ukrywać, a na marginesie mówiąc to fajnie by było gdyby Łapa miał jakąś normalną dziewczynę.
- Przecież miał normalne dziewczyny....
- Ale nie z miłości, a z wyboru...wygląda to tak... laska zakochuje się w Łapie, Łapa uznaje czy ładna i czy w miarę da się ją znieść i wtedy zaczyna z nią chodzić, po czym nudzi mu się i rzuca ją , na co ona wielce się obraża mając nadzieję, że Łapcio przyjdzie ją przepraszać na kolanach, oczywiście Łapa nie przychodzi.
- I tego się boje James...że znudzę mu się po dwóch tygodniach...i...
- Ale z tobą będzie inaczej Dorcas ty jesteś dla niego kimś... kimś na kim mu bardzo zależy.Przemyśl to bo warto o tym z nim pogadać....A teraz lecę do domu, bo mama zacznie panikować.Do zobaczenia siostra. - Powiedział chłopak i wyszedł z pokoju.
- Cześć Rogaty... - Mruknęła dziewczyna, po czym położyła się na łóżku.
- A może warto...Może coś z tego będzie...zrobię to...tak powiem mu co do niego czuje ! Ale...nie to zły pomysł a jak on mnie nie kocha może mu na mnie zależy, ale tak jak na siostrze, może jestem dla niego tylko przyjaciółką.Lepiej nie ryzykować, szczególnie nie teraz kiedy on jest w tak ciężkiej sytuacji...nie...zaczekam z ty trochę jeszcze...

                                                       * 

     Syriusz otworzył powoli szare oczy.Wstał z łóżka i ruszył w kierunku łazienki.Gdy już znalazł się w zimnym pomieszczeniu o ścianach wyłożonych czarnymi i szarymi kafelkami spojrzał w lustro wiszące nad umywalką.
- Łohoho...oj Łapciu Łapciu na boga to ty dzisiaj nie wyglądasz - Powiedział sam do siebie śmiejąc się.Cóż Syriusz wyglądał strasznie, albo i jeszcze gorzej.Nie dość, że wszystko go bolało to jego czarne włosy były całe potargane i w niektórych miejscach można było znaleźć na nich trochę zaschniętej krwi.Co gorsza jego piękną buźkę zdobił okropny, fioletowy siniec pod okiem.To właśnie były skutki wczorajszej kolacji.I nie tylko Syriusz tak wyglądał.Jego ojciec również miał na sobie ślady bójki z synem.
     Długo się nie zastanawiając Łapa wskoczył pod prysznic żeby choć trochę doprowadzić się do porządku.

                                                     *
     Dziewczyna o długich blond włosach siedziała przy biurku wpatrując się w kawałek pergaminu, który miała przed sobą.W prawej dłoni trzymała eleganckie białe pióro.Już od godziny zastanawiała się co napisać.
- Och....nie wiem ! - Prychnęła niczym kotka rzucając piórem.Już od dawna próbowała napisać do Remusa, ale nie miała pojęcia od czego zacząć.Nic nie sprawiało jej takiego problemu jak to żeby napisać do tego chłopaka.Do Jamesa i Syriusza pisała normalnie.Nawet do Gizdogona potrafiła napisać, a do Remusa ? Do Remusa nie umiała.
     Nagle rozległo się ciche pukanie .Mary nic nie powiedziała, lecz po chwili można było usłyszeć skrzypnięcie i otwieranie się drzwi.
- Hej mała - Zagadnęła młoda dziewczyna wchodząca do pokoju.Mogła mieć jakieś dwadzieścia trzy lata.Miała długie włosy w odcieniu ciemnegoblondu sięgające jej do bioder.Jej oczy błękitno-szare identyczne jak oczy Mary jakby uśmiechały się wesoło.Była to Emily starsza siostra blondwłosej.Obie dziewczyny były bardzo do siebie podobne.Jedynie gdyby Mary zmieniła trochę kolor włosów to byłyby niemal identyczne, choć Mary jest o siedem lat młodsza.
- O hej Em...co tam ?
- Właśnie ciebie się miałam o to zapytać.. -Powiedziała dziewczyna pogodnym głosem i usiadła na drugim krześle obok Mary.
- No u mnie nic tak sobie siedzę, wypoczywam...
- Siedzisz tu od godziny zamknięta.
- Oj naprawdę ? Wiesz nie zauważyłam czas tak szybko leci...
- Ha ha tak Mary tak...no to mów jak on ma na imię.
- Ale kto ? O co ci w ogóle chodzi ?
- No o tego do którego próbujesz napisać. - Rzekła śmiejąc się dziewczyna.
- Co ja wcale...no skąd wiesz ?
- Jestem twoją siostrą ja wszystko wiem. No to jak ma na imię twój wybranek.
- Remus...Remus Lupin 
- Lupin ? - Zapytała Emily podnosząc jedną brew do góry.
- Tak a co ?
- A nic nic... - Mruknęła dziewczyna zatapiając się w swoich myślach.
- No wiesz Luniek jest bardzo fajny i...i nie mam pojęcia co do niego napisać, a gdy z nim rozmawiam to zawsze się stresuje i...och Em co ja mam do niego napisać ?
- Co ? A tak napisać to...amm.... przepraszam zamyśliłam się.Wiesz co ? Myślę, że musisz napisać to co czujesz prosto z serca...No i ten wiesz co siostra ja idę...muszę coś załatwić. - Powiedziała dziewczyna i deportowała się z charakterystycznym trzaskiem.

- Ej miałaś mi pomóc i pogadać ! Pff...tak jasne grunt to rodzina...

                                                        *

     Syriusz pałętał się po domu bez konkretnego celu.Akurat dzisiaj nadarzyła mu się okazja kiedy jego rodzice są w ministerstwie, a Regulus pojechał na jakieś spotkanie, więc był w domu sam ze Stworkiem.
    Łapa właściwie nie miał pojęcia co może robić.Mógłby coś zniszczyć...albo schować żeby zdenerwować rodzinę ale nie miał żadnego dobrego pomysłu.W końcu wszedł do jednego z pokojów.Było to nieduże pomieszczenie w którym wisiał wielki gobelin z napisem.

                        Szlachetny i Starożytny Ród Blacków
                                      ,,TOUJOURS PUR '' 

    Łapa przyjrzał mu się uważnie byli tam wszyscy...jego rodzice, dziadkowie,kuzyni,wujkowie,ciotki,Regulus.
Jedną osobą, której na gobelinie ,,nie było '' była Andromeda jego starsza kuzynka.Jedna z nielicznych osób z rodziny, którą Syriusz lubił.Dziewczyna miała bardzo podobne przekonania do Łapy.Została wydziedziczona w dniu kiedy poślubiła mugolaka Teda Tonksa.Obecnie wychowują trzyletnią córeczkę.Syriusz przez całe dzieciństwo mógł polegać na Andy.To ona zawsze go wspierała i nauczyła równego traktowania mugolaków.Teraz jej twarz na gobelinie była bezczelnie wypalona zapewne przez Jego matkę.
Drugą osobą którą Syriusz lubił z rodziny był jego wuj Alfard.Człowiek ten może i nie był idealny ale uważał Syriusza za świetnego chłopaka.Zawsze lubił z nim porozmawiać czy podyskutować.Może i niezbyt podobał mu się fakt, że Syriusz był w Gryffindorze, ale odstawiał to na bok gdyż bardzo lubił swojego siostrzeńca.
Syriusz skakał wzrokiem po członkach swojej rodziny.Wszyscy byli tacy poważni, wywyższali się, uważali się za lepszych od innych choć wcale tacy nie byli.
Wzrok szarych oczu Łapy zatrzymał się na własnej twarzy.
- Nie powinno cię tutaj być... - Powiedział sam do siebie chłopak po czym wyszedł z pokoju trzaskając za sobą drzwiami.

                                 ***********************

    Jest kolejna notka ! Znowu krótka, ale nie mam czasu na długie opowiadania.Chciałam wam bardzo podziękować za komentarze.Nawet nie wiecie jak bardzo mnie zmotywowaliście do tworzenia tej notki.Gdyby nie wy to ukazałaby się pewnie dopiero na początku Grudnia.Mam nadzieję, że będzie się wam podobać i zostawicie komentarz.Dzięki wielkie :D

     

8 komentarzy:

  1. Szkoda, że tak krótko, ale cóż jak to się mówi nie liczy się ilość tylko jakość :) Rozdział bardzo mi się podoba i mam nadzieję, że Łapa w końcu ucieknie z tego przeklętego domu.
    Dorcas

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie tam rozdział się bardzo podoba :) Krótki, to prawda, ale fajny. Ciekawe co takiego planuje Łapa ( czyżby ucieczkę ze swojego "kochanego" domku :P)
    Życze weny
    Vi

    P.S. Mam nadzieję, że następny rozdział będzie dłuższy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział!Mam nadzieję ,że następny pojawi się szybko i będzie również świetny:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo co ja widzę, jest kolejny rozdział :D Ciekawa jestem, jaki plan ma Syriusz, mam nadzieję że mu się uda :) No, no Mary i Lupin. Ładna para mogłaby z nich być ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział! Czytałam już pierwszego dnia, ale nie mogłam się zablokować...ale jest tak mega! Ten plan jego...coś się szykuje...nie mogę się doczekać! Do następnego! Weny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję ,że z okazji mikołaja dostaniemy nowy rozdział XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział ♥ czekam na następny i życzę weny :D
    zapraszam do mnie ;3 dopiero zaczynam i zbieram czytelników ;3
    http://harrymione-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń