22 Grudnia.Dwa dni przed świętami.W okół zamku nie było nawet jednego płatka śniegu.Uczniowie z tego powodu wcale nie byli szczęśliwi , mieli nadzieję , że w ten ostatni dzień przed wyjazdem do domu na święta zbudują bałwana na błoniach albo urządzą wielką wojnę na śnieżki , lecz nic z tego.W Hogwarcie już od początku zimy panowała świąteczna atmosfera.W wielkiej Sali z sufitu padał śnieg i dosłownie wszystko było w kolorowych łańcuchach, świerkowych gałązkach i dzwoneczkach, lecz najładniejszą rzeczą w Sali była wielka choinka stojąca za stołem nauczycielskim.Był to dorodny , zielony świerk pełen bombek , Łańcuchów i różnych magicznych ozdób.Co jakiś czas na suficie w korytarzu można było zobaczyć jemiołę lecz pojawiała się ona nagle i nie wiadomo skąd , a gdy już kogoś zaskoczyła nie było wyjścia chłopak i dziewczyna musieli się pocałować , lecz najgorsze było to gdy poltergeist Irytek dojrzał całującą się parę.Wtedy podlatywał do nich i wylewał na obojga wodę z atramentem wykrzykując przy tym obraźliwe słówka.Tak... zapowiadały się cudowne święta...
*
Huncwocka sypialnia.Nic nowego wszędzie pełno ubrań i różnych śmieci porozwalanych po całym pokoju.Zdjęcie Evans na szafce Pottera koło jego okularów, Fasolki wszystkich smaków walające się gdzieś na łóżku Petera , u Remusa na stoliku nocnym wszystko poukładane, a u Syriusza....u Łapy na Łóżku było chyba wszystko od ubrań do pergaminów i łajnobomb.Czarnowłosy chłopak otworzył właśnie jedno zaspane oko , lecz po chwili drugie otworzyło mu się błyskawicznie widząc co się dzieje za oknem.Chłopak wyskoczył z łóżka , prawie potykając się o jakąś drewnianą rzecz , lecz zbytnio się tym nie przejął.Wskoczył na łóżko James budzącego się z okrzykiem bólu kiedy Syriusz na niego wskoczył.
- Łapa cholerny kundlu ! Co ty wyprawiasz do jasnej cholery !? - Krzyknął brązowooki zkładając okulary i patrząc na swojego najlepszego przyjaciela , który mało nie przyłożył nosa do szyby patrząc się w okno.
- Rogaś pada śnieg ! Śnieg ! Śnieg ! - Krzyczał ciesząc się jak małe dziecko
- No i ? - Zapytał okularnik podchodząc do okna i również pzyglądając się płatką śniegu
- No i to , że bez śniegu nie było by świąt !
- Przesdzasz
- Wcale nie !
- Z czym znowu Syriusz przesadza ? - Zapytał Remus przecierając zaspane oczy.
- Mówi, że bez śniegu nie byłoby świąt
- Bo to prawda !
- No dobra niech ci będzie ale pod tym względem jesteś strasznie podobny do Dorcas - Mruknął James.
- Niby czemu ?
- Bo zawsze gdy zaczynał padać śnieg ona mniała wielką frajdę i powód do szczęścia
- No i ?
- Nic tak tylko mówie , że jesteście podobni
- No bez przesady....wcale nie jesteśmy podobni. - James chciał już coś powiedzieć lecz do pokoju wpadły dwie dziewczyny z okrzykiem ,,PADA ŚNIEG ''. Obie miały jeszcze na sobie piżamy lecz na głowach...Mary na głowie miała reniferowe rogi a Dorcas czapkę elfa.
- Wpadłyśmy na pomysł , że wszyscy dziś możemy założyć świąteczne czapki - Powiedziała Dorcas siadając na łóżku Jamesa i wyciągając z torby kolorowe czapki.
- Więc tak Mary , Remus i Peter to renifery ja i Lilka to Elfy a James i Syriusz Mikołaje . Co wy na to ?
- Hmmm spoko - Powiedział Potter wyciągając z torby czerwony nos Rudolfa podrzucił go parę razy a potem założył go Remusowi.
- A Luńkowi z tym o twarzy
- Co ?! W życiu nie będę w tym chodził ! - Krzyknął ściągając czerwoną kulkę z nosa.
- Remus proszę - Powiedziała Mary uśmiechając się do niego promiennie.Remus jeszcze chwilę odmawiał , lecz w końcu się zgodził.No bo przecież nikt nie odmówił ,,Uroczemu uśmieszkowi Mary ''.
*
- Pada śnieg , Pada śnieg sypie granatami a Mikołaj dostał w łeb i leży pod saniami ooo pada śnieg pada śnieg dzwonią dzwonki sań a moje kochane sanki ktoś zajeba....zabrał - Śpiewali Syriusz i James biegnąc przez korytarz i rozrzucając łajnobomby gdzie tylko popadnie.No cóż w końcu musieli jakoś uczcić ostatni dzień w Hogwarcie przed świętami więc postanowili tylko ,,grzecznie śpiewać kolędy ''.
- Wy wredne bachory ! Dopadnę was ! Nie teraz to po świętach oberwie wam się ! - Krzyczał woźny leżący na ziemi i w żaden sposób nie mogący wstać.A było to powodem tego , że Remus znalazł w bibliotece ciekawe zaklęcie paraliżujące nogi i ręce , a woźny Filch został królikiem doświadczalnym do wypróbowania go.
- Wy cholerne....powiesić was tylko na suficie ! Dyrektor się o tym dowie !
- Och zamknij się już stary charłaku ! - Warknął James , który za pomocą różdżki zaczął przyczepiać gałązki świerku do ściany na korytarzu.
- Łapa pomóż mi ! - Powiedział Potter patrząc wyczekująco na przyjaciela , który tylko stał nad Filchem śmiejąc się.
- Heh...no zobacz jak próbuje wstać ! Ha ha nie uda ci się staruchu !
- Ty wredny bachorze ! Zamknij się i zdejmij ze mnie to zaklęcie !
- Ależ oczywiście...może za pięć...dziesiąt....lat - Powiedział z uśmiechem.
- Weź się opanuj i rzuć na niego Silencjo
- No dobrze niech ci będzie...mówisz jak moja matka...
- Hmmm a myślałem , że twoja matka używa bardziej... , że tak powiem ostrego słownictwa
- Tak...ale jakoś nie mam ochoty powtarzać jej przekleństw wystarczy , że słysze je codziennie w domu...
- Wypuście mnie ! Będziecie mieć przerąbane ! Zaczniemy używać na was tortur !
- Hah tak świetnie już nie mogę się doczekać - Mruknął James i jednym ruchem różdżki uciszył woźnego.
- Jak ja nie lubię takich namolnych staruchów...
- Ja też Łapo ja też.. - Zaśmiali się po czym oboje wrócili do przyczepiania gałęzi.Po chwili usłyszeli że ktoś biegnie.Wystraszeni zatrzymali się w połowie roboty. Coś nie idzie zgodnie z planem.Przecież teraz nie miało tu być nikogo , a Remus i Peter mieli o to zadbać...
- Cholera jasna.... - Warknęli oboje w tym samym czasie patrząc z niecierpliwieniem w dalszą część korytarza w której z za zakrętu w każdej chwili mógł się pojawić nie proszony gość..Lecz ich obawy nie trwały długo , bo po chwili z za zakręty włoniła się chuda sylwetka Remusa biegnąca w ich stronę.Huncwoci odetchnęli z ulgą.
- Jak wam idzie ? - Zapytał patrząc na Filch przygwożdżonego do ziemi.
- Jak widzisz średnio... mamy tylko połowę - Odpowiedział James wskazując na ścianę . Remus kiwną tylko głową i za pomocą swoje różdżki zaczął układać gałęzie na ścianie.
- Eeee Luniek nie chcę cię martwić ale co jak nie skończymy i się tu ktoś pojawi ?Przecież miałeś pilnować... - Zapytał Potter dołanczając do Lunatyka.
- Nie martw się Dorcas i Mary się już wszystkim zajęły....
- Chwila...wtajemniczyłeś je w nasz plan !? - Zapytał Syriusz poprawiając swoją czapkę Świętego Mikołaja.
- Tak...Uznałem że sami szybko tego nie skończycie...a Peter nie dał by sobie rady zatrzymać ich wszystkich w Wielkiej Sali...
- Ej a swoją drogą czemu nie wtajemniczyłeś Lilusi ?
- Bo by i tak nam nie pomogła - Odpowiedział Syriusz za Lupina.Szarooki chłopak dołączył się do pomocy układania gałęzi świerków na ścianie.Co jak co ale zajmie im to jeszcze jakieś pół godziny...aha no i jeszcze trzeba było gdzieś ukryć Filcha żeby nikt go nie znalazł.. , a może by tak w Pokoju Życzeń ?
*
- No nareszcie skończone ! - Krzyknął uradowany James siadając na ziemi i patrząc na ich wspaniałe dzieło.
- Tak zgodzę się z tym Rogaty - Uśmiechnął się Łapa.Cała trójka stała na środku korytarza wpatrując się w wielkie świerkowe napisy które były na ścianie.Napis głosił albowiem :
Panowie Lunatyk , Glizdogon , Łapa i Rogacz mają zaszczyt życzyć wszystkim wesołych świąt i mają nadzieję , że ci którzy zostają w Hogwarcie łaskawie poszukają pana Filcha , który urządzi sobie krótkie wakacje !
****
Hej jak widzicie już jestem i wróciłam do żywych.Komputer jak na razie działa więc jestem zadowolona.Hmmm a co do notki...To przepraszam was , że krótka i swoją drogą mnie się ona w ogóle nie podoba , ale z lenistwa nie chce mi się drugi raz pisać i wymyślać tego.No cóż..więc postaram się dodać nowy rozdział nie długo (podejrzewam , że w sobotę ale nie wiem nie jestem jeszcze pewna ) Acha i obiecuję , że w Wigilie na pewno pojawi się kolejny rozdział więc czekajcie i módlcie się żebym się z tym wszystkiwyrobiła :D Pozdrawiam was wszystkich !
PS : I co mam robić tą zakładke ,,Pytania do Arvis '' czy nie na serio powiedzcie mi czy to dobry pomysł czy nie bo nie wiem :P
Hyhy, ale świąteczne! Mówiłam Ci już kiedyś, że jestem fanką twojego bloga? To jedyne pytanie, które pragnę Ci zadać.
OdpowiedzUsuńKurczę, jak tak czytam i czytam to czasami, tak się wciągam, że mi ślina pociekła ;D Wybacz, jeżeli było to dosyć obrzydliwe ^^ Świadczy o tym, że rozdział mi się bardzo podobał.. Był taki świąteczny i na czasie, no i w opowiadaniu przede wszystkim był śnieg, gdzie u mnie w ogóle go nie ma, a święta zapasem :( Nie mogłam z tego jak potraktowali Filcha ;D Poezyjnie to napisałaś..
OdpowiedzUsuńCzekam teraz na Wigilijny rozdzialik ze zniecierpliwieniem ;D!!
Życzę weny i śniegu, a życzenia świąteczne zostawię na święta!
Pozdrawiam serdecznie,
Liley ;*
Zrób zakładkę, bo mam parę pytań do Ciebie ^^
UsuńŚwiąteczny rozdział bardzo mi się podoba. Co z tego, że krótszy niż inne :)
OdpowiedzUsuńA zakładkę zrób, jak ktoś będzie miał pytania to skorzysta :D
swietniee!! szkoda ze huncwoty nie zostaja w hogwarcie na swieta bo bylo by co opisywac :D ale dobry pomysl, chociaz niezbyt przemyslany (z ich strony nie twojej) bo jak sie filch odnajdzie to im sie dostanie jak nigdy :D hue hue hue :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie skomentuję tego rozdziału, bo dopiero zaczynam. Właśnie skończyłam 1 rozdział;) Stwierdzam, że warto przeczytac kolejne, więc zabieram się za lekturę Twojego opowiadania;)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny ;)
AAA, ARVIS, JEST ZAWALISTY!
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że nie ma ciągu dalszego :D
bonnie-karaye.blogspot.com