wtorek, 27 listopada 2012

Rozdział 12 ,, Normalny, wolny dzień w Hogwarcie ''

Pełno kurzu i książek.Tak tym właśnie jedynie dla Syriusza Blacka była biblioteka.Prawdę mówiąc z własnej woli nigdy by tam nie przyszedł , ale niestety został do tego zmuszony przez jego jakże kochaną profesor McGonagall.Teraz musiał tu siedzieć razem z Remusem (który wyglądał dość niemrawo ) i James i sprzątać...sprzątać całą bibliotekę oraz wyszorować wszystkie korytarze , schody i klasy w Hogwarcie.Tak...taką karę właśnie dostali do opiekunki ich domu choć według szanownego Rudzielca powinni ich za to wyrzucić.Oczywiście o tym , że Huncwoci wczoraj zrobili świetną imprezę i prawię rozwalili wieżę Gryffindoru wiedziała już cała szkoła.Było to najgorętszą plotką już od samego rana.Szanowna ta czwórka oczywiście nie miała nic przeciwko w końcu przecież będą jeszcze bardziej rozpoznawalni na szkolnych korytarzach.
       Syriusz siedział na środku jednego z drewnianych stołów obładowany książkami.Remus nakazał mu ,,DOKŁADNE '' wytarcie okładki każdej z nich.
- Przepraszam bardzo ale czy może mi ktoś powiedzieć dlaczego Petera z nami nie ma ? - Zapytał Łapa przeglądając jakąś książkę o mocno trujących roślinach.
- Ech...nie ma go , bo McGonagall przyszła kiedy on był w mojej kieszeni... - Powiedział cicho tak aby nikt oprócz tej trójki nie usłyszał.A było to dość trudne bo dwa regały dalej stała banda rozchichotanych dziewczyn z fanClubu Blacka i Pottera.Oczywiście udawały , że grzecznie się uczą ale było widać , że co chwila wskazują ukradkiem na któregoś z chłopców i szepczą coś do siebie.
- Hej hej hej...patrzcie ! Znalazłem coś nadającego się dla Ślizgonów - Krzyknął uradowany Black machając książką pt ,, Niebezpieczne rośliny i zioła ''. James zaciekawiony spojrzał na chłopaka .
- No to czytaj co żeś tam znalazł - Powiedział Potter czochrając swoje kruczoczarne  włosy i zerkając kontem oka na bandę dziewczyn na których jak widać zrobiło to wielkie wrażenie.
- Łapa może jednak nie... jak widać ty nie powinieneś się dodtykać do takich książek...
- He he he... Bardzo zabawne Remusie ! Dobra...mówi wam coś Storczyk Krostorodni *  ?
- Nie - Odpowiedział Rogacz zabierając się do wycierania jednej z półek.
- Więc tak Storczyk Krostoridni  jest rośliną wielce trującą...bla bla bla bla... zjedzenie go choćby w małej ilości powoduje natychmiastowe pojawienie się czerwono - fioletowych krost na całym ciele.Są one bardzo bolące a jednocześnie swędzące.Nie należy ich drapać , bo spowoduje to jeszcze większy ból....Ha ha ha i co wy na to ? 
- No no Łapa dobre...czyli mamy już : Szampon do włosów dla smarków , maseczkę z jajek dla Huncwotów oraz wspaniałą kwiecistą przekąskę dla Ślizgonów ? - Zapytał z rozbawieniem James rzucając kumplowi kolejną książkę.
- No właśnie Rogaty...jesteśmy Geniali ! Powinniśmy sklep w przyszłości otworzyć !
- Ja na pewno w nim nie będę kupować ! - Powiedziała rudowłosa dziewczyna , która z niewyjaśnionych przyczyn pojawiła się tuż przy Huncwotach.
- Och Evans ! Przecież nie będziesz musiała w nim kupować ! Jako moja żona będziesz mieć tam wszystko za darmo !
- Stój pysk Potter albo zaraz walnę cię tą książką - Warknął dziewczyna pokazując mu wielki egzemplarz książki pt ,, Magiczne Zabytki i Ruiny '' .
- Ależ kochanie... 
- Potter ostrzegam cię !
- Nie musisz mnie ostrzegać.Kocham cię bez względu na to jak mocno tą książką zaraz dostanę.    
- Tak świetnie... - Mruknęła zdegustowana dziewczyna przyglądając się książką które roiły się w okół Syriusza.
- Wiewiórko jak chcesz to wszystko wypożyczyć to radze ci wynająć parę osób , aby to wszystko wyniosły do twojego dormitorium 
- Ha ha...bardzo zabawny jesteś Black wiesz ?
- No oczywiście , że wiem w końcu jestem Syriusz Łapa Black no nie ? - Lily tylko przekręciła oczami i wzięła do ręki kolejną książkę.
- Liluś czy ty aby nie za dużo czytasz ? Jak tak dalej pójdzie to w końcu nie będziesz mieć czasu dla mnie - Powiedział z oburzeniem James.
- Pfff...czasu dla ciebie i twoim napuszonym łbem ?Nie dziękuję z tej okropnej propozycji nie skorzystam ! 
- Ale... - Potter chciał jeszcze coś powiedzieć lecz przerwały mu dwie dziewczyny nagle pojawiające się obok zielonookiej.
- Lilka ! Czy ty chcesz żebyśmy się tu zgubiły ?! - Wrzeszczała Mary.
- Właśnie jak mogłaś nas zostawić przy...przy...książkach ?! - Krzyknęła Dorcas.
- No bez przesady jesteśmy już tu piąty rok chyba nie potrafiłybyście się zgubić w bibliotece ? - Zapytała ze śmiechem Evans.
- Jakbyś nie zauważyła to spędzamy tu mało czasu...zazwyczaj lekcje przepisujemy od Remusa albo ciebie ! - Rzekła Mary.
- Eeee...dziewczyny czy mogłybyście tak nie krzyczeć ? - Zapytał miodowooki.
- Och...tak jasne Remusie - Powiedziała lekko speszona blondynka.
- Hmmm to jak wam idzie ? - Zapytała Dorcas zmieniając temat.
- Jak widzisz Dor...pełno kurzu...i książek - Odpowiedział James patrząc na czarnowłosą.
- Wiesz co Jim ja w torbie mam...różdżkę - Powiedziała z uśmiechem dziewczyna.
- Wiesz , że cię kocham siostrzyczko ? - Zapytał Potter uśmiechając się jak dziecko , które zobaczyło ogromnego lizaka.
- Tak tak...wiem wiem mówisz mi to zawsze kiedy coś o de mnie chcesz - Rzekła wyciągając różdżkę z torby.
- Dorcas ! Chyba nie zamierzasz za nich tego posprzątać !? - Zapytała z oburzeniem panna Evans.
- A niby czemu nie wiewiórko ? 
- Ponieważ to nie fer Black ! To wy powinniście odwalać ten szlaban a nie Dorcas...
- i ja ! - Dodała Mary również wyciągając swoją różdżkę.
- Mary proszę... nie róbcie tego to nie zgodne z zasadami ! 
- A niby kogo obchodzą zasady ? - Zapytał Łapa.
- Mnie ! I jako prefekt zakazuje wam pomagania Huncwotom !
- A teraz wykorzystujesz to , że jesteś prefektem . Z tego co mi wiadomo to również nie jest zgodne z zasadami. Zgodzisz sie ze mną panie Rogaty ?
- Ależ oczywiście panie Łapo
- Co ? Ale...  och jesteście niemożliwi ! Remus a ty nic nie powiesz ? Tak po prostu pozwolisz dziewczyną odwalić za was szlaban !?
- Wiesz Lily...
- Nie wieże !
- Lily po słuchaj...
- Wiecie co pójdę i powiem o tym McGonagall !
- Lily proszę nie rób tego ! - Powiedział Dorcas łapiąc przyjaciółkę za rękę kiedy ona chciała już wyjść.
- Dorcas puść mnie !
- Nie ! Przestań się zachowywać jak jakaś pani wszechświata wiedząca o wszystkim ! To tylko mała pomoc ! Oni nam już pomagali w milionach szlabanów ! 
- Ja nigdy nie miałam szlabanu...
- Ale mnie i Dorcas pomagali ! - Dodała Mcdonald.
- Zrozum ! Jesteś moją przyjaciółką i ja zawszę mogłam na ciebie liczyć ale oni dla mnie i Mary również są przyjaciółmi i chcemy im pomóc !
- Ale to wciąż nie jest zgodne z regulaminem...
- Lily ! A jak byś się czuła gdybyś to ty miała szlaban , a oni by stanęli koło ciebie i tylko patrzyli się jak pracujesz... i nawet by ci nie pomogli !? Pomyśl jak byś się czuła... - Powiedziała Mary.
- Ja...nie wiem... nie obchodzi mnie to ! Nie mam zamiaru mieć z tym nic wspólnego ! Róbcie sobie co chcecie !  - Warknęła wściekła po czym z napięciem wybiegła z biblioteki.     
- Łał...to było...coś  - Zdołał jedynie wykrztusić Łapa.
- Dzięki - Odpowiedziały jednocześnie.
- Tak Dorcas do małego potrafiła mi tak gadać - Powiedział James ze śmiechem.
- No cóż nie moja wina , że byłeś psychicznym , porąbanym i dziwnym dzieckiem  !
- Ha ha ha a ty lepsza wcale nie byłaś !
- Zaraziłam się od ciebie ! Wiesz co to chyba przez naszych rodziców nie powinni nas sobie tak wcześnie przedstawiać !
- Tak to ich wina . Może wyślemy do nich wyjca ? Co ty na to ? - Zapytał James przez co spowodował wybuch śmiechu.
- Eee wiecie , że ona będzie na was wściekła ? - Zapytał nagle Remus.
- Tak ale do kolacji się z nią pogodzimy . No nie Dori ?
- Jasne
- Dobra to teraz moje miłe panie byście może tak użyły różdżek ?
- Łapa nie bądź w gorącej wodzie kompany ! - Zaśmiała się Mary.
         Tak właśnie po kilku sekundach cała biblioteka błyszczała , a książki były ułożone alfabetycznie na wszystkich półkach.
                                                                          
                                                                          
                                                                             *

- Ech ale...się najadłem - Rzekł James odsuwając od siebie pusty talerz.
-  Dobra w takim razie jak wsyzscy już coś zjedliśmy to choćmy coś porobić ! - Powiedział Syriusz wstając z miejsca.
- Nie ! - Krzykną Peter z przerażeniem
- Glizdek o co ci chodzi ? - Zapytał ze zdziwieniem Remus.
- Nie ! Ja nie chce zostawiać tych pasztecików ! Jeszcze ich nie spórbowałem ! Dajcie mi jeszcze coś zjeść ! - Krzyczał zrozpaczony chłopak.
- Eeee ok...jak chcesz...przecież nie musisz się na nas tak drzeć - Powiedział Syriusz po czym cała trójka wyszła z Wielkiej Sali zmierzając do Pokoju Wspólnego.


                                                                               *

Panowie weszli do Pokoju Wspólnego.Wglądał on tak samo jak zwykle kominki , czerwone fotele i kanapy , dywany i obrazy , a wszystko to w okrągłej wieży.Ku wielkiemu zdziwieniu Syriusza i Jamesa sufit wyglądał tak samo jak kiedyś i nie było na nim nawet jednej ryski.Trójka ruszyła do ich ulubionego miejsca przy kominku.
- Hmmm wiecie co...nie ma już nawet dowodów na to ze zniszczyliśmy... - Zaczął Łapa rozwalając się na kanapie.
- Chciałeś powiedzieć zniszczyłeś.
- Tak tak Remusie....a teraz pozwól mi kontynuować dobrze ?
- Jasne...
- Wiec...nie ma już dowodów na to , że rozwaliliśmy sufit , a to oznacza , że nie powinniśmy odwalać tych szlabanów 
- Tak jasne gdyby tylko McGonagall wtedy nie przyszła to może i by nam się udało jakoś się od tego wymigać... - Mruknął James
- Ale wiesz Rogaty...jakby co to można użyć pewnego zaklęcia i...
- Jakie niby zaklęcie masz na myśli ? - Wtrącił się Remus.
Imperius - Odpowiedział z uśmiechem Łapa 
- Co ? Porąbało cię do reszty ? - Zapytał James patrząc na przyjaciela z lekkim przerażeniem.
- Czy wiesz , że to Zaklęcie Niewybaczalne ? 
- Remus o Zaklęciach Niewybaczalnych wiem dość sporo...w końcu...jednego matka na mnie użyła - Powiedział chłopak jak gdyby nigdy nic i to byłoby normalne.
- Hmmm co twoja matka ? - Zapytała nagle czarnowłosa   dziewczyna przeskakując przez oparcie kanapy i siadając koło Syriusza.
- A nic Dorcas...
- Dobra jak chcesz 
- To co tam porabiacie ? Planujecie kolejny kawał ? - Zapytała Mary siadając na ziemi i ogrzewając się przy płomieniach kominka.
- Nie raczej nie Mary - Odrzekł Remus.
- To co możemy już iść na błonia ? - Zapytała Lily patrząc na dwie przyjaciółki.
- Ej Evans chcesz iść na błonia w taki zimny dzień ?
- No Rogaty myśl trochę przecież ona chce się do ciebie poprzytulać...
- Zamknij się Black !
- Och widzisz nie zaprzeczyła czyli miałem racje.
- Jeszcze jedno słowo i wylecisz przez okno !
- Hmm a teraz zacząłem ją denerwować mówiąc prawdę i mi zaczyna grozić...
- No no Łapa ty to się znasz na kobietach jak nikt..
- No jasne że tak Rogaczu.
- Ale z was idioci ! 
- Ależ kochana nie złość się złość piękności szkodzi !       
- Zamknij sie napuszony Łbie !
- Ależ wiewiórko...
- Ty też sieć cicho padalcu !
- Och padalcu...to było nie grzeczne panno Evans - Powiedział Syriusz tonem profesor McGonagall.
- Black !
- Słucham ?
- Zamknji wreszcie tą swoją jadaczkę , bo tylko życie innym zatruwasz ! Dorcas jak ty mogłaś się.... - Lily umilkła nagle pod znaczącym spojrzeniem panny Meadowes.
- Co Dor mogła ? - Zapytał James.
- Nic nie ważne - Odpowiedziała Mary wstając.
- Tak...dobra to my już idziemy - Rzekła Dorcas po czym wszystkie ziknęły tak szybko jak ise pojawiły.
- To co panowie idziemy ? - Zapytał James.
- Niby gdzie ? - Spytał ze zdziwieniem  Lunatyk.
- Jak to gdzie za dziewczynami oczywiście założę się , że Syriusz bardzo chce wiedzieć co Dorcas mogła 
- Rogacz czy ty coś sugerujesz ?
- Co nie ! Jasne że nie... - Odpowiedział czarnowłosy  wstając  i znikając za wyjściem z Pokoju Wspólnego.Bez długiego namysłu Remus i Syriusz ruszyli za nim.


                                                                                 *

Cała trójka Huncwotów szła przez błonia rozglądając się za dziewczynami.Po krótkiej chwili James dostrzegł  je siedzące na brzegu jeziora.Lily siedziała na kocu czytając książkę a Mary i Dorcas kłóciły się o coś bardzo żywo przy tym gestykulując.Prawdę mówiąc chłopcy zastanawiali się jak w ogóle pannie Evans udaje się czytać książkę.Po chwili Huncwoci nie spószczając wzroku z dziewczyn usiedli pod jednym z drzew.Nazywali je Drzewem Huncwotów , gdyż zrobili tu jeden ze swoich pierwszych kawałów , a mianowicie powiesili tu za sznórówki Smarkerusa.No cóż nie znali wtedy jeszcze zaklęcia Levicorpus więc musiało im wystarczyć tylko Wingardium Leviosa i ktoś siedzący na drzewie.
     Nagle do uszu Huncwotów doszedł krzyk Mary.Prawdę mówiąc nikt by się nie spodziewał ., że taka mała i delikatna dziewczyna potrafi się tak wydrzeć.
- Dorcas przestań zaprzeczać ! 
- Mary ja wcale nie zaprzeczam ! Mówię prawdę ! - Krzyknęła Meadowes.
- Tak jasne jasne ! Kłamiesz nam w żywe oczy ! Przestań udawać !
- Ja wcale nie udaje ! 
- Udajesz !
- Nie ! 
- Tak !
- Nie ! - Obie dziewczyny wstały krzycząc na siebie.
- Dorcas Meadowes ! Na ten tych miast masz powiedzieć mi prawdę !
- Mary !
- No co ?!
- Ja po prostu nie wiem  i tyle.. ! - Krzyknęła po raz ostatni.Po chwili usiadła i schowała swoja twarz w dłoniach.Płakała...płakała i to bardzo.Syriuszowi serce ścisnęło się na ten widok nie wiedział czemu ale nagle naszła go myśl...aby podbiec do niej przytulić ją i jakoś pocieszyć , lecz szybko wybił sobie z głowy tą myśl i spojrzał w innym kierunku.
- Jak myślicie o co im poszło ? - Spytał nagle James.
- Nie wiem...podejrzewam , że o kogoś - Mruknął Remus patrząc porozumiewawczo na Pottera.
- Scotta ? - Zapytał Syriusz patrząc   na przyjaciół.Rogacz na jego odpowiedź tylko pokręcił głową i wstał.
- Może pójdziemy do Hagrida od początku roku byliśmy u niego może ze  dwa razy - Rzekł okularnik ruszając w kierunku chatki gajowego...


                                                                              *


- Ach cholibka  dawno was żem nie widział chłopaki...co tam słychać opowiadajcie ! - Powiedział z uśmiechem gajowy stawiając na stole cztery kubki gorącej herbaty oraz ciastka bardziej przypominające z wyglądu i smaku kamienie. Rubeus Hagrid nie był  najlepszym kucharzem lecz  Huncwoci z grzeczności zjedli po jednym ciastku.
- No wies zjak to jest Hagridzie...mamy dużo nauki i...
- Heh cholibka nauki wy ?! Z tego co żem usłyszał to nie marnujecie czasu na naukę tylko na rozwalanie szkoły - Powiedział śmiejąc się gajowy.Chłopcy również się zaśmiali.
- No wiesz Hagrid...Syriusz , gdy używał wtedy różdżki  był z lekka nie poczytalny.
- Tak nie poczytalny...już widzę przyznaj się chłopie ile żeś Ognistej wypił ?
- Co ja Ognistej !? No coś ty nigdy w życiu ! - Zaprzeczył z uśmieszkiem Łapa.Rubeus uśmiechnął się po czym wzrok wszystkich zwrócił sie nagle w stronę stolika nocnego koło którego stał nie wielki kubeł z otworami w pokrywce.Z kubła dochodziły dziwne odgłosy.Pomruki , warczenie , piszczenie , miałczenie o i syczenie w jednym.Widocznie było tam coś uwięzione.
- Eee Hagrid co tam jest ? - Zapytał James.
- Ach to.... - Mruknał olbrzym wstając.Gajowy podszedł do kubła wziął go i postawił na stół.
- Tylko uważajcie na wasze twarze...może mi się wydostać spod kontroli. - Powiedział otwierając pokrywę wsadził tam ręcę i nagle syknął z bólu , lecz po chwili w prawej ręcę trzymał za grzbiet wyjątkowo paskudnego kota...oczywiście jeżeli był to kot.Całe to zwierzę było koloru wściekłej zółci i miało oliwkowo - brązowe pasy i pręgi , a sierść wyglądała jakby była mokra.Oczy , a właściwie jedno oko miał wielkie i groźne , a na dodatek było koloru czerwonego.Jego zęby były szaro - biało- żółte i wyglądały na takie które mogą z łatwością odgryźć palec.Ogon był długi i mocno umięśniony.Reszta ciała przypominała budąwą kota.
- Co to ma być ? - Zapytał James patrząc z ukosa na zwierzę.
- To...to jest Mirwek...
- Mirwek ? - Zapytali wszyscy trzej jednocześnie 
- No Mirwek... - Odpowiedział Hagrid próbując pogłaskać zwierzę które próbowało mu się cały czas wyrwać drapiąc , gryząc , warcząc i sycząc przy tym.
- Ale...czy to twój nowy eeee pupilek ? - Zapytał z lekkim przerażeniem Remus.
- Och nie niestety nie ale nie uważacie  , że jest uroczy ?
- Eeee...tak ma  fajny żółty kolor - Powiedział Syriusz z uśmiechem.
- To czyj jest i co chcesz z nim zrobić ? - Zapytał Remus przylądając się temu dziwnemu kotu.
- Jest pewnej czarodziejki z Hogsmeade muszę jej go oddać jutro rano - Powiedział wielkolud pociągając nosem.
- Hagridzie nie martw się będzie eee...dobrze - Mruknął Remus klepiąc lekko gajowego po ramieniu.
- Wiem tylko już się do malucha przywiązałem i będę za min tęsknić - Powiedział znowu pociągając nosem i  z powrotem wsadził zwierzę do kotła.
- Hagridzie na pewno musisz go jutro oddać ? - Zapytał Syriusz.
- Tak...jak go tylko znalazłem w Zakazanym Lesie Dumbledore kazał mi go oddać tej czarodziejce... cholibka , a czemu pytasz Syriuszu ? 
- Wiesz bo byłbym skłonny go na trochę pożyczyć...
- A co niby chciałbyś z nim zrobić ? Może zanieść go do dormitorium Slytherinu i spowodować aby zniszczył ich Pokój Wspólny ? - Zapytał gajowy , lecz niestety gdy zobacyzł wesołe ogniki w oczach Rogacza i Łapy natychmiast przysunął do siebie kocioł.
- Cholibka mam za długi jęzor...za długi... 
- Ale Hagridzie to świetny pomysł ! - Krzyknął brązowooki.
- Nie nie nie ! Żadnych wygłupów z Mirwkiem ! Nie dam wam go ! To fatalny pomysł !
- Ech ale ja nie chciałem go wrzucić do dormitorium Ślizgonów - Zaprzeczył Black.
- A co chciałeś z biedakiem zrobić ?
- Wrzucić do gabinetu Filcha !
- Nie ! 
- Ale Hagrid !
- Nie i koniec ! - I tym oto sposobem zakończyła się wymiana zdań na temat obleśnego , jednookiego , żółto - zielonego kota o imieniu Mirwek.Huncwoci  posiedzieli jeszcze trochę u gajowego po czym wyszli wracając do swojego dormitorium.  


                                                                              *********


Ta notka zadedykowana jest dla każdego czytelnika mojego bloga.Jak i dla tych starych i tych którzy mój blog dopiero znaleźli.Bardzo dziękuje wam za komentarze one na prawdę motywują mnie do pisania !. Wielkie podziękowania są też skierowane do Avi Tinar z bloga zaczarowane-szablony.blogspot.com  , która wykonała dla mnie ten przepiękny szablon z Syriuszem ! :D A swoją drogom jak wam ise on podoba , bo mnie aż za bardzo :)
         

12 komentarzy:

  1. Haha, bede pierwsza! Super!!! Extra huncwoci, ich natawienie do życia, i dziewczyn! Nie wiem, który wątek mi sie najbardziej podoba w tym rozdziale. Chyba uczucie między syrem a dor... Jest mi najbliższy... Tak więc jeszcze raz- extra rozdział i jedyne zastrzeżenie- pisz częściej!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietna notka. Szablon w deche. Czekam na wiecej :3 Weny, Alex

    OdpowiedzUsuń
  3. NARESZCIE!!!!!!!!!!!! :D Nie mogłam się doczekać, kiedy zmienisz szablon... i stało się. Jest śliczny. Co do opowiadania - Jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczy się historia uczucia Syriusza i Dori, bo zapowiada się interesująco ;)
    Pozdro
    Jukola :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział. Ciekawi mnie kiedy Syriusz dowie się, że Dori go kocha. To takie słodkie. Szablon cudowny.
    Pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szablon jest boski *__*nastrojowy ,a zdjęcia Syriusza wyglądają tu zajebiście ;) Co do rozdziały to znalazło się trochę literówek, ale chyba nic ważniejszego. Szkoda, że Hagrid nie chciał pożyczyć Mirwka, mina Filcha musiałaby być świetna :D. I jak zawsze dialogi dynamiczne i z humorem,szczególnie naśmiewanie się z Lily. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szalbon oczywiście, jak już wcześniej powiedziałam, uwielbiam <3

    Oh, ta Dorcas musi być bardzo w Syriuszu zakochana... Ale szczerze? Nie dziwię jej się :p Mało takich postaci z charyzmą godną jego ;) On jest po prostu wspaniały!

    Mogę Cię o coś poprosić? Rozwiń wątek Mary i Lupina, proszę! :D Oni oboje są tacy słodcy :)))

    Ściskam i dziękuję Ci bardzo za tę notkę :p haha, nie mogę sie doczekać ich numeru!

    :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam, że tak dawno się nie odzywałam, ale matury :( :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Heej! to znowu ja! Z lily-co-by-bylo-gdyby.bloog.pl :) pisze już nowa notkę wiec może w styczniu się pojawi a potem już będzie na bieżąco... No ale ja nie przyszłam tu tylko o tym gadać :D twój blog wygląda świetnie! O wiele lepiej niż wcześniej na prawdę. Właśnie przeczytałam te 3 notki i prawdę mówiąc strasznie mi się podobały, uwielbiam fakt że masz tak dużo "wymiany słów" między Lily a Jamesem i Syriuszem, świetne są! I masz bardzo dobre pomysły na kawały, czego mi właśnie brakuje... A rozwalanie sufitu było meeegaa!! Fajnie że dodałaś Hagrida, tęskniłam za nim, zawsze jest go w blogach bardzo mało, i miło było o nim poczytać :)
    Nie mogę się doczekać aż Lupin i McDonald będą razem.. są tacy słodcy :3 Także nie mogę doczekać się zmiany w nastawieniu Lily do Pottera :D Co do tej notki, była miła i przyjemna, dobrze tak raz poczytać coś o spokojnym życiu, beż większych akcji :) i to chyba tyle :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj ;D

    Właśnie nadrobiłam wszystkie notki i ta wyszła Ci chyba najlepiej ze wszystkich :)
    Jestem ciekawa, kiedy Syriusz dowie się o miłości Dorcas ^^?
    Czasami zdarzyło mi się wyłapać literówki, które niezbyt rzucały się w oczy, a szablon masz zabójczy ;D !!
    Czekam na dalszą część, mam nadzieję, że długo nie będę musiała czekać i oczywiście powiadamiaj mnie o nowościach o ile mogłabym prosić :)

    Pozdrawiam serdecznie,
    weny życzę!

    Liley

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne opowiadanie! A tak poza tym mogła byś zaglądnąć na mojego i zostawić komentarz bo byłby to bardzo miłe...http://nadziejaumieraostatnia12.blogspot.com//Jest o tym jak pewna potterhead weszła do świata magii...

    OdpowiedzUsuń
  11. Super jak zawsze :D
    A szablon też świetny :P

    bonnie-karaye.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń