niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 11 ,, Impreza i sposoby na kaca''

Hogwart...z wyglądu wielki , spokojny zamek pogrążony w ciemnościach i ciszy która go otaczała.Obok spokojny Zakazany Las i budka gajowego z której z komina wypływały szare smużki dymu.Oczywiście rzecz jasna , że jest tu za spokojnie skoro w środku uczy się banda Huncwotów , która w przekonaniu nauczycieli ciężko śpi w swoim dormitorium po wykańczającym meczu.Lecz prawda była inna Huncwoci jak to Huncwoci nie mogli spać spokojnie po wygranej.Już od dobrych 3 godzin panowała wielka impreza w wieży Gryffindoru.Na pewno już wszyscy Gryffoni pobudziliby cały zamek , ale kilka zaklęć wyciszających załatwiło ten problem.Zabawa była przednia.W pokoju wspólnym było pełno złotych i czerwonych balonów oraz serpentyn w tym samym kolorze.Na stołach roiło się od  słodyczy i napojów...przez napoje oczywiście każdy rozumiał Piwo Kremowe oraz Ognistą Wisky.Butelki po obu napojach walały się dosłownie wszędzie.Wszystkie meble z pokoju były przesunięte pod ścianę tak aby na środku można było tańczyć do woli.
   Młody Black był królem parkietu.Porywał do tańca każdą dziewczynę którą napotkał.Obecnie tańczył z jakąś uroczą blondynka o brązowych oczach strasznie podobną do Mary lecz Mary miała w sobie coś innego czego nie ma żadna dziewczyna.Gdy piosenka się skończyła  Syriusz uklęknął i z szarmanckim uśmiechem pocałował dziewczynę w rękę w ramach podzieńkowań za taniec.Dziewczyna zachichotała uroczo po czym zniknęła z oczu Syriusza.Chłopak wstał po czym chwiejnym krokiem ruszył na kanapę.Po drodze złapała jeszcze jedną butelkę ognistej.Szarooki rozwalił się na kanapie obserwując tańczące pary.Po chwili koło niego dosiadło się dwóch chłopaków.Byli to Remus i James.
- Daj troche Łapo ! - Rzekł Potter zabierając chłopakowi butelkę.
- A jak tam ci idzie z Evans ? - Zapytał po chwili Syriusz kołysząc się lekko pod wpływem alkocholu.Tak to już bywa kiedy wypiło się samemu 6 butelek Ognistej i zaczynało się siódmą.
- Nie wiem...nic na nią nie działa wciąż jest wściekała za to ,że wczoraj ,,pomagaliśmy'' zawiązać buty Smarkerusowi  - Powiedział z żalem okularnik biorąc kolejny łyk Ognistej.
- Mówiłem wam żebyście nie robili tego na oczach Lily.. - Rzekł Remus odbierając butelkę Rogaczowi i sam upijając z niej łyk. 
- Ale ja nie wiedziałem , że ona tam jest... ech...tak pięknie wygląda... - Mruknął zatapiając swój wzrok w rudowłosej dziewczynie tańczącej właśnie z jakimś szóstoklasistą.
- Dobra dobra... idź już ją mu odebrać bo właśnie leci wolny kawałek...i jeszcze do czegoś pomiędzy nimi dojdzie... - Rzekł Łapa patrząc znacząco na kumpla.Rogacz zerwał się z miejsca jak oparzony i pobiegł pędem do dziewczyny uważając by się nie przewrócić , bo sam alkoholu wcale mało nie wypił.
- To co... a właściwie to gdzie masz Dorcas ? - Spytał nagle Lupin.
- Co ? Meadowes...wiesz...ale...w ogóle skąd  takie pytanie Remusie ?
- No wiesz myślałem , że choć raz z nią zatańczysz...
- Ale niby czemu miałbym z nią zatańczyć ?
- Wiesz w sumie to macie się ku sobie więc...
- Remusie ! Gdyby nie to , że dość dużo wypiłem i powoli zaczynam widzieć was dwóch...to strzelił bym cię w łeb !
- Oj...tam oj tam...Chyba James miał racje żeby nie poruszać z tobą tego tematu.
- Rogaś choć raz powinien zamknąć swój jeleni pysk i nie mówić ci o wszystkim... - Remus jedynie się uśmiechnął , a Syriusz z minął zdenerwowanego dziecka zabrał mu Ognistą i wypił resztkę która została w butelce.
- Eeee Syriusz a co do imprezy to miałeś w planach zapraszać też Krukonów ?
- Co jasne , że...chwila chwila....nie wiem czy to przez promile alkocholu w mojej krwi... ale czy na kanapie nie siedzi właśnie Baker i nie obściskuje się z Dorcas ?
- Właśnie o to mi... - Remusowi nie dane było skończyć ponieważ Syriusz wstał i chwiejnym półbiegiem ruszył w kierunku kanapy na której siedziąła para zakochanych.
 - Echem...chyba nie przeszkadzam... - Mruknął Syriusz stając zdegustowany przed parą obściskujących się czarodziejów.
- A...em...eee Łapa jasne , że nie...eee super impreza na prawdę... - Powiedziała jąkając się błękitnooka.
- Tak tak dzięki...ale co tu robi ten....
- Ja go zaprosiłam ! - Powiedziała od razu Dorcas ratując przy tym z opresji Scotta.
- Yhym... Baker  z tego co mi wiadomo nie powinieneś być w Pokoju Wspólnym innego domu 
- Ha ha i mówi mi to Black który nie raz włamywał się do Pokojów Wspólnych innych domów 
- Skąd masz pewność , że robiłem takie rzeczy ?
- Pewności nie mam ale...
- Więc się zamknij i lepiej stąd znikaj !
- Bo co mi zrobisz ?
- Wiesz mi do wielu rzeczy jestem zdolny i tym razem nie pomógłbym ci 
- Ha ha a w czym ty mi niby pomogłeś ?
- Hogsmeade...
- Pfff...też mi pomoc uratowałem cie !
- Chyba ci się role pomyliły ! Wierz mi gdyby nie ja Bellatriks już dawno by cię zabiła !   
- Wiesz co Black...
- Dość tego ! - Krzyknęła Dorcas przerywając spór.Cisza zapadła w wieży.Wzrok każdeo ucznia zapadł na Dorcas , Scocie i Syriuszu.Łapa wpatrywał się morderczym wzrokiem w blondwłosego Krukona.Prawdopodobnie gdyby nie to , że jego różdżka znajdowała się w jego dormitorium już dawno cisnąłby w o rok starszego chłopaka jakimś zaklęcie.
- Hej hej hej ! - Krzyknął przerywając ciszę James jednocześnie przy tym wskakując na stół.Rozejrzał się po pokoju , potargał swoje włosy i przemówił....
- Co to ma być !? Co tak cicho ?! Wączajcie tą muzykę ! Żeby na Huncwockiej imprezie było tak cicho !? Nie ładnie nie ładnie ! Jeżeli tak dalej pójdzie to imprez już nie będziemy robić ! Ale wiemy , że to nikomu nie przypadnie do gustu...chociaż może Lily...tak tak kochanie już się nie patrz na mnie tym wzrokiem ! A teraz wybaczcie mi proszę muszę odbyć przyjacielską pogadankę z Łapą i szanownym chłopakiem panny Meadowes , a w tym czasie bawcie się dalej ! - Wygłosił swój monolog , który został nagrodzony gorącymi wiwatami i oklaskami po czym ukłonił się i zeskoczył ze stołu.Czarnowłosy ruszył do przyjaciół i Bakera.
- O Rogaś cóż za wspaniały monolog ! - Powiedział Łapa kiwając się w przód i w tył.W ręku miał też kolejną butelkę Ognistej.
- Dzięki...dzięki a teraz Baker wypad stąd chyba , że się chcesz narazić na gniew Huncwotów 
- Ha ha  zabawne Potter jakbyś nie zauważył nic nie możecie mi  zrobić ! Zauważ , że nawet jakbyście mnie we dwóch zaatakowali to i tak bym wygrał bo w odróżnieniu od was nie upiłem się tak , że nie mogę stać na nogach .
- Pfff...uważaj do kogo mówisz a zresztą nie jesteś zaproszony ! Nikt cię tu nie chce ! Nie potrzebujemy tu żadnego idioty z Revenclawu !
- Dla twojej wiadomości Potter nie możesz mnie wyrzucić jestem tu z Dori - Powiedział przyciągając do siebie dziewczynę  i całując ją namiętnie.
Syriusz zrobił minę taką jakby zaraz miał puścić pawia.Rogacz spojrzał ze współczuciem na przyjaciela.

- Słuchaj mam dość ! Nie obchodzi mnie to czy będę miał prze to kłopoty ale albo wyjdziesz po dobroci albo wyrzucimy się z tond siłą  - Powiedział wyciągając z kieszeni różdżkę i celując nią w chłopaka.
- Jim ! Dość tego ! Przepraszam to moja wina ! Już wychodzimy tylko błagam cię żeby nie doszło do rozlewu krwi  ! - Krzyknęła Dorcas spanikowanym wzrokiem patrząc na Jamesa.
- Dorcas ty musisz zostać ! Świętujemy nasze zwycięstwo ! Nie zostawiaj nas tak bo Łapa będzie sobie musiał inną partnerkę do tańca znaleźć !
- Z tego co wiem nawet raz nie tańczyliśmy !  A teraz Jim przepraszam cię ale idę ze Scottem później pogadamy - Powiedziała łapiąc blondyna za rękę i wychodząc z nim przez wyjście.
- Wiesz co stary już wiem czemu go tak nie lubisz...
- No teraz rozumiesz mnie Rogaty - Rzekł Łapa i pochwycił kilka butelek Ognistej z pobliskiego stołu.Chłopcy zadowoleni rozsiedli się na ziemi.Prawdę mówiąc nikt nie zwrócił na to większej uwagi... i pili...pili ilę się dało.
- Dobra stary a teraz może jakoś jeszcze rozbujamy tą imprezę ? - Zaczął James.
- Rogaty co ma pan na myśli ? 
- Nie wiem ! To musi być coś co uczci nasze zwycięstwo !
- Hmmm a co powiesz na małe bum !?
- Wiesz , że jak dla mnie bum jest zawsze ok 
- No to ,musimy zrobić takie duże bum...
- Ale masz jakiś pomysł ?
- Nie nie mam pomysłu na bum...ale to chyba przez ognistą, bo zaczynam widzieć wszystko podwójnie.
- A wiesz , że ja też ?
- To co idziemy robić bum ?
- Ok ale nie mamy petard 
- Czyli Rogaty zrobimy Bum bez petard 
- No dobrze Łapo ! Tylko jak ?
- Może...może...może....mamy patyczki zwane różdżką !
- No i ?
- No i możemy nimi zrobić takie bum !
- No dobrze dobrze dobrze ,a wiesz gdzie są nasze różdżki ?
- Eeee...  - Rozmowę dwóch pijanych chłopaków przerwała rozradowana blondynka pojawiająca się nie wiadomo skąd.
- Cześć panowie co tam chcecie może jeszcze Ognistej ?! - Powiedziała pokazując trzy butelki które trzymała w ręku.Uśmiechnęła się przy tym promiennie przez co żaden chłopak nie mógłby jej odmówić.Syriusz nazywał go ,,Uroczym Uśmieszkiem Mary ''.
- No oczywiście ! Prawda Łapo ?
- Jasne jasne ! Na Ognistą i na dodatek z Mary Mcdonald zawsze mamy ochotę ! - Powiedział szczerząc się i zabierając od dziewczyny dwie butelki w tym jedną wręczając Rogasiowi.Mary zaśmiała się uroczo i ruszyła z chłopcami na jedną z kanap.Chłopcy usiedli po bokach a Mary w środku.
- La la la la....o Remus ! hej Remusku ! Dołącz do nas dla ciebie też znajdzie się Ognista - Krzyczała dziewczyna.Śmiejąc się.Wyglądało na to , że wypiła tyle samo co obaj chłopcy.Miodowooki zmaterlizował się w mgnieniu oka koła rozbawionej trójki.
- Remusie dla czego jest was trzech ? - Spytał James kiwając się we wszystkie strony.
- Nie jestem tylko jeden...
- La la la la la laaaaaa.... uuuu jaka ładna piosenka ! Remusie choć ze mną zatańczyć  - Rzekła dziewczyna prawie upadając gdy wstawała z miejsca , lecz w ostatniej chwili Lunatykowi udało się mu ją złapać.
- Hi hi hi...to co Remi idziemy tańczyć ?
- Nie...Mary ile ty wypiłaś ?
- Oj jedną dwie...może dziesięć nie wiem.. choćmy tańczyć ! 
- Nigdzie nie idziemy ! Zostań tu i czekaj ja zawołam Lily a ona zaprowadzi cię do dormitorium.
- Nie ! Jak nie chcesz to nie ! James choć ! Może ty ze mną zatańczysz ? - Powiedziała przenosząc swój wzrok na Pottera , a on...on...jak gdyby nigdy nic spał sobie grzecznie na kanapie.
- Syriusz a może ty ? - Zapytała z nadzieją patrząc na chłopaka który z uśmiechem ledwo wstał z kanapy.
- Eee Łapa to chyba nie jest dobry pomysł ! Może zakończmy tą imprezę ? - Zapytał Remus z nadzieją patrząc na chłopaka.Syriusz tylko się uśmiechnął szturchnął Rogacza a ten obudził się  nagle.
- No dobrze Luniek ale do tego potrzebna mi twoja różdżka  - Rzekł Syriusz z uśmiechem.
- A nie łatwiej po prostu krzyknąć ,,ej ludzie koniec imprezy '' ?
- Nie to nie będzie w stylu Huncwotów - Powiedział James wstając z kanapy.
- Ech...no dobra ale nie zróbcie nic głupiego... - Rzekł niepewnie Lupin dając Blackowi różdżkę.Łapa i Rogacz uśmiechnęli się tylko niewinnie po czym oboje  na jeden ze stołów zrzucając przy tym wszystko co na nim było.James zagwizdał donośnie na palcach zwracając przy tym uwagę każdego Gryffona znajdującego się w wieży.
- No impreza jest świetna ! - Krzykną James dzięki czemu wywołał oklaski i wiwaty.
- Ale...ech... Jako mądrzy , wspaniali , inteligentni , cudowni i zabawni gospodarze tej zabawy po krótkim namyśle uznaliśmy , że już chyba czas ją kończyć - Kontynuował James.Oczywiście ta wiadomość nie spodobała się uczniom...właściwie garstce uczniów która jeszcze się bawiła.Byli to głównie osoby z klasy siódmej ale byli tam też piątoklasiści i szóstoklasiści.
- No tak wiemy wiemy ale na pocieszenie Łapa i ja zapraszamy was na wielki finał ! Łapo czyń honory !
- Ależ oczywiście Rogaczu - Rzekł Syriusz.Uniósł różdżkę do góry i wystrzelił z niej stop iskier w kolorach czerwonych i złotych.Gdyby nie to , że nad nimi był sufit byłoby to bardzo zjawiskowe zakończenie lecz zamiast braw chłopcy dostali krzyki uczniów chowających się aby syfit się na nich nie zawalił.Sufit grzmiał dziwnie i zaczął pękać.Uczniowie biegli do swoich dormitorów , a po chwili w Pokoju Wspólnym zostali James , Syriusz , Remus i Peter drzemiący sobie cich oa fotelu.
- Ty idioto ! - Krzyknął miodowooki wyrywając różdżkę Blackowi.
- Ale...
- Zamknij się ! - Krzyknął Remus nagle odskakując od przyjaciela bo pomiędzy nich spadł spory kawałek sufitu.
- Hmmm myślicie , że to podłoga z łazienki z dormitorium dziewczyn ? - Zapytał James szczerząc się.
- Debilu sufit się na nas wali a ty myślisz żeby jakąś dziewczyne nago zobaczyć !? 
- No wiesz Lunio.... ja nie chce sobie przyjemności odbierać...
- Gdybyś nie był pijany i ledwo się na nogach nie trzymał już bym w ciebie zaklęciem strzelił  ! Peter uważaj ! - Krzyknał Remus budząc chłopaka który w mgnieniu oka zamienił się w szczura i spadł z fotala unikając przy tym kawału sufitu który po chwili spadł na fotel.
Remus podszedł do szarawego szczura , wziął go na ręce i schował do kieszeni.
- Luniek co teraz ? - Zapytał Syriusz.
- Skąd ja mam niby to wiedzieć ? 
- No bo jesteś z nas najmądrzejszy i tyle nie wypiłeś co my !
- Tak tak...zawsze gdy coś spieprzycie to potem Remus pomóż ! Trochę rozwagi ile wy macie lat !?
- Ale ja nie wiedziałem , że się tak...zrobi... - Odpowiedział szarooki z miną zbitego dziecka.Wciąż chwiejąc się na nogach.
- Jak rano oprzytomniejecie to osobiście was niewybaczalnym potraktuje ! A teraz uważajcie żeby was te cegły nie zawaliły w czasie w którym dotrę do Mc... - Monolog Remusa ku szczęści dwóch Huncwotów został przerwany przez krzyk wściekłości nauczycielki transmutacji stojącej w wejściu do Pokoju.
- Pani...prof...profesor pani jak zawsze olśniewająca ! - Powiedział James starając się udobruchać nauczycielkę , która cała czerwona na twarzy szła szybkim krokiem w kierunku trójki Huncwotów stojącej na środku pokoju.

- Do jasnego Merlina co tu się wyprawia !?
- Pani profesor ja wyjaśnię.. - Zaczął Lupin niepewnie.
- Lupin ! Nic mi nie.....aaa  - Krzyknął profesorka w ostatniej chwili odskakując z miejsca w które uderzył kolejny kawał sufitu.
- Na ten tych miast  do mojego gabinetu ! Nagrabiliście sobie ! - Krzyknęła Profesorka.Chłopcy nie chcąc się z nią kłócić szybko wybiegli z Pokoju uważając , aby nie zgniotły ich kawałki sufitu.

                                                                                 
                                                                             *

Szli korytarzem , jeśli w ogóle można to było nazwać chodzeniem.Ktoś ko by teraz zobaczył tą trójkę właściwie czwórkę , bo Peter był w kieszeni musiałby mieć niezły ubaw.Remus podtrzymywał James i Syriusza , którzy wcale nie mieli ochoty iść do gabinetu profesorki.Zamiast grzecznie iść obok Remusa oni co chwile próbowali mu uciec , lecz Remus z łatwością ich powstrzymywał , a oni nic sobie z tego nie robiąc zaczęli śpiewać jakąś mugolską piosenkę.No coż tak to już jest kiedy się wypije za dużo Ognistej.W końcu cała czwórka dotarła do gabinetu profesorki.Remus otworzył drzwi po czym chłopcy weszli do gabinetu.Po chwili wpadła tu też McGonagall wciąż czerwona na twarzy.
- CO za niesubordynacja !? Jak mogliście rozwalić sufit !?  - Krzyczał wściekła stając za biurkiem.
- My...to przez przypadek prosze pani - Powiedział James kiwając się to w lewo to w prawo.
- Mam ci wieżyć panie Potter kiedy jest pan pod wpływem alkocholu ?!
- Ale ja nie jestem pod wpływem alkocholu...to co możemy zatańczyć Minerwo ? - Zapytał brązowooki z uśmiechem.Syriusz i Remus ledwo opanowali wybuch śmiechu.
- Panie Potter co pan wygaduje ?
- No co Minerwo nie chcesz ze mną zatańczyć ?
- Nie !  Panie Potter ile wypił pan alkocholu ?!
- Nie dużo pani profesor ! - Odpowiedział Syriusz krztusząc się ze śmiechu.
- Cicho sieć Black , bo wcale nie jesteś trzeźwiejszy od Pottera
- Ależ skąd Minerwo - Odpowiedział Łapa.
- Ech...panie Lupin proszę ich odprowadzić do dormitorium...jutro porozmawiamy...i nie będzie to miła rozmowa - Powiedziała.Remus bez słowa otworzył drzwi i wyciągnął duszących sie ze śmiechu chłopców z gabinetu profesorki.


                                                                              *

Niedziela.Całkiem ładna panująca pogoda na dwrzu.Choć była już dwunasta w wieży Gryffindoru było tylko kilka uczniów z młodszych klas.Wszyscy spali jeszcze w swoich dormitoriach lecząc tak zwanego kaca , po wczorajszej  imprezie.Syriusz  leżał w swoim łóżeczku zakopany pod kołdrą i poduszką.Każda osoba która by go teraz widziała na pewnoby nie chciała go budzić żeby nie narazić się na jego gniew.Taką osobą na pewno nie był Remus Lupin.Chłopak wszedł właśnie do dormitorium razem z Peterem.
- Peter mówiłem ci żebyś nie brał dla nich jedzenia ! - Powiedział chłopak groźnie patrząc się na przyjaciela. 
- Przepraszam Remusie ale nie chce żeby byli na mnie źli...
- Ech...dobra nie ważne...  - Mruknął podchodząc do okna i odsłaniając z niego zasłony wpuszczając do pokoju promienie słońca.
- Wstawajcie ! - Krzyknął blondyn.Jedyne co mu odpowiedziało to ciche chrapnięcie Jamesa.
- Dobra tak pogrywacie...- Mruknął podchodząc do łóżka Pottera.Brutalnie zrzucił kołdrę z chłopaka i zwalił go z łóżka.
- REMUS ! - Krzyknął Potter wstając z ziemi.Lupin bez słowa zrobił to samo z Syriuszem.Szarooki w odróżnieniu od czarnowłosego nic nie powiedział tylko z niezadowoleniem spróbował schować się pod łóżkiem , w końcu gdy skapnął się , że jest za duży i się nie mieści zmienił się w czrnego psa i wszedł pod łóżko.Remus z politowaniem stanął przed łóżkiem Blacka.
- Łapa wychodź stamtąd - Powiedział spokojnie na co Syriusz odpowiedział mu tylko cichym warknięciem. 
- Syriusz...bo cię stamtąd wyciągnę siłą ! - Mruknął z lekką groźbą Lupin na co Syriusz znowu tylko warknął.
- Dobra nie wyjdziesz po dobroci ? To załatwimy to w inny sposób - Warknął Lupin i złapał psa za ogon który wystawał z pod łóżka.Cała czwórka usłyszała pisk gdy Lunatyk go pociągnął.Syriusz próbował uciec lecz nic mu to nie dało , ponieważ wciąż był pod łóżkiem i nie mógł się tam za bardzo ruszać  w ogólę ruszać.Co chwila wali tylko w łóżko robiąc przy tym pełno huku.Miodowooki nie dawał za wygraną wciąż próbował wyciągnąć tego czarnego kundla spod łóżka.Nagle do pokoju z hukiem wpadła czarnowłosa dziewczyna.Remus natychmiast póścił psa tak żeby Dorcas nie widziała co się tu dzieje.
- Eeee chłopcy co wy tu robicie ? - Zapytała zdezorientowana błękitnooka.
- No a co my możemy robić Dori w naszym dormitorium - Zapytał James czochrając jak zwykle włosy.
- Co jest pod łóżkiem Syriusza ? 
- Co tam jest pytasz ? Wiesz....raczjej wolałabyś nie wiedzieć...
- Jim ?! Remus coś stamtąd wyciągał ! Jaestem pewna ! Macie tam jekieś zwierzę czy co...
- No widzisz siostrzyczko jaka ty genialna ! Luniek próbuje wyciągnąć spod łóżka Łapy Niuchacza...
- Serio tam jest Niuchacz !? O boże musze go sobaczyć ! - Krzyknęła podbiegając do łóżka , lecz James szybko zareagował i złapał ją w ostatniej chwili.       
- Dor zostaw go my damy sobie radę on nam jest potrzeby do żartu 
- Jeszcze żarty chcecie robić ? Nie dość że wczoraj rozwaliliście sufit to jeszcze chcecie gdzieś wpuścić Niuchacza ? - Zapytała śmiejąc się.
- No wiesz jak to Huncwoci - Odpowiedział Potter.Dorcas uśmiechnęła się uroczo.
- A właściwie ja do ciebie Remus przyszłam.Mary potrzebuje czegoś na kaca  ty napewno coś masz dla chłopców po wczorajszej imprezie więc pomyślałam , że może...
- Jasne już ci daje - Odparł Remus podchodząc do swojej szafki nocnej.Otworzył jedną szufladę i po chwili wyjął z niej małą fiolkę.Rzucił ją Dorcas , a ta ją zręcznie złapała.
- Masz to powinno jej pomóc - RzekłLupin z uśmiechem.
- Eee Remusie ale masz jeszcze prawda ? - Zapytał James z przerażeniem.
- Nie to ostatni - Odpowiedzał chłopak z jeszcze większym uśmiechem.Dorcas się zaśmiała po czym wybiegła z dormitorium.
- Dorcas ! Oddawaj to ! Dor !  - Krzyknął James wybiegając z dormitorium za Meadowes.
- No Łapa wychodź do nogi ! -Powiedział Remus.Po chwili spod łóżka wyszło czarne psisko , które po chwili zmieniło się w Syriusza.
- Lunatku ! Jak nie masz jeszcze czegoś na kaca to cię zabije ! - Krzyknał wściekły Syriusz po chwili się zamykając bo własny krzyk doprawił go o jeszcze większy ból głowy.
- Oj tam oj tam wszyscy wiemy , że najlepszym sposobem na kaca jest szlaban u McGonagall - Rzekł miodowooki wychodząc z dormitorium zostawiając Syriusza samego z Peterem.   
  

7 komentarzy:

  1. NARESZCIE! Doczekałam się! Nawet nie wiesz, jak bardzo mi poprawiłaś humor tym postem!

    Ach, ten niegrzeczny zawadiacki Syriusz- właśnie takiego go kocham <3

    Haha, Lunatyk też cudowny, czekam na więcej wątków na jego temat i MARY, och <3

    Boże, jestem cała podniecona tym rozdziałem! Te ich pijaństwo, żarty... Źli chłopcy, czyli to, co w Huncwotach najfajniejsze <3

    Czekam z ustęsknieniem na jeszcze :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah, zapomniałabym- wątek, gdy Lunio podtrzymuje Mary- CUDO <3

      Usuń
  2. Impreza u Huncwotów jest zawsze mile widziana. Ciekawe czy Mary zakocha się w Luniaczku. No i Syriusz -kocham go.
    Oczywiście jak impreza to się trzeba upić :D Za to kiedy czytałam fragment ze spadającym sufitem pomyślałam sobie "Nie róbcie tego w domu"
    Rozdział jak zwykle świetny. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć :)
    Znalazłam Twojego bloga, przeczytałam dotychczasowe rozdziały i zaraz dodaję do obserwowanych :D Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Masz świetne pomysły i z rozdziału na rozdział piszesz coraz lepiej. Oby tak dalej, życzę duuużo weny :3
    Pozdro
    Jukola

    OdpowiedzUsuń
  4. O, boże! Super! Nareszcie nadrobiłam i przeczytałam wszystko, teraz czekam na kolejny post, a o tym mówię, że ubóstwiam!!!!! <3 syriusz jest... No po prostu jest sobą, czyli jest najlepszy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Post, przy którym najbardziej chciało mi się śmiać :D

    bonnie-karaye.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń