sobota, 8 września 2012

Rozdział 7 ,,Trening i kłótnia z Dorcas ''

Hejka jest kolejne opowiadanie i uważam że powinnam je zadedykować kochanej Oli która jak na razie od kilku ostatnich opowiadań tyko ona komentuje . A bardzo bym chciała znać waszą opinię widzę że wchodzicie ale nie wiem czemu nie komentujecie może mam coś poprawić żeby było lepiej proszę komentujcie ! 

                                                *


- Grant ! Co ty wyprawiasz ?! Pilnuj tych pętli ! Jesteś obrońcą a nie pałkarzem ! Skup się...! - Donośne krzyki James Pottera rozbrzmiewały na całym boisku do Quidditcha.Cała drużyna Gryffindoru  miała dziś kolejny trening prowadzony przez ich nowego kapitana , którym został właśnie brązowooki.Młody Potter na każdym treningu wyciskał siódme poty ze swoich zawodników nie oszczędzał nawet Syriusza.
- No co wy wyprawiacie już za tydzień mecz a wy się obijacie ! - Krzyczał wściekły kiedy cała drużyna stała już po treningu w rządku czekając aż Rogacz skończy swoją przemowę.
- Co chcecie wygrać z Krukonami siedząc tylko na miotłach i nic nie robiąc ?! - Wciąż krzyczał
- James... - Syriusz chciał przerwać mu ale ten nie zwrócił na to uwagi i kontynuował dalej.
- Myślicie że gdy ja złapie znicza* będzie już koniec i wygramy ?! Nie...! Nie wystarczy złapanie tej małej durnej kuleczki musicie nabić wcześniej trochę punktów i nie pozwolić aby przeciwna drużyna je zdobyła ! Musicie grać zespołowo podawać sobie kafla i cały czas...Meadowes czy ja ci przeszkadzam ?! - Krzyknął patrząc uważnie na czarnowłosą.
- Co ?! - Zapytała gwałtownie podnosząc swój wzrok na kapitana.
- Gów....
- James ! - Krzyknął Syriusz przerywając Potterowi.
- Co chcesz Łapo ?!  - Zapytał mierząc przyjaciela wzrokiem.
- Opanuj się trochę !
- Mam się opanować ?! JA mam się opanować ?!
- Tak ty masz się opanować !
- Cholera Syriusz ja nie mogę się opanować za chwilę mecz a my co ? Nic...nic nie umiemy ! Dorcas...! To nie jest czas na rysowanie serduszek na ziemi trzonkiem od miotły ! - Po chwili wzrok całej drużyny przeniósł się na błękitnooką.Dziewczyna lekko speszona próbowała się jakoś wytłumaczyć...
- Eeee...ja...
- Dorcas nie interesuje mnie to czemu akurat rysujesz serca ! Tylko to czemu je rysujesz kiedy akurat ja  podsumowuję trening !
- Bo...ja...
- Nie dość że nie słuchasz to jeszcze się obijasz dzisiaj strzeliłaś może dwa gole a zazwyczaj strzelasz ich po dwadzieścia ! Przestań się obijać bo wylecisz z drużyny ! - Dorcas nie odpowiedziała.
- Dobra koniec mam nadzieję że w piątek w OSTATNI nasz trening przed meczem pójdzie wam o wiele lepiej...możecie już iść oprócz ciebie Owen... - Powiedział James po czym podszedł do Owena Granta z szóstego roku i zaczął z nim o czymś rozmawiać.
                                                                            
                                                   *

Syriusz wchodził właśnie po schodach kierując się do wieży Gryfonów.Chłopak po prostu padał ze zmęczenia . Nie dość że był cały w błocie i opadał z sił to jeszcze musiał odrobić lekcje chociaż dobrze wiedział że gdy James przyjdzie to razem wszystko spiszą od Remusa.
- truskawkowe gargulki - Powiedział hasło po czym Gruba Dama otworzyła przejście przez ,które Syriusz wszedł do wieży.Młody Black rozejrzał się po pomieszczeniu.W Pokoju Wspólnym nikogo nie było...co było dziwne bo dopiero dwudziesta.
- Pewnie wszyscy jeszcze na uczcie... - Mruknął do siebie.
- Chyba tak... - Odpowiedział mu jakiś głos.Zdziwiony Syriusz spojrzał na kanapę.
- Dorcas co ty nie na uczcie ? 
- Nie przecież tak samo jak ty wróciłam dopiero z treningu - Mruknęła wpatrując się w czerwone płomienie skaczące wesoło w kominku.
- Tak...ale myślałem że już poszłaś na ucztę razem z Rudą i Macdonald
- Nie powiedziałam im żeby poszły same bo i tak idę za jakieś dwie godziny na kolację - Powiedziała jeszcze szerzej się uśmiechając. Syriusz podniósł w zdziwieniu jedną brew.
- No co ? - Zapytała patrząc przenikliwie na Blacka swoimi błękitnymi oczami.
- Nic...tylko się zastanawiam czemu taka dziewczyna jak ty będzie jeść za dwie godziny sama kolację 
- Sama ?! - Krzyknęła wstając.
- A co chyba nie powiesz mi że cię ktoś zaprosił na randkę ? - Zapytał z tym swoim wrednym uśmieszkiem Łapa.
- Dla twojej wiadomości tak właśnie ktoś mnie zaprosił niby co w tym dziwnego ?
- Wiesz może to że jeszcze tydzień temu mówiłaś że nigdy w życiu nie zwiążesz się z żadnym  chłopakiem.
- Pfff...to było tydzień temu ! A ty co nie wież że kobieta zmienną jest !
- Wierz mi dobrze o tym wiem bo miałem aż za dużo dziewczyn !
- Miałeś ? To już nie chodzisz z Sarą ?
- Co z jaką Sarą !?
- No z Sarą Henderson palancie !
- Sarą...to ona miała na imię Sara byłem pewny że Tiara
- Ale z ciebie idiota !
- Ze mnie idiota a co ja niby takiego zrobiłem ?!
- Chodziłeś z nią a nawet nie wiedziałeś jak ma na imię  !
- I co z tego wszystkie są takie same 
- Uważasz że każda dziewczyna jest taka sama !?
- Może nie do końca ale...tak wszystkie jesteś takie same...
- Czyli nie uważasz że żadna dziewczyna z którą chodziłeś nie była wyjątkowa ?
- Nie...
- Nie wierze i jak ja mogłam się za.... - Urwała w połowie zdania przenosząc swój wzrok na okno tak tylko żeby nie patrzyć w piękne szare oczy Syriusza.
- Mogłaś się za ? - Zapytała zdziwiony.
- Zaprzyjaźnić z takim idiotom !
- O przyjaźń i miłość to zupełnie coś innego ! 
- Czy ty coś sugerujesz ?
- Nie tylko...po prostu jeżeli masz teraz problem że jesteśmy przyjaciółmi to może nimi nie będziemy ! 
- Co ?
- Sama powiedziałaś że nie chcesz przyjaźnić się z takim idiotą więc nie będziemy przyjaciółmi !
- Świetnie !
- Super !
- Dobra ! 
- Dobra !
- A teraz jeśli pozwolisz Black pójdę przygotować się na randkę z moim chłopakiem , którym ty nie jesteś !
- Pff...wierz mi nigdy w życiu nie chciałbym chodzić z taką wredną jędzą jak ty ! I jestem pewien że gdy umawiałaś się z tym gościem  ten zgubił okulary i był pewien że umawia się z kimś innym !
- Dla twojej wiadomości on ma świetny wzrok !
- Wiesz co jakoś zbytnio mnie to nie interesuje !
- I bardzo dobrze nie chce żebyś się między mnie i jego wtrącał !
- A co mnie obchodzisz ty i on nawet nie wiem kto to jest !
- I bardzo dobrze ! 
- A właściwie co ty tu jeszcze robisz miałaś się iść szykować ? - Zapytał złaśliwie.
- Wierz mi już sobie idę i nie mam zamiaru marnować na ciebie czasu mojego cennego życia !
- I bardzo dobrze ja też nie mam zamiaru marnować na ciebie czasu ! 
-  Żegnam Black i nie miłej nocy życzę ! - Warknęła jeszcze po czym wbiegła po schodach do swojego dormitorium.Syriusz chwilę patrzył się na schody po czym wściekły pognał do własnego pokoju.

                                                 *

Weszła do swojego pokoju. Rozejrzała się po nim.
- Nikogo nie ma...i dobrze przynajmniej nie będę musiała dziewczyną opowiadać o Blacku - Mruknęła po czym weszła do łazienki.Odkręciła kran po czym krystaliczna woda zaczęła wpadać do wanny.
- No nie zostało mi tylko półtorej godziny wezmę szybką kąpiel i wyszykuję się... - Dorcas po chwili weszła do wanny zanurzając się po szyję w ciepłej wodzie.
- Pfff...durny Syriusz...co za idiota... jak ja mogłam się w nim zakochać ? Stop zakochać nie to na pewno nie było zakochanie raczej zauroczenie . Przecież on wcale nie jest taki przystojny , umięśniony , zabawny , romantyczny i wcale nie ma tych pięknych szarych oczu w których może zatopić się każda dziewczyna i wcale nie... .Co nie Dorcas stop to idiota chociaż.. czemu on właściwie tak zareagował .Przecież na przykład Remus życzył by mi powodzenia na randce James pewnie by zaraz się wypytywał kto to itp bo przecież właściwie traktuje mnie jak siostrę bo pod pewnym względem jestem jego siostrą znamy się od urodzenia i nie dość że nasi rodzice to najlepsi przyjaciele to mieszkamy koło siebie... Ale Black raczej go nie obchodziło z kim się spotykam i chodzę na randki to czemu tak się zachował... .Przecież to ja się w nim zakochałam a on zawsze traktował mnie jak przyjaciółkę...chociaż teraz nawet przyjaciółmi nie jesteśmy. O rany Dorcas zaczynasz za dużo sama do siebie gadać ,dzisiaj mam randkę ze Scottem i tylko o tym powinnam myśleć - Powiedziała po czym wzięła żel o zapachu malin i zaczęła się myć.

                                                       *

Syriusz wpadł do swojego dormitorium po czym bez zastanowienia skoczył na swoje łóżko.
- Hmm Łapa jakie miłe powitanie - Powiedział Remus odrywając na chwilę wzrok od swojej książki.
- Przestań Remusie jestem wściekły... 
- A co się sta.. - Lupinowi nie dane było skończyć bo do pokoju wpadła kolejna osoba.Czarno włosy okularnik spojrzał na dwóch przyjaciół po czym poszedł śladami Syriusza i usiadł na własnym łóżku.
- Ech... jestem na maksa zmęczony... - Powiedział James utkwiwszy wzrok w krajobrazie który znajdował się za oknem .
- Nie ty jeden - Warknął cicho Syriusz.
- I głodny też jestem... a mowa o jedzeniu to gdzie Peter ?
- Poszedł do kuchni coś zjeść...wiecie jak chcecie to mogę do niego iść i przyniesiemy wam coś do jedzenia - Rzekł miodowooki odkładając swoją książkę na szafkę nocną.
- Jasne ! I może jak skrzaty mają to po kremowym piwku ! Co ty na to Łapo ? -  Zawołał entuzjastycznie młody Potter jak zwykle czochrając swoje włosy.Syriusz nie odpowiedział tylko wzruszył ramionami.
- Dobra to ja idę - Mruknął Remus po czym wyszedł z dormitorium.James popatrzył na Syriusza którego wzrok utkwiony był w suficie.
- Co z tobą stary ? - Zapytał
- Nic a co ma być - Odpowiedział chłodno.
- To że nie masz ochoty na piwo ! A ty masz na nie zawsze ochotę no chyba ż ejesteś na serio wściekły.
- Widzisz sam sobie dałeś odpowiedź na to czemu nie mam ochoty na kremowe...
- Dobra no ale czemu jesteś i na kogo jesteś zły... 
- Nie ważne...
- Ważne gdy któryś z moich kumpli ma doła to mam mu obowiązek pomóc więc gadaj !
- Łał Rogaś co za mądre zdanie nie spodziewałem się tego po tobie.
- I widzisz Kudłaczu...hej nie zmieniaj tematu 
- Po prostu nie chcę o tym gadać !
- Boże Łapa czy ty musisz być taki zamknięty w sobie ?
- Zamknięty w sobie ? Wcale nie jestem jak to ująłeś zamknięty w sobie ! 
- To powiedz o co chodzi !
- Nic po prostu się trochę pokłóciłem z Dorcas i tyle ! - James zdziwiony spojrzał na przyjaciela.
- Kim jesteś i co zrobiłeś z Syriuszem ! - Krzyknął śmiejąc się.
- O co ci znowu debilu chodzi ?
- Na serio nie wiem kim ty jesteś bo na pewno nie  Łapom ! - Potter śmiał się dalej.A Syriusz zdezorientowany tylko się na niego gapił .
- Opanuj się nie mam ochoty na wygłupy... 
- Ha ha ... dobra już się opanowałem ale na serio nie wiem kim jesteś ponieważ jestem pewien że nie Wąchaczem bo Łapa ZAWSZĘ  ma ochotę na piwo , ZAWSZĘ ma ochotę na wygłupu i NIGDY nie pozwolił by na to żeby jakaś laska go tak wkurzyła !
- No widzisz w takim razie się nie znamy - Mrukną  tylko oschle.
- Dobra to mów już o co się pokłóciliście  - Syriusz spojrzał na niego tylko kątem oka.
- Ech...po prostu o jakąś głupotę...
- Opowiadaj !
- No dobra więc... - I młody Black zaczął opowiadać kumplowi o ty co zaszło między nim a Dori w Pokoju Wspólnym.Gdy chłopak doszedł do końca na twarzy Pottera pojawił się uśmiech.
- Syriusz ty coś do niej czujesz !
- Co ?! No chyba cię coś pogięło !
- Nic mnie nie pogięło stary ! Dorcas zaczyna ci się podobać chociaż może jeszcze o tym nie wiesz !
- Przestań Dorcas wcale mi się nie podoba i nie będzie podobać to tylko przyjaciółka !
- Hmmm a myślałem że się już nie przyjaźnicie  
- Oj przestań dobrze wiesz jak jest za kilka dni przyjdzie do mnie będzie błagać żebyśmy znów zostali przyjaciółmi 
- Łał cóż za mroczny plan panie Black
- Dziękuje panie Potter
- Ale tak czy inaczej w końcu się przekonasz i się w niej zakochasz 
- Przestań James dobrze wiemy że ja i stały związek albo zakochanie to rzecz nie realna
- Niech ci będzie ale i tak w końcu przyjdzie na ciebie czas
- Nie nie dopuszczę do tego  - Potter zaśmiał się na tą uwagę
- Słuchaj i tak cię to czeka nie zmienisz tego jeżeli to nie będzie Dorcas może być to jakaś inna dziewczyna 
- Pfff...dziewczyny to tylko kłopoty strzelają focha o byle co i ciągle chcą żebyś był z nimi i poświęcał im tylko czas...
- Ech Łapo Łapo niech ci będzie ale ja i tak wiem swoje i czym prędzej czy później będziesz z Dori czy tego chcesz czy nie ! - James potargał swoje czarne włosy po czym pokazał przyjacielowi język.
- Sory że tak długo ale jak wiecie Petera trudno wyprowadzić z kuchni ! - Nagle nie wiedzieć z kąd w pokoju pojawił się Remus a za nim Peter obładowany stertą jedzenia.
- Ale tam były ciastka dyniowe Remusie ty wiesz że mam do nich słabość ! - Zawołał Peter kładąc jedzenie na środku pokoju . 


5 komentarzy:

  1. Dlaczego nie zostałam powiadomiona o nowym rozdziale? Co?? Wchodzę żeby powiedzieć ż u mnie NN a tu u ciebie też! Co to ma być? Na razie nie mam czasu przeczytać ale jak tylko wrócę ze szkoły to to zrobię i dodam jakiś konkretny komentarz. A tym czasem jestem oburzona twoim zachowaniem! :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze: o pacz jest komentarz o nowej notce na moim blogu! o.O jak to możliwe że nie widziałam? Nieważne, ale przepraszam za oskarżenie :) Wybaczysz??
    Po drugie: przeczytałam! Dori i Syriusz : *muzyka* Miiiiiłość rooośnie woookół naaaas! W spokojną jaaasnąąą nooooc!!!! Jacy oni słodcy są!! Awwwww! A James trochę za ostry dla tej swojej drużyny jest. Ale dobrze im tak! mwahaha xD
    Teraz tak: Lubię tego twojego bloga, na prawdę mi się podoba! I ani mi się waż go zawieszać czy coś, nigdy w życiu ani nic! No!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej u mnie NN :) Zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha, fantastyczne! Już się nie mogę doczekać, aby przeczytać jak tam dalej z dorcas sie ułoży... Pozdrów ode mnie huncwotów!

    OdpowiedzUsuń
  5. Heh, taka idiotyczna kłótnia małżeńska xd

    bonnie-karaye.blogspot.com

    Karaye

    OdpowiedzUsuń