czwartek, 30 sierpnia 2012

Rozdział 6 ,,Pełnia''

Cały Hogwart był pogrążony jeszcze w głębokim śnie , lecz oczywiście czwórka Huncwotów dzisiaj spać nie mogła.Chłopcy byli zbyt zajęci sztuką animagii.
- No dalej Glizdogonie już prawie ci się udało  ! - Powiedział entuzjastycznie Remus
- Ale ja nie mogę...już nie mam siły - Mruknął piskliwie Petter który już od bitych dwóch godzin próbował się przemienić.
- Dasz radę jeżeli mnie i Syriuszowi się udało to i tobie ! - Powiedział James z uśmiechem i potargał swoje czarne włosy.Młodemu Potterowi również już się już udało przemienić.Jego postacią animagiczną był brązowy jeleń.
- Chyba raczej Syriuszowi i tobie - Wtrącił z wrednym uśmieszkiem Łapa , który leżał sobie wygodnie na swoim łóżku.
- A jakie to ma znaczenie ?
- Dość duże ponieważ z twojej wypowiedzi można wywnioskować że to ty przemieniłeś się pierwszy a to nie prawda ponieważ to JA pierwszy się przemieniłem
- Ech...niech ci będzie Kudłaczu
- Co Kudłaczu ? wypraszam sobie Łosiu jeden ! - Zawołał z udawaną obrazą i rzucił w kumpla poduszką.
- No wiesz co ! Łoś ? Dla twojej wiadomości jestem jeleniem
- No dobra niech ci będzie sarenko - Rzekł Łapa z nieschodzącym z jego twarzy wrednym uśmiechem.Rogacz chciał mu już coś odpowiedzieć kiedy do ich rozmowy wtrącił się Remus.
- Chłopaki skończcie to ! Jest czwarta trzydzieści po móżmy Peterowi się przemienić i chodźmy spać - Black i Potter spojrzeli tylko na siebie a potem na Pettigrewa.
- Dobra Glizdek skup się myśl tylko o tym aby się przemienić - Powiedział Syriusz patrząc ze skupieniem na przyjaciela.Peter zamknął oczy i skupił się jak najbardziej tylko potrafił.Po chwili chłopak zaczął się zmniejszać i pokrywać się futrem , wyrosły mu szczurze uszy i długi łysy ogon.
- Peter udało ci się ! - Krzyknął zachwycony Lupin biorąc małego brązowego szczura do ręki.
- No w końcu na reszcie mogę iść spać ! - Zawołał Łapa kładąc się na łóżku.
- No wiesz co Łapo ! - Powiedział James z wyrzutem.
- Nie wiem ale mam nadzieje że pewien jeleń mnie uświadomi
- Od czterech lat próbujemy stać się animagami a kiedy już wszyscy się przemieniamy zamiast to uczcić kładziesz się spać ! - Syriusz jak oparzony wyskoczył z łóżka.
- Mówisz uczcić ? A co dokładniej masz na myśli ?
- Hmmm no wiesz uznałem że może po kremowy piwku i po butelce ognistej Whisky - Rzekł z zawadiackim uśmiechem James.
- No nareszcie mówi pan do rzeczy panie Potter 
- Och dziękuje panie Black - Obaj chłopcy wybuchli śmiechem.
- Eeee chłopaki ale nie za późno na imprezę ? - Zapytał piskliwie Peter który właśnie przed chwilą wrócił do swojej normalnej postaci.Chłopcy spojrzeli tylko na niego z politowaniem.
- Ech...Glizdogonie czy ty nigdy nie zrozumiesz że dla Hucwotów nigdy nie jest za późno ? - Zapytał Rogacz.Na tę uwagę Peter lekko się zarumienił.
- Chłopaki Peter ma rację jest już późno a raczej wcześnie bo jest prawie piąta a wiecie że dziś pełnia.
- Ech widzisz James nawet nie dadzą nam się nacieszyć tym że się już przemieniliśmy 
- Tak widzę Syriuszu ale... - Brązowooki podszedł do swojego łóżka , schylił się i zaczął pod nim czegoś szukać.
- Mam ! - Zawołał z radością i zaczął wymachiwać czterema butelkami przed Łapą.
- Co to ?  -Zapytał zdziwiony Syriusz.
- Zapomniałeś Łapo że w tamtym roku zrobiłem sobie zapasy piwa kremowego pod łóżkiem ?
- Aaa no tak pamiętam wtedy gdy ktoś widział że niesiemy dwie skrzynki piwa to  co chwila się  pytał czy szykuje się impreza i czy może na nią wpaść - Powiedział z uśmiechem Black biorąc jedno piwko od James.
- Tak...to były czasy...a teraz trzeba zapasy uzupełnić no bo zostały tylko cztery a właściwie trzy bo już zacząłeś pić jedno zaraz ja wypiję swoje i zostaną jeszcze dwa więc chyba się ze mną zgodzisz Syriuszu że te dwa również powinny zostać wypite...
- Oczywiście Jamesie i jedno według mnie powinien dostać Remus - Odpowiedział szarooki zabierając kolejne piwo Potterowi i rzucając je Lupinowi.Lunatyk tak jakby od niechcenia złapał butelkę i otworzył ją po czym napił się trochę napoju.
- No a drugi powinien dostać Peter zgodzisz się ? - Zapytał James z uśmiechem.
- Oczywiście. - Rzekł Łapa biorąc łyk z butelki.Jak na zawołanie Rogacz podszedł do Glizdogona i wetknął mu w rękę butelkę.Peter otworzył ją po czym napił się trochę.
- Proponuję wznieść toast ! - Zawołał Syriusz z entuzjazmem.Huncwoci podeszli do siebie i przyłożyli do siebie butelki.
- Za nas ! Za to że w końcu się udało ! Za to że Remus nie będzie teraz spędzał sam pełni ! - Powiedział James.
- I za to że choćby nie wiem co się stało zawsze będziemy przyjaciółmi i zawsze będziemy sobie pomagać -  Rzekł Syriusz po czym wszyscy chłopcy w tym samym czasie napili się piwa.

                                                                             *


- Kiedy w końcu pójdziemy ? - Zapytał zniecierpliwiony Syriusz.Czwórka w Huncwotów jak co dzień siedziała w Pokoju Wspólnym w swoim ulubionym miejscu przy kominku.

- Łapa opanuj się -  Mruknął cicho Remus .Chłopak o miodowych oczach z każdą minutą wyglądał co raz gorzej w końcu dziś pełnia.
- Ale Lunatyku wiesz że czekaliśmy na to od kąt się dowiedzieliśmy... - Powiedział Black ściszonym głosem.
- O czym się dowiedzieliście ? - Nagle nie wiadomo z kąt koło nich pojawiła się Dorcas razem z Mary i Lily.Czarnowłosa spojrzała na chłopców przenikliwie.
- Widzisz Meadowes mówiłem ci już Tajemnice Huncwotów - Rzekł Syriusz uśmiechając się do niej jak to on czasami ujmuje ,,rozwalającą '' . Dziewczyna udała że nie zauważyła tego uśmiechu i zachowała kamienną twarz chociaż w głębi duszy uśmiechała się jak głupia.
- Jeżeli to wasz kolejny głupi kawał to... - Zaczęła mówić zielonooka lecz James jej przerwał.
-  Tak Evans dobrze wiem że chciałabyś nam pomóc lecz niestety zasmuci cię fakt że mamy dziś zupełnie inne plany na wieczór 
- Inne plany a co szykuje się impreza ? - Zapytała Mary odgarniając swoje grube blond włosy.
- Chcieliśmy z Rogasiem zrobić imprezę wczoraj lecz Remus uznał że o czwartej nad ranem jest za późno - rzekł Syriusz kładąc swoje ręce na karku i nonszalancko opierając się o oparcie kanapy.
- A niby po co robić imprezę o czwartej zazwyczaj wasze imprezy trwają do czwartej - Rzekła blondynka siadając koło Blacka.
- He he mówiliśmy już Mary... Huncwockie Tajemnice - Powiedział Potter  
- Dziwni jesteście wiecie ? - Zapytała Dorcas śmiejąc się.
- Nie Dorcas nie jesteśmy dziwni my po prostu mamy swoje tajemnice jak każdy - Powiedział Łapa wzruszając ramionami.
- Hmmm a swoją drogą co dziś zamierzacie robić - Zapytała nagle Dorcas.
- No cóż po raz kolejny powtarzamy nasze plany na wieczór to  Huncwockie Tajemnice. - Odpowiedział jej Rogacz
- To to już wiem ale do wieczora jest jeszcze trochę czasu
-W takim razie jeszcze nie wiemy chyba będziemy się tu uczyć jak grzeczni chłopcy
- Pfff...Tak już widzę Potter jak ty i Black uczycie się tu jak ,,grzeczni chłopcy''
- No a co raz na jakiś czas chyba mamy prawo się pouczyć w końcu w tym roku zdajemy Sumy a mu z Łapą chcemy w przyszłości zdobyć dobry zawód i ustatkować się prawda Syriuszu ?
- Oczywiście !
- Ha ha ...Tak na pewno Potter ty i Black chcecie mieć w szkole dobre oceny i zdobyć jak to ująłeś ,,dobry zawód'' ! Gdyby wam na tym zależało na pewno przykładalibyście się do nauki od pierwszej klasy tak jak Remus na przykład. 
- Ale Liluś zrozum wreszcie że nie trzeba się przykładać do nauki aby mieć dobre oceny mi i Łapie wystarczy urok i talent osobisty.
- O tak myślisz że sumy zdasz na Wybitny dzięki ładnym oczom ?
- Och Lileńko serio uważasz że mam ładne oczy ? Wiesz że twoje też są piękne ?
- Potter ! Ja nie mówię że masz ładne oczy !To był przykład ty durny napuszony Łbie !
- No dobrze niech ci będzie kotku ale i tak wiem swoje 
- Zabije go ! - Krzyknęła wściekła i już chciała rzucić się na Jamesa z pięściami lecz w ostatniej chwili Mary i Dorcas ją złapały.
- Ale Evans kiedy mnie zabijesz z kim będziesz mieć wspaniałą trójkę dzieci ? 
- O ja chce byś ojcem chrzestnym waszego pierworodnego ! - Zawołał Syriusz
- Jasne Syriusz masz to jak w banku 
- Zamknij się Potter ! Już wolę zostać starą panną z kotami niż mieć z tobą trójkę dzieci !
- Nie chcesz trójki ? No dobrze jeżeli wolisz to może być piątka 
- Nie będziemy mieć razem żadnych dzieci !
- Co ale Lily  ja już obiecałem Łapie że zostanie Ojcem Chrzestnym jednego z nich.
- No właśnie Ruda Rogaś mi obiecał !
- Zamknij się Black !
- Czyli będziemy mieć piątkę dzieci ?! 
- Nie !
- No dobrze Evans jeszcze nie bo jesteśmy za młodzi ale za jakieś osiem lat to... - Jamesowi niestety nie było dane skończyć ponieważ zaczął uciekać przed rudowłosą która próbowała go zatłuc na śmierć.

                                                                                *

Godzina  dwudziesta trzecia czwórka największych rozrabiaków w historii Hogwartu siedziała w swoim dormitorium pełna podniecenia i lekkiego strachu.
- Dobra ja za chwilę muszę iść do pani Pomfrey...jesteście pewni że chcecie to zrobić ?
- Remusie czekaliśmy na to od pierwszej klasy jesteśmy pewni - Powiedział James kładąc dłoń na ramieniu przyjaciela w pocieszającym geście.
- Ale...chłopaki tylko się nie przeraźcie kiedy zobaczycie jak...się przemieniam i...
- Stary pamiętaj my nigdy cię nie odtrącimy jesteś naszym przyjacielem nie zostawimy się z powodu... - Powiedział Syriusz
- Małego futerkowego problemu - Dokończył James na co wszyscy wybuchli śmiechem.
- Tak nie zostawimy cie... - Dodał Peter
- Dzięki jesteście najlepsi - Powiedział z uśmiechem Remus.Chłopak chyba pierwszy raz od kąt został ugryziony nie był aż tak bardzo zdołowany z powodu pełni.
- Ale jeżeli jutro po pełni będziesz się kiepsko czuł na pocieszenie możemy nauczyć Syriusza aportować - Powiedział przyciszonym głosem Rogacz do Lunatyka.
- Słyszałem ! - Zawołał oburzony Syriusz.Wszyscy ponownie wybuchli śmiechem oczywiście po za Łapom który udawał teraz wielce obrażonego.
- Dobra chłopaki widzimy się za chwilę - Powiedział chłopak po czym wyszedł z dormitorium.
- No dobra panowie za chwilę stanie się coś na co tak długo pracowaliśmy - Rzekł James z powagą.

- Tak już nie mogę się doczekać będzie niezła zabawa - Zawołał entuzjastycznie Łapa
- A...a ja się trochę boje - Powiedział Peter
- Bądźmy szczerzy Glizdku ty zawsze się boisz - Mruknął Łapa z uśmiechem.
- No...nie wiem tak jakoś...nigdy nie wiadomo co się może stać 
- Peter daj spokój będzie fajnie nawet Remus zgodził się na ten pomysł - Dodał Rogacz.
- No dobra... - Odpowiedział cicho.
- To co wychodzimy już ? - Zapytał Syriusz.
- Jeszcze nie mieliśmy wyjść dwadzieścia po bo półgodziny idzie się do chaty. - Odpowiedział Potter patrząc przez okno.Widział przez nie Remusa chodzącego pod wierzbę i panią Pomfrey która szał tuż za nim.Po jakimś czasie pielęgniarka wróciła co było znakiem że Huncwoci mogą już wychodzić.
- No to idziemy - Mruknął James po czym cała trójka wybiegła z pokoju.


                                                                                *


Cała trójka stała przed wierzbą w swoich animagicznych postaciach.Dla kogoś kto by ich teraz zobaczył na pewno wydałoby się podejrzane że duży pies, jeleń  i szczur stoją koło siebie jak gdyby nigdy nic i patrzą się w bijącą wierzbę.
- Grrr... - Warknął Łapa na co Glizdogon ruszył w kierunku wierzby.Szczur szybko prześlizną się przez jej szalejące gałęzie do jej pnia po czym nacisną na jeden punk w korze drzewa przez co drzewo natychmiast się unieruchomiła.Pies i jeleń ruszyli w kierunku tunelu po czym cała trójka do niego weszła.Było tam bardzo ciemno ale jako zwierzęta chłopcy mieli bardzo dobry węch i lepszy wzrok oraz lepsze zmysły orientacji.Cała trójka szła Rogacz kilka razy prawie zaczepił porożem o sufit a tak to cała podróż do Wrzeszczącej Chaty minęła im spokojne po chwili tunel zaczął się podnosić a w oddali było widać plamę światła.Huncwoci ruszyli w jej kierunku po chwili wyszli przez dziurę dzięki której byli w chacie.
- Hau ! - Szczeknął Syriusz wskazując przyjaciołom schody po których po chwili weszli na górę i skierowali się do pokoju  w którym spotkali Remusa siedzącego na łóżku.
- Jesteście... - Powiedział słabo.Syriusz wskoczył na łóżko i położył się obok przyjaciela.
- Dziękuje... - Mruknął tylko pogłaskał Łapę po głowie po czym zaczął wpatrywać się w księżyc widniejący za oknem.Po chwili chłopak wstał i krzyknął przeraźliwie.Syriusz wpatrywał się w niego szarymi oczami w których był smutek pomieszany ze współczuciem.Po chwili sylwetka Lupina zesztywniała a on sam zaczął dygotać.Chłopak zaczął warczeć jego głowa zaczęła się wydłużać.Ramiona zwisły.Gęste włosy zaczęły wyrastać na twarzy i dłoniach które zakrzywiła się w zakończone pazurami łapy.
- Grrr... - Warknął wilkołak po czym zawył głośno i rzucił się w kierunku Rogacza. James nawet nie zdążył zareagować.Wilkołak go zaatakował i już prawie go ugryzł w nogę lecz w ostatniej chwili Syriusz skoczył na Remusa.Złapał go za szyję i odciągnął od Rogatego.Black cały czas go trzymał unieruchamiając go przy tym.Remus cały czas się szarpał więc James podszedł i przytrzymał go kopytami.Wilk jeszcze chwilę się rzucał ale po chwili się uspokoił i leżał spokojnie.Syriusz i James go puścili po czym usiedli naprzeciw niego cały czas go bacznie obserwując.,,To będzie długa noc '' Pomyślał Syriusz najeżając swoje czarne futro gdy tylko Lupin ponownie wstał.

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam! Świetna notka, bardzo dobrze opisałaś ich pierwszą pełnię spędzoną razem :) A kłótnia Potter-Evans mnie rozwaliła! Tęsknię za pisaniem czegoś takiego, muszę ich wreszcie na moim blogu pogodić żeby się znów pokłócili :D I ogólnie to pisze się z kąd a nie z kąt :) to chyba jedyny błąd jaki znalazłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki :) Bardzo mi milo że podoba ci się mój blog :D Tak a kłótni Rudej z Rogaczem to jak ją pisałam to sama się śmiałam :p No na twoim blogu powinna też znaleźć się jakaś kłótnia Żeby akcje podkręcić XD.Tak błędy jeszcze robię ale staram się je poprawiać :)

      Usuń
    2. Kłótnia się właśnie, tak jakby, pojawiła :D dwunasty rozdział już opublikowany zapraszam :)

      Usuń
  2. Suuuper :D
    Pod koniec chyba tak trochę na odwal się, ale jest spoko :P

    OdpowiedzUsuń