Cały Hogwart był pogrążony jeszcze w głębokim śnie , lecz oczywiście czwórka Huncwotów dzisiaj spać nie mogła.Chłopcy byli zbyt zajęci sztuką animagii.
- No dalej Glizdogonie już prawie ci się udało ! - Powiedział entuzjastycznie Remus
- Ale ja nie mogę...już nie mam siły - Mruknął piskliwie Petter który już od bitych dwóch godzin próbował się przemienić.
- Dasz radę jeżeli mnie i Syriuszowi się udało to i tobie ! - Powiedział James z uśmiechem i potargał swoje czarne włosy.Młodemu Potterowi również już się już udało przemienić.Jego postacią animagiczną był brązowy jeleń.
- Chyba raczej Syriuszowi i tobie - Wtrącił z wrednym uśmieszkiem Łapa , który leżał sobie wygodnie na swoim łóżku.
- A jakie to ma znaczenie ?
- Dość duże ponieważ z twojej wypowiedzi można wywnioskować że to ty przemieniłeś się pierwszy a to nie prawda ponieważ to JA pierwszy się przemieniłem
- Ech...niech ci będzie Kudłaczu
- Co Kudłaczu ? wypraszam sobie Łosiu jeden ! - Zawołał z udawaną obrazą i rzucił w kumpla poduszką.
- No wiesz co ! Łoś ? Dla twojej wiadomości jestem jeleniem
- No dobra niech ci będzie sarenko - Rzekł Łapa z nieschodzącym z jego twarzy wrednym uśmiechem.Rogacz chciał mu już coś odpowiedzieć kiedy do ich rozmowy wtrącił się Remus.
- Chłopaki skończcie to ! Jest czwarta trzydzieści po móżmy Peterowi się przemienić i chodźmy spać - Black i Potter spojrzeli tylko na siebie a potem na Pettigrewa.
- Dobra Glizdek skup się myśl tylko o tym aby się przemienić - Powiedział Syriusz patrząc ze skupieniem na przyjaciela.Peter zamknął oczy i skupił się jak najbardziej tylko potrafił.Po chwili chłopak zaczął się zmniejszać i pokrywać się futrem , wyrosły mu szczurze uszy i długi łysy ogon.
- Peter udało ci się ! - Krzyknął zachwycony Lupin biorąc małego brązowego szczura do ręki.
- No w końcu na reszcie mogę iść spać ! - Zawołał Łapa kładąc się na łóżku.
- No wiesz co Łapo ! - Powiedział James z wyrzutem.
- Nie wiem ale mam nadzieje że pewien jeleń mnie uświadomi
- Od czterech lat próbujemy stać się animagami a kiedy już wszyscy się przemieniamy zamiast to uczcić kładziesz się spać ! - Syriusz jak oparzony wyskoczył z łóżka.
- Mówisz uczcić ? A co dokładniej masz na myśli ?
- Hmmm no wiesz uznałem że może po kremowy piwku i po butelce ognistej Whisky - Rzekł z zawadiackim uśmiechem James.
- No nareszcie mówi pan do rzeczy panie Potter
- Och dziękuje panie Black - Obaj chłopcy wybuchli śmiechem.
- Eeee chłopaki ale nie za późno na imprezę ? - Zapytał piskliwie Peter który właśnie przed chwilą wrócił do swojej normalnej postaci.Chłopcy spojrzeli tylko na niego z politowaniem.
- Ech...Glizdogonie czy ty nigdy nie zrozumiesz że dla Hucwotów nigdy nie jest za późno ? - Zapytał Rogacz.Na tę uwagę Peter lekko się zarumienił.
- Chłopaki Peter ma rację jest już późno a raczej wcześnie bo jest prawie piąta a wiecie że dziś pełnia.
- Ech widzisz James nawet nie dadzą nam się nacieszyć tym że się już przemieniliśmy
- Tak widzę Syriuszu ale... - Brązowooki podszedł do swojego łóżka , schylił się i zaczął pod nim czegoś szukać.
- Mam ! - Zawołał z radością i zaczął wymachiwać czterema butelkami przed Łapą.
- Co to ? -Zapytał zdziwiony Syriusz.
- Zapomniałeś Łapo że w tamtym roku zrobiłem sobie zapasy piwa kremowego pod łóżkiem ?
- Aaa no tak pamiętam wtedy gdy ktoś widział że niesiemy dwie skrzynki piwa to co chwila się pytał czy szykuje się impreza i czy może na nią wpaść - Powiedział z uśmiechem Black biorąc jedno piwko od James.
- Tak...to były czasy...a teraz trzeba zapasy uzupełnić no bo zostały tylko cztery a właściwie trzy bo już zacząłeś pić jedno zaraz ja wypiję swoje i zostaną jeszcze dwa więc chyba się ze mną zgodzisz Syriuszu że te dwa również powinny zostać wypite...
- Oczywiście Jamesie i jedno według mnie powinien dostać Remus - Odpowiedział szarooki zabierając kolejne piwo Potterowi i rzucając je Lupinowi.Lunatyk tak jakby od niechcenia złapał butelkę i otworzył ją po czym napił się trochę napoju.
- Mam ! - Zawołał z radością i zaczął wymachiwać czterema butelkami przed Łapą.
- Co to ? -Zapytał zdziwiony Syriusz.
- Zapomniałeś Łapo że w tamtym roku zrobiłem sobie zapasy piwa kremowego pod łóżkiem ?
- Aaa no tak pamiętam wtedy gdy ktoś widział że niesiemy dwie skrzynki piwa to co chwila się pytał czy szykuje się impreza i czy może na nią wpaść - Powiedział z uśmiechem Black biorąc jedno piwko od James.
- Tak...to były czasy...a teraz trzeba zapasy uzupełnić no bo zostały tylko cztery a właściwie trzy bo już zacząłeś pić jedno zaraz ja wypiję swoje i zostaną jeszcze dwa więc chyba się ze mną zgodzisz Syriuszu że te dwa również powinny zostać wypite...
- Oczywiście Jamesie i jedno według mnie powinien dostać Remus - Odpowiedział szarooki zabierając kolejne piwo Potterowi i rzucając je Lupinowi.Lunatyk tak jakby od niechcenia złapał butelkę i otworzył ją po czym napił się trochę napoju.
- No a drugi powinien dostać Peter zgodzisz się ? - Zapytał James z uśmiechem.
- Oczywiście. - Rzekł Łapa biorąc łyk z butelki.Jak na zawołanie Rogacz podszedł do Glizdogona i wetknął mu w rękę butelkę.Peter otworzył ją po czym napił się trochę.
- Proponuję wznieść toast ! - Zawołał Syriusz z entuzjazmem.Huncwoci podeszli do siebie i przyłożyli do siebie butelki.
- Za nas ! Za to że w końcu się udało ! Za to że Remus nie będzie teraz spędzał sam pełni ! - Powiedział James.
- I za to że choćby nie wiem co się stało zawsze będziemy przyjaciółmi i zawsze będziemy sobie pomagać - Rzekł Syriusz po czym wszyscy chłopcy w tym samym czasie napili się piwa.
*
- Kiedy w końcu pójdziemy ? - Zapytał zniecierpliwiony Syriusz.Czwórka w Huncwotów jak co dzień siedziała w Pokoju Wspólnym w swoim ulubionym miejscu przy kominku.
- Łapa opanuj się - Mruknął cicho Remus .Chłopak o miodowych oczach z każdą minutą wyglądał co raz gorzej w końcu dziś pełnia.
- Ale Lunatyku wiesz że czekaliśmy na to od kąt się dowiedzieliśmy... - Powiedział Black ściszonym głosem.
- O czym się dowiedzieliście ? - Nagle nie wiadomo z kąt koło nich pojawiła się Dorcas razem z Mary i Lily.Czarnowłosa spojrzała na chłopców przenikliwie.
- Widzisz Meadowes mówiłem ci już Tajemnice Huncwotów - Rzekł Syriusz uśmiechając się do niej jak to on czasami ujmuje ,,rozwalającą '' . Dziewczyna udała że nie zauważyła tego uśmiechu i zachowała kamienną twarz chociaż w głębi duszy uśmiechała się jak głupia.
- Jeżeli to wasz kolejny głupi kawał to... - Zaczęła mówić zielonooka lecz James jej przerwał.
- Tak Evans dobrze wiem że chciałabyś nam pomóc lecz niestety zasmuci cię fakt że mamy dziś zupełnie inne plany na wieczór
- Inne plany a co szykuje się impreza ? - Zapytała Mary odgarniając swoje grube blond włosy.
- Chcieliśmy z Rogasiem zrobić imprezę wczoraj lecz Remus uznał że o czwartej nad ranem jest za późno - rzekł Syriusz kładąc swoje ręce na karku i nonszalancko opierając się o oparcie kanapy.
- A niby po co robić imprezę o czwartej zazwyczaj wasze imprezy trwają do czwartej - Rzekła blondynka siadając koło Blacka.
- He he mówiliśmy już Mary... Huncwockie Tajemnice - Powiedział Potter
- Dziwni jesteście wiecie ? - Zapytała Dorcas śmiejąc się.
- Nie Dorcas nie jesteśmy dziwni my po prostu mamy swoje tajemnice jak każdy - Powiedział Łapa wzruszając ramionami.
- Hmmm a swoją drogą co dziś zamierzacie robić - Zapytała nagle Dorcas.
- No cóż po raz kolejny powtarzamy nasze plany na wieczór to Huncwockie Tajemnice. - Odpowiedział jej Rogacz
- To to już wiem ale do wieczora jest jeszcze trochę czasu
-W takim razie jeszcze nie wiemy chyba będziemy się tu uczyć jak grzeczni chłopcy
- Pfff...Tak już widzę Potter jak ty i Black uczycie się tu jak ,,grzeczni chłopcy''
- No a co raz na jakiś czas chyba mamy prawo się pouczyć w końcu w tym roku zdajemy Sumy a mu z Łapą chcemy w przyszłości zdobyć dobry zawód i ustatkować się prawda Syriuszu ?
- Oczywiście !
- Ha ha ...Tak na pewno Potter ty i Black chcecie mieć w szkole dobre oceny i zdobyć jak to ująłeś ,,dobry zawód'' ! Gdyby wam na tym zależało na pewno przykładalibyście się do nauki od pierwszej klasy tak jak Remus na przykład.
- Ale Liluś zrozum wreszcie że nie trzeba się przykładać do nauki aby mieć dobre oceny mi i Łapie wystarczy urok i talent osobisty.
- O tak myślisz że sumy zdasz na Wybitny dzięki ładnym oczom ?
- Och Lileńko serio uważasz że mam ładne oczy ? Wiesz że twoje też są piękne ?
- Potter ! Ja nie mówię że masz ładne oczy !To był przykład ty durny napuszony Łbie !
- No dobrze niech ci będzie kotku ale i tak wiem swoje
- Zabije go ! - Krzyknęła wściekła i już chciała rzucić się na Jamesa z pięściami lecz w ostatniej chwili Mary i Dorcas ją złapały.
- Ale Evans kiedy mnie zabijesz z kim będziesz mieć wspaniałą trójkę dzieci ?
- O ja chce byś ojcem chrzestnym waszego pierworodnego ! - Zawołał Syriusz
- Jasne Syriusz masz to jak w banku
- Zamknij się Potter ! Już wolę zostać starą panną z kotami niż mieć z tobą trójkę dzieci !
- Nie chcesz trójki ? No dobrze jeżeli wolisz to może być piątka
- Nie będziemy mieć razem żadnych dzieci !
- Co ale Lily ja już obiecałem Łapie że zostanie Ojcem Chrzestnym jednego z nich.
- No właśnie Ruda Rogaś mi obiecał !
- Zamknij się Black !
- Czyli będziemy mieć piątkę dzieci ?!
- Nie !
- No dobrze Evans jeszcze nie bo jesteśmy za młodzi ale za jakieś osiem lat to... - Jamesowi niestety nie było dane skończyć ponieważ zaczął uciekać przed rudowłosą która próbowała go zatłuc na śmierć.
*
Godzina dwudziesta trzecia czwórka największych rozrabiaków w historii Hogwartu siedziała w swoim dormitorium pełna podniecenia i lekkiego strachu.
- Dobra ja za chwilę muszę iść do pani Pomfrey...jesteście pewni że chcecie to zrobić ?
- Remusie czekaliśmy na to od pierwszej klasy jesteśmy pewni - Powiedział James kładąc dłoń na ramieniu przyjaciela w pocieszającym geście.
- Ale...chłopaki tylko się nie przeraźcie kiedy zobaczycie jak...się przemieniam i...
- Stary pamiętaj my nigdy cię nie odtrącimy jesteś naszym przyjacielem nie zostawimy się z powodu... - Powiedział Syriusz
- Małego futerkowego problemu - Dokończył James na co wszyscy wybuchli śmiechem.
- Tak nie zostawimy cie... - Dodał Peter
- Dzięki jesteście najlepsi - Powiedział z uśmiechem Remus.Chłopak chyba pierwszy raz od kąt został ugryziony nie był aż tak bardzo zdołowany z powodu pełni.
- Ale jeżeli jutro po pełni będziesz się kiepsko czuł na pocieszenie możemy nauczyć Syriusza aportować - Powiedział przyciszonym głosem Rogacz do Lunatyka.
- Słyszałem ! - Zawołał oburzony Syriusz.Wszyscy ponownie wybuchli śmiechem oczywiście po za Łapom który udawał teraz wielce obrażonego.
- Dobra chłopaki widzimy się za chwilę - Powiedział chłopak po czym wyszedł z dormitorium.
- No dobra panowie za chwilę stanie się coś na co tak długo pracowaliśmy - Rzekł James z powagą.
- Tak już nie mogę się doczekać będzie niezła zabawa - Zawołał entuzjastycznie Łapa
- A...a ja się trochę boje - Powiedział Peter
- Bądźmy szczerzy Glizdku ty zawsze się boisz - Mruknął Łapa z uśmiechem.
- No...nie wiem tak jakoś...nigdy nie wiadomo co się może stać
- Peter daj spokój będzie fajnie nawet Remus zgodził się na ten pomysł - Dodał Rogacz.
- No dobra... - Odpowiedział cicho.
- To co wychodzimy już ? - Zapytał Syriusz.
- Jeszcze nie mieliśmy wyjść dwadzieścia po bo półgodziny idzie się do chaty. - Odpowiedział Potter patrząc przez okno.Widział przez nie Remusa chodzącego pod wierzbę i panią Pomfrey która szał tuż za nim.Po jakimś czasie pielęgniarka wróciła co było znakiem że Huncwoci mogą już wychodzić.
- No to idziemy - Mruknął James po czym cała trójka wybiegła z pokoju.
*
Cała trójka stała przed wierzbą w swoich animagicznych postaciach.Dla kogoś kto by ich teraz zobaczył na pewno wydałoby się podejrzane że duży pies, jeleń i szczur stoją koło siebie jak gdyby nigdy nic i patrzą się w bijącą wierzbę.
- Grrr... - Warknął Łapa na co Glizdogon ruszył w kierunku wierzby.Szczur szybko prześlizną się przez jej szalejące gałęzie do jej pnia po czym nacisną na jeden punk w korze drzewa przez co drzewo natychmiast się unieruchomiła.Pies i jeleń ruszyli w kierunku tunelu po czym cała trójka do niego weszła.Było tam bardzo ciemno ale jako zwierzęta chłopcy mieli bardzo dobry węch i lepszy wzrok oraz lepsze zmysły orientacji.Cała trójka szła Rogacz kilka razy prawie zaczepił porożem o sufit a tak to cała podróż do Wrzeszczącej Chaty minęła im spokojne po chwili tunel zaczął się podnosić a w oddali było widać plamę światła.Huncwoci ruszyli w jej kierunku po chwili wyszli przez dziurę dzięki której byli w chacie.
- Hau ! - Szczeknął Syriusz wskazując przyjaciołom schody po których po chwili weszli na górę i skierowali się do pokoju w którym spotkali Remusa siedzącego na łóżku.
- Jesteście... - Powiedział słabo.Syriusz wskoczył na łóżko i położył się obok przyjaciela.
- Dziękuje... - Mruknął tylko pogłaskał Łapę po głowie po czym zaczął wpatrywać się w księżyc widniejący za oknem.Po chwili chłopak wstał i krzyknął przeraźliwie.Syriusz wpatrywał się w niego szarymi oczami w których był smutek pomieszany ze współczuciem.Po chwili sylwetka Lupina zesztywniała a on sam zaczął dygotać.Chłopak zaczął warczeć jego głowa zaczęła się wydłużać.Ramiona zwisły.Gęste włosy zaczęły wyrastać na twarzy i dłoniach które zakrzywiła się w zakończone pazurami łapy.
- Grrr... - Warknął wilkołak po czym zawył głośno i rzucił się w kierunku Rogacza. James nawet nie zdążył zareagować.Wilkołak go zaatakował i już prawie go ugryzł w nogę lecz w ostatniej chwili Syriusz skoczył na Remusa.Złapał go za szyję i odciągnął od Rogatego.Black cały czas go trzymał unieruchamiając go przy tym.Remus cały czas się szarpał więc James podszedł i przytrzymał go kopytami.Wilk jeszcze chwilę się rzucał ale po chwili się uspokoił i leżał spokojnie.Syriusz i James go puścili po czym usiedli naprzeciw niego cały czas go bacznie obserwując.,,To będzie długa noc '' Pomyślał Syriusz najeżając swoje czarne futro gdy tylko Lupin ponownie wstał.
- Oczywiście. - Rzekł Łapa biorąc łyk z butelki.Jak na zawołanie Rogacz podszedł do Glizdogona i wetknął mu w rękę butelkę.Peter otworzył ją po czym napił się trochę.
- Proponuję wznieść toast ! - Zawołał Syriusz z entuzjazmem.Huncwoci podeszli do siebie i przyłożyli do siebie butelki.
- Za nas ! Za to że w końcu się udało ! Za to że Remus nie będzie teraz spędzał sam pełni ! - Powiedział James.
- I za to że choćby nie wiem co się stało zawsze będziemy przyjaciółmi i zawsze będziemy sobie pomagać - Rzekł Syriusz po czym wszyscy chłopcy w tym samym czasie napili się piwa.
*
- Kiedy w końcu pójdziemy ? - Zapytał zniecierpliwiony Syriusz.Czwórka w Huncwotów jak co dzień siedziała w Pokoju Wspólnym w swoim ulubionym miejscu przy kominku.
- Łapa opanuj się - Mruknął cicho Remus .Chłopak o miodowych oczach z każdą minutą wyglądał co raz gorzej w końcu dziś pełnia.
- Ale Lunatyku wiesz że czekaliśmy na to od kąt się dowiedzieliśmy... - Powiedział Black ściszonym głosem.
- O czym się dowiedzieliście ? - Nagle nie wiadomo z kąt koło nich pojawiła się Dorcas razem z Mary i Lily.Czarnowłosa spojrzała na chłopców przenikliwie.
- Widzisz Meadowes mówiłem ci już Tajemnice Huncwotów - Rzekł Syriusz uśmiechając się do niej jak to on czasami ujmuje ,,rozwalającą '' . Dziewczyna udała że nie zauważyła tego uśmiechu i zachowała kamienną twarz chociaż w głębi duszy uśmiechała się jak głupia.
- Jeżeli to wasz kolejny głupi kawał to... - Zaczęła mówić zielonooka lecz James jej przerwał.
- Tak Evans dobrze wiem że chciałabyś nam pomóc lecz niestety zasmuci cię fakt że mamy dziś zupełnie inne plany na wieczór
- Inne plany a co szykuje się impreza ? - Zapytała Mary odgarniając swoje grube blond włosy.
- Chcieliśmy z Rogasiem zrobić imprezę wczoraj lecz Remus uznał że o czwartej nad ranem jest za późno - rzekł Syriusz kładąc swoje ręce na karku i nonszalancko opierając się o oparcie kanapy.
- A niby po co robić imprezę o czwartej zazwyczaj wasze imprezy trwają do czwartej - Rzekła blondynka siadając koło Blacka.
- He he mówiliśmy już Mary... Huncwockie Tajemnice - Powiedział Potter
- Dziwni jesteście wiecie ? - Zapytała Dorcas śmiejąc się.
- Nie Dorcas nie jesteśmy dziwni my po prostu mamy swoje tajemnice jak każdy - Powiedział Łapa wzruszając ramionami.
- Hmmm a swoją drogą co dziś zamierzacie robić - Zapytała nagle Dorcas.
- No cóż po raz kolejny powtarzamy nasze plany na wieczór to Huncwockie Tajemnice. - Odpowiedział jej Rogacz
- To to już wiem ale do wieczora jest jeszcze trochę czasu
-W takim razie jeszcze nie wiemy chyba będziemy się tu uczyć jak grzeczni chłopcy
- Pfff...Tak już widzę Potter jak ty i Black uczycie się tu jak ,,grzeczni chłopcy''
- No a co raz na jakiś czas chyba mamy prawo się pouczyć w końcu w tym roku zdajemy Sumy a mu z Łapą chcemy w przyszłości zdobyć dobry zawód i ustatkować się prawda Syriuszu ?
- Oczywiście !
- Ha ha ...Tak na pewno Potter ty i Black chcecie mieć w szkole dobre oceny i zdobyć jak to ująłeś ,,dobry zawód'' ! Gdyby wam na tym zależało na pewno przykładalibyście się do nauki od pierwszej klasy tak jak Remus na przykład.
- Ale Liluś zrozum wreszcie że nie trzeba się przykładać do nauki aby mieć dobre oceny mi i Łapie wystarczy urok i talent osobisty.
- O tak myślisz że sumy zdasz na Wybitny dzięki ładnym oczom ?
- Och Lileńko serio uważasz że mam ładne oczy ? Wiesz że twoje też są piękne ?
- Potter ! Ja nie mówię że masz ładne oczy !To był przykład ty durny napuszony Łbie !
- No dobrze niech ci będzie kotku ale i tak wiem swoje
- Zabije go ! - Krzyknęła wściekła i już chciała rzucić się na Jamesa z pięściami lecz w ostatniej chwili Mary i Dorcas ją złapały.
- Ale Evans kiedy mnie zabijesz z kim będziesz mieć wspaniałą trójkę dzieci ?
- O ja chce byś ojcem chrzestnym waszego pierworodnego ! - Zawołał Syriusz
- Jasne Syriusz masz to jak w banku
- Zamknij się Potter ! Już wolę zostać starą panną z kotami niż mieć z tobą trójkę dzieci !
- Nie chcesz trójki ? No dobrze jeżeli wolisz to może być piątka
- Nie będziemy mieć razem żadnych dzieci !
- Co ale Lily ja już obiecałem Łapie że zostanie Ojcem Chrzestnym jednego z nich.
- No właśnie Ruda Rogaś mi obiecał !
- Zamknij się Black !
- Czyli będziemy mieć piątkę dzieci ?!
- Nie !
- No dobrze Evans jeszcze nie bo jesteśmy za młodzi ale za jakieś osiem lat to... - Jamesowi niestety nie było dane skończyć ponieważ zaczął uciekać przed rudowłosą która próbowała go zatłuc na śmierć.
*
Godzina dwudziesta trzecia czwórka największych rozrabiaków w historii Hogwartu siedziała w swoim dormitorium pełna podniecenia i lekkiego strachu.
- Dobra ja za chwilę muszę iść do pani Pomfrey...jesteście pewni że chcecie to zrobić ?
- Remusie czekaliśmy na to od pierwszej klasy jesteśmy pewni - Powiedział James kładąc dłoń na ramieniu przyjaciela w pocieszającym geście.
- Ale...chłopaki tylko się nie przeraźcie kiedy zobaczycie jak...się przemieniam i...
- Stary pamiętaj my nigdy cię nie odtrącimy jesteś naszym przyjacielem nie zostawimy się z powodu... - Powiedział Syriusz
- Małego futerkowego problemu - Dokończył James na co wszyscy wybuchli śmiechem.
- Tak nie zostawimy cie... - Dodał Peter
- Dzięki jesteście najlepsi - Powiedział z uśmiechem Remus.Chłopak chyba pierwszy raz od kąt został ugryziony nie był aż tak bardzo zdołowany z powodu pełni.
- Ale jeżeli jutro po pełni będziesz się kiepsko czuł na pocieszenie możemy nauczyć Syriusza aportować - Powiedział przyciszonym głosem Rogacz do Lunatyka.
- Słyszałem ! - Zawołał oburzony Syriusz.Wszyscy ponownie wybuchli śmiechem oczywiście po za Łapom który udawał teraz wielce obrażonego.
- Dobra chłopaki widzimy się za chwilę - Powiedział chłopak po czym wyszedł z dormitorium.
- No dobra panowie za chwilę stanie się coś na co tak długo pracowaliśmy - Rzekł James z powagą.
- Tak już nie mogę się doczekać będzie niezła zabawa - Zawołał entuzjastycznie Łapa
- A...a ja się trochę boje - Powiedział Peter
- Bądźmy szczerzy Glizdku ty zawsze się boisz - Mruknął Łapa z uśmiechem.
- No...nie wiem tak jakoś...nigdy nie wiadomo co się może stać
- Peter daj spokój będzie fajnie nawet Remus zgodził się na ten pomysł - Dodał Rogacz.
- No dobra... - Odpowiedział cicho.
- To co wychodzimy już ? - Zapytał Syriusz.
- Jeszcze nie mieliśmy wyjść dwadzieścia po bo półgodziny idzie się do chaty. - Odpowiedział Potter patrząc przez okno.Widział przez nie Remusa chodzącego pod wierzbę i panią Pomfrey która szał tuż za nim.Po jakimś czasie pielęgniarka wróciła co było znakiem że Huncwoci mogą już wychodzić.
- No to idziemy - Mruknął James po czym cała trójka wybiegła z pokoju.
*
Cała trójka stała przed wierzbą w swoich animagicznych postaciach.Dla kogoś kto by ich teraz zobaczył na pewno wydałoby się podejrzane że duży pies, jeleń i szczur stoją koło siebie jak gdyby nigdy nic i patrzą się w bijącą wierzbę.
- Grrr... - Warknął Łapa na co Glizdogon ruszył w kierunku wierzby.Szczur szybko prześlizną się przez jej szalejące gałęzie do jej pnia po czym nacisną na jeden punk w korze drzewa przez co drzewo natychmiast się unieruchomiła.Pies i jeleń ruszyli w kierunku tunelu po czym cała trójka do niego weszła.Było tam bardzo ciemno ale jako zwierzęta chłopcy mieli bardzo dobry węch i lepszy wzrok oraz lepsze zmysły orientacji.Cała trójka szła Rogacz kilka razy prawie zaczepił porożem o sufit a tak to cała podróż do Wrzeszczącej Chaty minęła im spokojne po chwili tunel zaczął się podnosić a w oddali było widać plamę światła.Huncwoci ruszyli w jej kierunku po chwili wyszli przez dziurę dzięki której byli w chacie.
- Hau ! - Szczeknął Syriusz wskazując przyjaciołom schody po których po chwili weszli na górę i skierowali się do pokoju w którym spotkali Remusa siedzącego na łóżku.
- Jesteście... - Powiedział słabo.Syriusz wskoczył na łóżko i położył się obok przyjaciela.
- Dziękuje... - Mruknął tylko pogłaskał Łapę po głowie po czym zaczął wpatrywać się w księżyc widniejący za oknem.Po chwili chłopak wstał i krzyknął przeraźliwie.Syriusz wpatrywał się w niego szarymi oczami w których był smutek pomieszany ze współczuciem.Po chwili sylwetka Lupina zesztywniała a on sam zaczął dygotać.Chłopak zaczął warczeć jego głowa zaczęła się wydłużać.Ramiona zwisły.Gęste włosy zaczęły wyrastać na twarzy i dłoniach które zakrzywiła się w zakończone pazurami łapy.
- Grrr... - Warknął wilkołak po czym zawył głośno i rzucił się w kierunku Rogacza. James nawet nie zdążył zareagować.Wilkołak go zaatakował i już prawie go ugryzł w nogę lecz w ostatniej chwili Syriusz skoczył na Remusa.Złapał go za szyję i odciągnął od Rogatego.Black cały czas go trzymał unieruchamiając go przy tym.Remus cały czas się szarpał więc James podszedł i przytrzymał go kopytami.Wilk jeszcze chwilę się rzucał ale po chwili się uspokoił i leżał spokojnie.Syriusz i James go puścili po czym usiedli naprzeciw niego cały czas go bacznie obserwując.,,To będzie długa noc '' Pomyślał Syriusz najeżając swoje czarne futro gdy tylko Lupin ponownie wstał.
Uwielbiam! Świetna notka, bardzo dobrze opisałaś ich pierwszą pełnię spędzoną razem :) A kłótnia Potter-Evans mnie rozwaliła! Tęsknię za pisaniem czegoś takiego, muszę ich wreszcie na moim blogu pogodić żeby się znów pokłócili :D I ogólnie to pisze się z kąd a nie z kąt :) to chyba jedyny błąd jaki znalazłam :)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki :) Bardzo mi milo że podoba ci się mój blog :D Tak a kłótni Rudej z Rogaczem to jak ją pisałam to sama się śmiałam :p No na twoim blogu powinna też znaleźć się jakaś kłótnia Żeby akcje podkręcić XD.Tak błędy jeszcze robię ale staram się je poprawiać :)
UsuńKłótnia się właśnie, tak jakby, pojawiła :D dwunasty rozdział już opublikowany zapraszam :)
UsuńSuper. Po prostu super.
OdpowiedzUsuńSuuuper :D
OdpowiedzUsuńPod koniec chyba tak trochę na odwal się, ale jest spoko :P