poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Rozdział 4 ,,Nawet wyspać się nie można ''

Nareszcie napisałam kolejną notkę ! Bardzo przepraszam że tak długo czekaliście ale jakoś nie miała czasu jej napisać ale dzięki waszym komentarzom (która naprawdę dały mi dużą motywację ) już jest !


                                                *********

 Ciemność pochłonęła już cały świat.Na niebie migotały błyszczące gwiazdy w które nie jeden człowiek uwielbiał się wpatrywać.Cały Hogwart był już pogrążony w głębokim śnie... . No może nie cały, dwóch młodych czarodziejów dopiero wróciło do swojego Dormitorium po bardzo długim i wyczerpującym szlabanie.
- Tylko bądź cicho żeby ich nie obudzić - Powiedziała brązowooki wchodząc do łazienki.Po chwili było już tylko słychać szum wody.
- Że też jemu o tej porze chce się kąpać - Mruknął do siebie cicho Black.Po czym położył się na swoim łóżku.Przykrywając głowę poduszką.
- Syriusz to ty ? - Odezwał się nagle jakiś zaspany głos który dobiegał z naprzeciwka.
- Ta...a którzy by inny - Odpowiedziała niemrawo Łapa.
- Lumos - Wypowiedział zaklęcie głos po czym jego twarz oświetliło niebieskie światło.
- Remus czy o tej porze koniecznie musisz tym świecić - Rzekł nagle piskliwym i zaspanym głosem Peter.
- Przepraszam Glizdku ale to koniecznie - Mruknął Lupin patrząc przepraszająco na przyjaciela.
- Dobra możecie się zamknąć ja chce tu zasnąć - Powiedział Syriusz rzucając poduszką w Lunatyka.
- Tak już widzę jak zasypiasz bez swojej ukochanej podusi - Odpowiedziała rozbawiony Remus odrzucając mu poduszkę.
- Weź się zamknij dopiero z Jamesem wróciliśmy
- Co ?! - Zapytała zdziwiony Peter
- Jajco ! - Odwarknął Syriusz
- A która jest w ogóle godzina ? - Zapytał po chwili
- Eee.... - Remus spojrzał na swój zegarek który obecnie leżał na szafce nocnej.
- Pięć po czwartej nad ranem - Odpowiedział
- Boże...co za debil wymyślił tą walkę na żarcie - Rzekł z politowaniem Black.
- Hmmm wydaje mi się że to był twój pomysł Łapciu - Odpowiedział mu Potter wychodzący z łazienki.
- Co... ? Mój ...?
- Nie tej małej Emily Dawson (czyt . Dołson ) z drugiej klasy - Odpowiedział ironicznie Rogacz wchodząc do swojego łóżka.
- Oj przestań Rogaśku sam brałeś w tym udział oraz...pomogłeś mi wymyślić nowy szampon do włosów więc nie zwalaj na mnie ! - Powiedział Black udając obrażonego po czym schował się pod kołdrę.
- Hej Syriusz wciąż jesteś w ubraniu ! - Zawołał Peter do przyjaciela ale nikt mu nie odpowiedział.
- Oj Łapciu nie obrażaj się na mnie przecież wiesz że nie zwaliłbym na ciebie całej winy - Powiedział James z udawaną słodkością.Potter wstał z łóżka i podszedł do Blacka.Odchylił jego kołdrę i...
- No tak oczywiście ja go tu przepraszam a ten sobie zasypia ! - Powiedział Potter z udawaną obrazą na co Remus i Peter wybuchli śmiechem.Rogacz popatrzył na śpiącego przyjaciela i uśmiechnął się po czym z powrotem go przykrył i wrócił do własnego łóżka.No i w końcu pozostali Huncwoci oddali się w objęcia Morfeusza.
   *

Drugi września , była nawet ładna pogoda jak na koniec lata . Niebo było lekko zachmurzone lecz przez pierzaste chmury przebijało się dość sporo promieni słońca.Jeden właśnie z tych promieni dostał się do dormitorium chłopców z piątego roku budząc przy tum Remusa.Młody Lupin rozejrzał się po pokoju , Peter śpiący z fasolkami w ręku , James szepczący przez sen imię rudowłosej i Syriusz śpiący z głową pod poduszką.Tak...tak właśnie zazwyczaj spała trójka Huncwotów.Lunatyk spojrzał na zegarek była siódma dziesięć.Chłopak postanowił obudzić resztę.Najpierw podszedł do łóżka Petera.Młodego Pettigrewa obudził bez problemu lecz większe problemy miał z Jamesem i Syriuszem.
- Potter wstawaj ! - Krzyknął po raz kolejny stojąc nad łóżkiem Rogacza.
- Nie... - Odpowiedział mu tylko zaspany głos przyjaciela.
- Dobra koniec tego ! Tylko nie mniej do mnie pretensji że coś cię boli ! - Krzyknął wkurzony.Po czym zrzucił Jamesa z łóżka czemu towarzyszył donośny Huk.
- Remus ! - Wydarł się wściekły Potter wstając z podłogi.
- Czy możecie się wreszcie zamknąć ?! Niektórzy próbują tu spać ! - Nagle cała trójka usłyszała wściekły głos Łapy.
- Nie nie zamknę się bo Remus mnie budzi tak wcześnie ! - Krzykną James patrząc na Remusa jakby chciał go rozszarpać.
- Oj przestań Rogacz lepiej idź się ubierz - Powiedział Lupin patrząc z rozbawieniem na Pottera.James coś tylko mruknął pod nosem po czym grzecznie i bez sprzeciwu poczłapał w kierunku łazienki.
- No to teraz Wąchacz - Powiedział do siebie Lunatyk podchodząc do łóżka Syriusza.
- Dobra Łapo albo wstaniesz z tego łóżka zanim doliczę do trzech albo... - Romulus niestety nie skończył ponieważ Syriusz mu przerwał.
- Albo co ?! Zrzucisz mnie z łóżka jak Rogacza !? Daruj sobie.... - Powiedział i rzucił poduszką w Remusa po czym schował się pod kołdrę.
- Koniec tego ! - Lupin się na serio zdenerwował zostało im w końcu tylko półgodziny a przy ich tempie dotrą na lekcje dopiero za miesiąc.Romulus zrzucił kołdrę z Łapy po czym wyjął różdżkę z kieszeni i rzekł...
- Aquamenti  - Z różdżki Lupina wypłynął strumień wody który oblał głowę Blacka.
- Remus ! - Krzyknął wściekły Black sięgając po różdżkę.
- Różdżką nic nie zdziałasz i tak ci nie dam sapać...O James wyszedł z łazienki terasz ty...już ! - Powiedział stanowczo chłopak.W końcu Syriusz wstał z łóżka i bardzo wolnym krokiem ruszył ku łazience.
- Cholerny Remus....nie rozumie że położyłem się o czwartej...nie da już człowiekowi pospać - Mruczał sobie tylko pod nosem dochodząc do łazienki.

                                                     *

Cała czwórka Huncwotów siedziała w Wielkiej Sali jedząc śniadanie.Syriusz właściwie nie jadł on bardziej bawił się łyżką która była w jego płatkach.
- Syriusz musisz coś zjeść - Powiedział spokojnie Dorcas siedząca na przeciw Łapy . Młody Black był tak nie wyspany że nawet nie wiedział kiedy ona, Mary i Lily dosiadły się do nich przy stole.
- Nie chce... - Mruknął tylko w odpowiedzi.
- Zachowujesz się jak dziecko które nie chce nic jeść bo ma zły humorek - Powiedziała Mary zaczynając jeść drugiego tosta.
- Ja wcale nie mam złego humorku tylko jestem śpiący... - Odpowiedział kładąc głowę na stół.
- To nie zmienia faktu że i tak powinieneś coś zjeść - Naciskała Meadowes.
- Spójrz na Pottera nawet on...eee jakby je - Dodała po chwili przenosząc swój wzrok na Jamesa który właśnie spał z głową wsadzoną w swój talerz pełen jajecznicy.Syriusz widząc go uśmiechnął się po czym rzuci Dorcas spojrzenie mówiące jeżeli to jest jedzenie śniadania to ja jestem święty.
- James wstawaj ! - Glizdogon siedzący obok Rogacza potrząsnął nim na co ten natychmiast się obudził.
- Co ?! - Warkną wściekły patrząc na przyjaciół co spowodowało wielki wybuch śmiechu , ponieważ cała twarz Pottera była pokryta żółtą jajecznicą.
- Rogaśku widzę że najpierw szampon dla smarków a teraz maseczka z jajek dla Huncwotów.No to gratuluję nie długo stworzysz nową firmę kosmetyków ! - Zakpił Syriusz co spowodowało kolejny wybuch śmiechu.
- Och...a żebyś wiedział ! Wiesz ile zarobie dzięki temu Galeonów ? - Powiedział lekko oburzony James wycierając się jakąś ścierką.
- I po co się wycierałeś Potter lepiej wyglądałeś z tym jajkiem na twarzy - Rzekła rudowłosa patrząc na Pottera rozbawiona.
- Och Evans nie martw się dla ciebie będę z tym jajkiem na twarzy paradował cały dzień ,ale tylko wtedy kiedy się ze mną umówisz - Powiedział okularnik czochrając swoje czarne włosy.
- Chyba śnisz Potter ! I nie czochraj tak tych swoich włosów bo i tak na nikim nie robisz wrażenia. - Powiedziała wstając i biorąc swoją torbę z książkami.
- Oj Ruda Ruda... i tu się mylisz z tego co widzę to na bandzie tych rozchichotanych trzecioklasistek zrobił on na nich ogromne wrażenie - Powiedział Syriusz wskazując oczami na nie dużą gromadkę Krukonek cały czas szepczącą , piszczącą i wskazującą na niego i Jamesa.
- Po pierwsze Black nie jestem Ruda ! A po drugie to tylko jakieś małolaty które was nie znają ! Nie wiem jak wy ale ja idę na Lekcje ! - Powiedziała i ruszyła w stronę wyjścia z Wielkiej Sali .
- Widzisz Rogacz już jest o ciebie zazdrosna - Rzekł Łapa z chytrym uśmiechem.
- No i widzisz Syriusz ona już mnie kocha !
- Kocha to chyba jeszcze nie - Wtrąciła się Dori.
- Oj Dorcas ona mnie kocha ale jeszcze o tym nie wie ! - Zawołał entuzjastycznie Rogacz.
- Dobra a może już pójdziemy na lekcje co ? Bo zaczynają się za dziesięć minut - Powiedział spokojnie Remus patrząc na przyjaciół.
- Ok...ale co mamy pierwsze Lunatyku ? Mam nadzieję że Historię Magii bo chce jeszcze odespać tamtą noc - Powiedział ziewając Syriusz wciąż był strasznie zmęczony.
- No to Łapo muszę cię zasmucić pierwsze są zaklęcia. - Syriusz przekręcił tylko niezadowolony oczami po czym cała siódemka wstała od stołu  i ruszyła do klasy.
                                                                                
                                                   *

Ostatnia lekcja w tym dniu szkolnym wydawała się być spokojna.Były to eliksiry prowadzona przez profesora Horacego Slughorna opiekuna Slytherinu.Był to niski, stary facet o wielkim brzuchu i długich wąsach koloru srebrzystego.Mężczyzna był nazywany Ślmiakiem głównie przez Syriusza i Jamesa.Nazywali go tak ponieważ założył Klub Ślimaka do którego ku ich uciesze nie należeli.
- Boże jak ja nienawidzę eliksirów  - Mruknął znudzony Black do Jamesa.Potter nie odpowiedział mu ale po jego minie było widać że zaraz zaśnie, albowiem Slughorn już od dwudziestu minut nawijał o Sumach czyli Standardowych Umiejętnościach Magicznych , które każdy uczeń na piątym roku musi zdać.
- James jakoś trzeba urozmaicić tą lekcje bo zaraz umrzemy z nudy - Szepnął znowu do przyjaciela.Rogacz spojrzał na niego tylko z politowaniem.
- Łapo daj mi spokój lepiej korzystaj i się zdrzemnij za nim Ślimak każe nam robić jakiś durny eliksir....
- Ech...i tak się nie wyśpię bo zaraz by mnie zobaczył i wlepił mi kolejny szlaban przez co znowu bym się nie wyspał - Odpowiedział niezadowolony.
- No to masz problem...
- Chłopaki lepiej zacznijcie robić eliksir - Mruknął do nich Remus wskazując na tablicę która już była pełna wskazówek jak zrobić eliksir.Dwaj przyjaciele spojrzeli tylko na siebie po czym zaczęli wrzucać potrzebne składniki do swoich kociołków.Minęło kolejne dwadzieścia minut i wszyscy już mieli gotowe swoje eliksiry, niektórzy tylko dodawali jeszcze coś do nich żeby były lepsze albo usilnie wrzucali co popadnie aby elikisir zamiast barwy wściekle fioletowej miał barwę jasnej zieleni.Syriusz spojrzał na swój elikisr był jasno zielono-żółty , potem chłopak zwrócił swój wzrok na wywary swoich przyjaciół.James miał podobny do niego tylko troszeczkę bardziej żółty , Remusowi wyszedł idealnie jasno zielony taki jak miał być a Peter...och szkoda gadać jego eliksir był ciemno czerwony czyli zupełnie nie taki jak miał być.
- Dobrze jeszcze macie pięć minut - Rzek Slughorn patrząc z uśmiechem na uczniów.Syriusz jeszcze raz spojrzał na swój kociołek uznał że eliksir jest dość dobry , następnie swój wzrok skierował w kierunku młodego Snapa który usilnie jeszcze coś wrzucał aby eliksir stał się jeszcze lepszy choć był na pewno idealny.Black uśmiechnął się chytrze ,wyjął różdżkę z kieszeni i wycelował nią w kociołek Snape.
- Łapa co ty robisz ? - Zapytał James patrząc na różdżkę przyjaciela.
- A nic... chce tylko pomóc Snapowi z jego wywarem - Powiedział z niewinnym uśmiechem.
- Acha... - Zaczął inteligentnie  Potter z uśmieszkiem.
- Więc jeżeli chcesz pomóc panie Łapo to nie wyrażam żadnego sprzeciwu - Kontynuował Potter.
- Wielkie dzięki panie Potter mam nadzieję że moja pomoc bardzo ucieszy Smarkerusa - Odpowiedział z błyskiem w oku po czym szepnął....
- Chłoszczyść - Mina Ślizgona gdy zobaczył że jego eliksir zniknął była nie zapomniana.Syriusz i James ledwo powstrzymali śmiech.
- Dobrze koniec proszę wasze kolby - Rzekł Slughor na co wszyscy wlali swoje eliksiry do buteleczek i po kolei zaczęli oddawać je profesorowi.Syriusz który przed chwilą oddał wywar wracał teraz do ławki nie tracąc oczu z Snapa który bez ruchu gapił się w swój kociołek.
- He he będzie miał przerąbane - Mruknął do niego James kiedy usiadł w ławce.
- Ta... - Odpowiedział z uśmiechem Łapa , a Remus popatrzył tylko na nich z politowaniem.
- No dobrze to już...o panie Snape jeszcze nie dostałem od ciebie eliksiru proszę abyś przyniósł mi swoją kolbę - Powiedział Slughorn patrząc na młodego Ślizgona.
- Ja nie mam...- Mruknął patrząc na czubki swoich butów.
- Ale...Severusie...przecież widziałem jak go robiłeś - Nauczyciel wstał ze swojego krzesła i podszedł do ławki Snapa.
- A teraz nie masz nic w kociołku... - Dodał.Syriusz i James przyglądali się tej sytuacji z rozbawieniem.
- Ja...panie profesorze to nie moja wina to...to na pewno Potter i Black oni zawsze mi dokuczają ! - Tłumaczył się Snape patrząc gniewnie na Huncwotów.
- Co ? - Zapytał James z udawanym zdziwieniem.
- My ? - Spytał się Black
- Oczywiście ! Pnie profesorze przecież...
- Spokojnie Severusie zaraz to wyjaśnimy - Powiedział Slughorn podchodząc do ławki Huncwotów.
- Więc panie Potter , panie Black czy któryś z was miał coś wspólnego z tym incydentem ?
- Co ? Wiem pan co przecież my spokojnie warzyliśmy swoje eliksiry - Rzekł James.
- Właśnie wie pan w tym roku mieliśmy nadzieje dostać Wybitne z tego przedmiotu ! A Snape od razu zakłada że to my ! Przecież nie wszystko to nasza wina ! My chcemy mieć z tego dobre oceny to wszystko - Wytłumaczył Black.Kto jak kto ale kłamać to on potrafił bardzo dobrze.
- No więc oni raczej nie mieli z tym nic wspólnego - Powiedział profesor odwracając się do ślizgona.
- Ale...
- Przykro mi ale niestety muszę postawić ci T za to że nie oddałeś eliksiru - Zakończył Slughorn po czym zadzwonił dzwonek i wszyscy uczniowie zaczęli się pakować i wychodzić z klasy

                                                 

Przerwa.Czwórka Huncwotów właśnie wyszła z klasy profesora Slughorna i zmierzała do wierzy Gryffindoru na zasłużony odpoczynek po wielu godzinach lekcji.
- Chłopaki nie wiem czy to nie była przesada... - Zaczął Remus.
- Co przesada ? - Zapytał zdziwiony James czochrając swoje włosy.
- No wiecie...akcja ze Snapem w klasie - Mruknął troszkę nie pewnie Lupin.
- Oj przestań Luniek i tak by mu się nie udało zrobic tego eliksiru ! Nie zauważyłeś za dużo łoju spadło z jego włosów do tego wywaru - Powiedział wesoło Black.
- Ech...dobra nie ważne idziemy na skróty ? - Zapytał Lupin stając przy jednym z gobelinów wiszących na ścianie. 
- Jasne tylko zobaczcie czy nikt nie idzie - Powiedział James odsłaniając gobelin gdzie były stare drewniane drzwi.Potter otworzył je i wszyscy Huncwoci  weszli do środka.Syriusz który był na końcu starannie zamknął za sobą drzwi.
- Jej ale tu ciemno - Szepnął Peter wystraszony.
- Glizdku praktycznie co dziennie tędy przechodzisz ! Pamiętaj tu zawsze będzie ciemno - Powiedział znudzonym tonem Syriusz.
- Dobra chodźmy - Rzekł Lupin . Chłopak wyjął z kieszeni różdżkę , szepnął Lumos i cała banda ruszyła w kierunku wyjścia z ciemnego korytarza w którym teraz się znajdowali.Po chwili chłopcy byli już przy drugicz drewnianych drzwiach.Romulus chciał już pociągnąć za klamkę i wyjść ale James go zatrzymał.
- Czekaj...
- Co ? - Zapytał zdziwiony.
- Przecież może ktoś tam stać.Na przykład Malfoy i co wtedy jak zobaczą jedno z naszych przejść ?  
- Racja... 
- Syriusz masz Mapę ? - Potter zwrócił się teraz do Blacka.
- Tak... wydaje mi się że tak... - Powiedział i zajrzał do swojej torby.Po chwili wyciągnął z niej kawałek Pergaminu.Wąchacz przyłożył różdżkę do kartki i powiedział...
- Uroczyście przysięgam że knuje coś nie dobrego - Na pergaminie zaczęły się pojawiać czarne linie łączące się i pokazujące każdy kawałek Zamku.Na samej górze pojawiły się zielone, ozdobne literki układające się w napis.

 Panowie Lunatyk, Gilzdogon, Łapa i Rogacz,
zawsze uczynni doradcy czarodziejskich psotników,mają zaszczyt przedstawić
                     MAPĘ HUNCWOTÓW. 



- Ciągle się zastanawiam czemu jestem na końcu - Mruknął James po raz tysięczny czytając napis.
- Ale ty masz problemy Rogaś - Powiedział Syriusz szukając na mapie kropek z imionami. 
- No znalazłem ! - Krzyknął szczęśliwy.
- No to mamy szczęście bo nikogo nie ma na korytarzu - Rzekł Lupin i wyszedł z korytarza.Syriusz stuknął różdżką w pergamin i powiedział.
- Koniec psot  - Po czym wszystkie linie na mapie zniknęły zostawiając tylko pusty pergamin.Black schował szybko Mapę do torby i wyszedł z korytarza zamykając za sobą drzwi zasłaniając je czerwonym gobelinem i cała czwórka ruszyła w kierunku wierzy Gryfonów.

       * 
Na dworze było już ciemno chociaż była dopiero 19.00 . Huncwoci siedzieli razem z Lily, Mary i Dorcas na kanapach i fotelach koło jednego z kominków.Wszyscy Byli czymś zajęci Peter pałaszował karaluchy waniliowo - czekoladowe , Mary i Dorcas męczył się z jakimś wypracowaniem a Remus im pomagał.James jak zwykle zaczepiał Lilkę która próbowała czytać swoją książkę , a Syriusz...jak to Syriusz nic nie robił tylko wpatrywał się w czerwone płomienie tańczące w kominku.
- Nareszcie ! - Black usłyszał radosny głos Mary , która właśnie skończyła swoje wypracowanie.Dori która również skończyła odrabiać lekcje usiadła koło Syriusza.Błękitnooka popatrzyła na Łapę.
- No co ? - Zapytał Syriusz
- A nic tak się patrze - Uśmiechnęła się do niego.
- Acham....
- Hmm...macie już jakieś fajne pomysły na kawały ? - Zapytała po chwili chcąc nawiązać rozmowę.
- Jak na razie to nie...wiesz nie ma czasu nauka i... - Dorcas nagle wybuchła śmiechem.
- No co ?
- No wiesz co...jakoś nie wierzę że Syriuszowi Blackowi w głowie nauka ! 
- A kto powiedział że mi w głowie nauka...po prostu nawet wyspać się nie można w moim dormitorium ! A zresztą mam też inne sprawy do załatwienia... - Powiedział kierując swój wzrok na Lupina.
- Eeee ok....chyba nie chce ich znać - Powiedziała radośnie.
- Czy chcesz czy nie i tak ich znać nie możesz ! - Powiedział z chytrym uśmiechem.
- A niby to czemu ?
- Temu że to sprawy Huncwotów i nikt nie może ich znać oprócz nas - Dorcas uśmiechnęła się zalotnie i zbliżyła  się do Łapy.Gdy była już dość blisko szepnęła mu do ucha...
- Nawet ja ?  
- Nawet ty - Odpowiedział odsuwając ją od siebie.Dorcas zaczęła udawać obrażoną i odwróciła się tyłem do Blacka.
- Oj Dor nie obrażaj się - Powiedział śmiejąc się , bo dobrze wiedział że Dorcas udaje. Meadowes nie odpowiedziała.Syriusz rozbawiony jej zachowaniem podszedł do niej od tyłu i zaczął ją łaskotać co spowodowało że czarnowłosa wybuchła wielkim śmiechem.
- Aa ha ha ha ha...Syriusz...ha ha ha ha...p p przestań... ha ha - Mówiła śmiejąc się w niebo głosy i próbując uciec Blackowi.
- Ha ha ha p puść mnie ha ha ha - Wciąż się śmiała nawet nie wiedząc że wszyscy w pokoju wspólnym przyglądają im się z  rozbawieniem. Mary , która usiadła teraz koło Jamesa spytała się go...
- Myślisz że będą razem ?  - Jamesa bardzo zdziwiło to pytanie.
- Wątpię....a nawet jeśli pochodzili by maximum tydzień i Łapa by z nią zerwał 
- A niby dlaczego ? - Zapytała wciąż patrząc na przyjaciół.
- Znasz Blacka zmienia dziewczyny jak rękawiczki ona po prostu... - James nie dokończył bo Mary mu przerwała.
- Co po prostu ?
- No po prostu by mu się znudziła...
- Jesteś pewien ?
- Chyba tak... znam w końcu Syriusza jak własną kieszeń..
                                                        
          ************

 No i jak wam się podoba według mnie troszkę nudne ale chyba nie jest najgorzej co ?

3 komentarze:

  1. wcle nie nudny! super! biedny smark dostal trolla :D na serio dziewczyno postepy robisz! coraz lepsze te twoje notki, robia sie bardzo interesujace, latwo sie je czyta, coraz mniej bledow :D dumna z ciebie jestem chociaz cie wcale nie znam XD pisz nastpena! u mnie juz jest nowa notka na lily-co-by-bylo-gdyby.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. napisałam pierwszą część nowej notki :D już opublikowana:) zapraszam

    OdpowiedzUsuń