Był wieczór a właściwie noc 1 września.Czwórka Huncwotów właśnie jechała powozem do zamku aby zacząć nowy rok nauki w Hogwarcie.Chociaż właściwie dwójka najlepszych przyjciół James i Syriusz nie mieli jakoś zapału do nauki.Dużo bardziej woleli robić kawały,podrywać dziewczyny,grać w Quidditcha i imprezować.
- Wiecie co coś czuję że w tym roku uda mi się umówić z Evans - Zawołał nagle wesoło Potter.Syriusz który był wpatrzony w widoki które były za oknem , teraz łaskawie odwrócił głowę i spojrzał na przyjaciela z politowaniem.
- Oj Rogaś, Rogaś mówisz to zawsze pierwszego dnia gdy jedziemy do Hogwartu i tylko od niej dostajesz w twarz i na dodatek z roku na rok coraz mocniej.Nawiasem mówiąc jak tak dalej pójdzie to na koniec Hogwartu nie będziesz miał co najmniej dwóch zębów - Zakpił Syriusz dalej patrząc na Rogaśka drwiąca.Peter zaśmiał się z jakże pouczającego monologu Syriusza na co James zgromił go wzrokiem a ten już siedział cichutko.
- Syriusz wiesz mi w tym roku na pewno się uda - Powiedział spokojnie.
- Yhy...tak na pewno już to widzę... - Mruknął Łapa kątem oka patrząc na Jamesa który już gotował się z wściekłości.Młodego Blacka zawszę bawił widok wkurzonego Rogacza i choć lubił go denerwować miał nadzieję że w końcu mu się uda poderwać Lilkę.
- Hmmm a swoją drogą macie już pomysł na rozpoczęcie ? - Zapytał nagle zmieniając temat Remus.
- Hmmm... właściwie ja nic nie mam a ty Łapo ?
- Nie za bardzo. Fakt faktem że myślałem nad tym ale w domu wariatów w którym mieszkam nic nie przyszło mi do głowy
- A może ty Glizdogonie na coś wpadłeś ? - Zapytał Remus patrząc na Petera.Młody Pettigrew zakrztusił się czekoladową żabą którą akurat jadł na dźwięk swojego imienia.Rzadko bowiem ktoś pytał go czy coś wymyślił zazwyczaj to głównie James i Syriusz od tego byli chociaż często Remus też miał swoje pomysły , a on tylko wypełniał ich plany.
- Co...ja ? - Zapytał zdziwiony.
- Nie bo mamy jeszcze jednego przyjaciela na którego mówimy Glizdogon - Powiedział ironicznie Black.Peter lekko zarumienił się na tę uwagę.Nagle powóz powoli zaczął się zatrzymywać.
- O chyba jesteśmy na miejscu - Powiedział błyskotliwie Rogaś i jako pierwszy wyskoczył z powozu.Pozostali Huncwoci zrobili to samo i cała czwórka ruszyła do zamku.
*
- No kiedy skończy się ta ceremonia ? - Zapytał zniecierpliwiony Syriusz albowiem już od dwudziestu minut trwała ceremonia przydziału a młody Black był strasznie głodny w końcu właściwie dzisiaj nic nie jadł nie licząc dwóch paczek fasolek wszystkich smaków oraz czterech czekoladowych żab których zjadł w pociągu , więc miał prawo by głodować.
- Czy Dumbledore mógłby już skończyć przecież ja tu z głodu mdleje ! - Dodał jeszcze i jak na jego życzenie dyrektor rzekł....
- No cóż więc nie będę was zanudzał gadaniem więc WSUWAJCIE ! - Przemówił Dumbledore i na wszystkich czterech stołach pojawiła się pyszna kolacja.Było pełno kurczaków, kiełbasek , budyni , puddingów , ziemniaków , naleśników i wiele innych rzeczy.
- No widzisz Syriusz tylko o coś prosisz i to dostajesz - Zaśmiał się Remus patrząc na przyjaciela który pochłaniał właśnie trzecie udko z kurczaka.
- Syriusz przestań tak szybko jeść bo coraz bardziej zaczynasz przypominać mi Petera - Rzekł Rogaś z lekkim rozbawieniem przyglądając się Blackowi.
- CO ?...Ja wlace...ne plypominam.....Petera - Oburzył się Black z pełnymi ustami.
*
Minęło pół godziny od rozpoczęcia Uczty.Syriusz siedział dość znudzony bo gdy w końcu się najadł już nie miał co robić.
- Ech nudzi mi się - Mruknął do Jamesa który siedział obok.
- Tak....mi też - Odpowiedział po chwili.
- Ej Syriusz patrz kto tam idzie - Dodał po chwili pokazując na wejście do Wielkiej Sali.
- Och to przecież nasz przyjaciel Smarkerus - Odrzekł entuzjastycznie Black patrząc w kierunku pokazanym przez Jamesa.Młody Severus Snape był bladym piętnastoletnim Ślizgonem o prostych i niezwykle ociekających łojem włosach który właśnie zmierzał do stołu Slytherinu.
- To co idziemy się przywitać ? - Zapytał James z tym swoim błyskiem w oku i zmierzwił włosy które i tak już sterczały na wszystkie strony.
- Chłopaki może nie na widoku wszystkich nauczycieli co ? - Mruknął tylko Remus nawet nie spoglądając na chłopców.
- Och przestań Luniek nikt... - James nie dokończył bo Syriusz mu przerwał.
- Stary Romulus ma rację są tu wszyscy nauczyciele będziemy mieć przechlapane jak zobaczą...
- Dobra geniuszu to co mamy czekać do końca uczty ?
- Nie ale można zrobić tak - Syriusz wyjął różdżkę i wycelował nią w miskę budyniu.
- Wingardium Leviosa - Szepnął i miska uniosła się tylko na kilka cali żaby nikt nie zauważył.James spojrzał na Syriusza a ten uśmiechnął się do niego chytrze i wskazał na Snape.James odwzajemnił uśmiech już wiedząc o co chodzi Syriuszowi.Po chwili Potter wstał i zawołał na całą salę.
- HIPOGRYFY TAM LECĄ ! - Wrzasnął na cały głos wskazując na wielkie okno które było za stołem nauczycielskim.Wszyscy uczniowie a także nauczyciele odwrócili się do okna z zaciekawieniem wypatrując zwierząt.W tym czasie Syriusz uniósł miskę wyżej i zaczął ją kierować pomiędzy uczniami tak aby dotarła do Snapa.Gdy miska była już nad Ślizgonem Black przerwał z zaklęcie i budyń spadł prosto na jego głowę.Zaskoczony Severus krzyknął na całą salę co sprawiło że wszystkie głowy uczniów i nauczycieli zwróciły się w jego kierunku.Na sali wybuchła wrzawa śmiechu ponieważ wszystkich uczniów niezwykle rozbawił Snape z budyniem na głowie.James i Syriusz śmieli się najgłośniej.
- No widzisz James zrobiliśmy dobry uczynek - Powiedział radośnie Black patrząc na przyjaciela.
- Dobry uczynek ?! Czy wy jesteście normalni ?! - Do rozmowy wtrąciła się Lily której wcale nie rozbawił żart Huncwotów ale to może dlatego że była przyjaciółką Severusa.
- Oj przestań Liluś my tylko wymyśliliśmy nowy szampon stworzony szczególnie dla Smarków aby zwalczyć ich obleśny łój na głowie - Powiedział James z szerokim uśmiechem na twarzy patrząc na rudą.Evans była już na skraju wytrzymałości.
- Posłuchaj Potter to wcale nie jest śmieszne co robicie ! A gdyby któryś z was był na jego miejscu jakbyście się czuli co ?!
- Ech...Evans i widzisz my pewnie byśmy obrócili to w śmieszny żart i w końcu umylibyśmy włos... - Rzekł Black patrząc z rozbawieniem na zielonooką.
- Myślisz że jesteś taki zabawny Black ?! To powiem ci że jesteś żałosny zresztą tak samo jak Potter ! Nie widzicie nic prócz czubka własnego nosa ! - Warknęła gniewnie, odwróciła się
- No widzisz James zrobiliśmy dobry uczynek - Powiedział radośnie Black patrząc na przyjaciela.
- Dobry uczynek ?! Czy wy jesteście normalni ?! - Do rozmowy wtrąciła się Lily której wcale nie rozbawił żart Huncwotów ale to może dlatego że była przyjaciółką Severusa.
- Oj przestań Liluś my tylko wymyśliliśmy nowy szampon stworzony szczególnie dla Smarków aby zwalczyć ich obleśny łój na głowie - Powiedział James z szerokim uśmiechem na twarzy patrząc na rudą.Evans była już na skraju wytrzymałości.
- Posłuchaj Potter to wcale nie jest śmieszne co robicie ! A gdyby któryś z was był na jego miejscu jakbyście się czuli co ?!
- Ech...Evans i widzisz my pewnie byśmy obrócili to w śmieszny żart i w końcu umylibyśmy włos... - Rzekł Black patrząc z rozbawieniem na zielonooką.
- Myślisz że jesteś taki zabawny Black ?! To powiem ci że jesteś żałosny zresztą tak samo jak Potter ! Nie widzicie nic prócz czubka własnego nosa ! - Warknęła gniewnie, odwróciła się
od chłopców i powędrowała w stronę stołu Ślizgonów aby porozmawiać z Snapem.
- Oj Rogaś....i co ty w niej widzisz - Mruknął Syriusz na co James zgromił go wzrokiem.
- A swoją drogą jakoś tak nudno się zrobiło - Powiedział James z błyskiem w oku patrząc na pozostałych Huncwotów.
- O co ci chodzi ? - Zapytał Remus
- O to mi chodzi Romulusie że uważam że nasz nowy szampon przydałoby się wypróbować na reszcie Ślizgonów
- James chyba nie masz zamiaru.... - Lupin nie dokończył ponieważ James mu przerwał.
- O tak właśnie mam zamiar.... - Potter wskoczył na stół z okrzykiem Bitwa na Żarcie i zaczął rzucać jedzeniem we wszystkich.Syriusz od razu się do niego przyłączył a potem dołączyła się jeszcze reszta uczniów w Hogwartu.Tylko nie liczni chowali się pod stołami aby się nie zabrudzić większość osób jednak wolało brać udział w bitwie.Nauczyciele próbowali wszystkich uspokoić lecz bez skutku.Syriusz który właśnie dostał plackiem dyniowym od Meadowes, gonił ją po całej sali aby wylać na nią sok z dzbanka w ramach zemsty.Biegali tak i biegali aż w końcu Dorcas się potknęła i przewróciła a Black runął na nią wylewając przy tym na siebie i na nią sok.Oboje wybuchli śmiechem.
- I widzisz Meadowes nie trzeba było ze mną zadzierać - Black wstał z podłogi śmiejąc się i podnosząc Dori.
- Ale widzisz twoja zemsta nie wyszła bo.... - Dorcas nie było dane skończyć ponieważ przerwał jej donośny krzyk Dumbledora.
- CISZA ! - Wykrzyknął uciszając przy tym całą salę.Wszyscy stanęli bez ruchu wpatrując się w dyrektora.
- Co wy wyprawiacie ?! Co za niesubordynacja ! Natychmiast wszyscy macie opuścić salę ! Prefekci odprowadźcie pierwszorocznych a reszta natychmiast do łóżek ! Acha ale pan Potter oraz pan Black zostają -Rozkazał.Syriusz patrzył na niego i był pewien że po jego twarzy przebiegł cień rozbawienia.
*
- Zachowaliście się okropnie ! Gorzej niż pięcioletnie mugolskie dzieci ! Nie spodziewałabym się nigdy czegoś takiego po uczniach z mojego domu ! - Głosiła swój monolog MGonagall.Syriusz oraz James stali teraz na środku Wielkiej Sali i słuchali wykładów profesorki o tym jak to powinni się zachować i czego powinni nie robić.Byli tu tylko oni MacGonagall oraz Dumbledore.
- Dobrze Minerwo myślę że już wystarczy na pewno zrozumieli - Wtrącił dyrektor spokojnie patrząc z nad okularów połówek na obu Huncwotów.
- Och....ale Albusie oni....
- Tak wiemy miejmy nadzieję że posprzątanie tej sali da im do myślenia - Rzekł z uśmiechem i wskazał na wózek pełen mopów , szczotek , szmat i różnych płynów który przed chwilą przyniósł tu woźny Filch.
- No dobrze chłopcy wasze różdżki poproszę - Powiedziała MacGonagall patrząc na nich srogo.Chłopcy bez słowa oddali jej różdżki .
- Dobrze panowie w takim razie życzę miłej nocy - Rzekł Dumbledore i wyszedł razem z Minerwą z Wielkiej Sali.Huncwoci spojrzeli na siebie po czym wybuchli śmiechem.
- No nieźle Rogaśku dzięki temu numerowi pierwszacy na pewno będą nas pamiętać przez cały rok - Zaśmiał się Balck co przypominało trochę szczeknięcie psa.
- No widzisz Łapo ja to mam czasem całkiem ciekawe pomysły - Rzekł James biorąc jakiegoś mopa z wózka.
- Co ty robisz ? - Zapytała zdziwiony Black
- A na co wygląda przecież trzeba salę posprzątać - Odpowiedział Potter.
- Ech...a już myślałem że może poprosimy Remusa o pomoc - Powiedział Syriusz wyjmując z kieszeni małe kwadratowe lusterko.
- Nie wypali moje jest w kufrze - Mruknął tylko James mopując podłogę.
- No to klapa....
- Weź się już zamknij i pomóż mi to mopować - Powiedział rzucając mu szczotkę.Syriusz zręcznie ją złapał.
- Ech no to mamy wspaniałe zajęcie na całą noc
- Tak.... - Dodał tylko brązowooki i dwaj przyjaciele zaczęli sprzątać podłogę.
- Oj Rogaś....i co ty w niej widzisz - Mruknął Syriusz na co James zgromił go wzrokiem.
- A swoją drogą jakoś tak nudno się zrobiło - Powiedział James z błyskiem w oku patrząc na pozostałych Huncwotów.
- O co ci chodzi ? - Zapytał Remus
- O to mi chodzi Romulusie że uważam że nasz nowy szampon przydałoby się wypróbować na reszcie Ślizgonów
- James chyba nie masz zamiaru.... - Lupin nie dokończył ponieważ James mu przerwał.
- O tak właśnie mam zamiar.... - Potter wskoczył na stół z okrzykiem Bitwa na Żarcie i zaczął rzucać jedzeniem we wszystkich.Syriusz od razu się do niego przyłączył a potem dołączyła się jeszcze reszta uczniów w Hogwartu.Tylko nie liczni chowali się pod stołami aby się nie zabrudzić większość osób jednak wolało brać udział w bitwie.Nauczyciele próbowali wszystkich uspokoić lecz bez skutku.Syriusz który właśnie dostał plackiem dyniowym od Meadowes, gonił ją po całej sali aby wylać na nią sok z dzbanka w ramach zemsty.Biegali tak i biegali aż w końcu Dorcas się potknęła i przewróciła a Black runął na nią wylewając przy tym na siebie i na nią sok.Oboje wybuchli śmiechem.
- I widzisz Meadowes nie trzeba było ze mną zadzierać - Black wstał z podłogi śmiejąc się i podnosząc Dori.
- Ale widzisz twoja zemsta nie wyszła bo.... - Dorcas nie było dane skończyć ponieważ przerwał jej donośny krzyk Dumbledora.
- CISZA ! - Wykrzyknął uciszając przy tym całą salę.Wszyscy stanęli bez ruchu wpatrując się w dyrektora.
- Co wy wyprawiacie ?! Co za niesubordynacja ! Natychmiast wszyscy macie opuścić salę ! Prefekci odprowadźcie pierwszorocznych a reszta natychmiast do łóżek ! Acha ale pan Potter oraz pan Black zostają -Rozkazał.Syriusz patrzył na niego i był pewien że po jego twarzy przebiegł cień rozbawienia.
*
- Zachowaliście się okropnie ! Gorzej niż pięcioletnie mugolskie dzieci ! Nie spodziewałabym się nigdy czegoś takiego po uczniach z mojego domu ! - Głosiła swój monolog MGonagall.Syriusz oraz James stali teraz na środku Wielkiej Sali i słuchali wykładów profesorki o tym jak to powinni się zachować i czego powinni nie robić.Byli tu tylko oni MacGonagall oraz Dumbledore.
- Dobrze Minerwo myślę że już wystarczy na pewno zrozumieli - Wtrącił dyrektor spokojnie patrząc z nad okularów połówek na obu Huncwotów.
- Och....ale Albusie oni....
- Tak wiemy miejmy nadzieję że posprzątanie tej sali da im do myślenia - Rzekł z uśmiechem i wskazał na wózek pełen mopów , szczotek , szmat i różnych płynów który przed chwilą przyniósł tu woźny Filch.
- No dobrze chłopcy wasze różdżki poproszę - Powiedziała MacGonagall patrząc na nich srogo.Chłopcy bez słowa oddali jej różdżki .
- Dobrze panowie w takim razie życzę miłej nocy - Rzekł Dumbledore i wyszedł razem z Minerwą z Wielkiej Sali.Huncwoci spojrzeli na siebie po czym wybuchli śmiechem.
- No nieźle Rogaśku dzięki temu numerowi pierwszacy na pewno będą nas pamiętać przez cały rok - Zaśmiał się Balck co przypominało trochę szczeknięcie psa.
- No widzisz Łapo ja to mam czasem całkiem ciekawe pomysły - Rzekł James biorąc jakiegoś mopa z wózka.
- Co ty robisz ? - Zapytała zdziwiony Black
- A na co wygląda przecież trzeba salę posprzątać - Odpowiedział Potter.
- Ech...a już myślałem że może poprosimy Remusa o pomoc - Powiedział Syriusz wyjmując z kieszeni małe kwadratowe lusterko.
- Nie wypali moje jest w kufrze - Mruknął tylko James mopując podłogę.
- No to klapa....
- Weź się już zamknij i pomóż mi to mopować - Powiedział rzucając mu szczotkę.Syriusz zręcznie ją złapał.
- Ech no to mamy wspaniałe zajęcie na całą noc
- Tak.... - Dodał tylko brązowooki i dwaj przyjaciele zaczęli sprzątać podłogę.
Nieźle się chłopaki wkopali :D. Ale kurcze warto było! Mam nadzieję, że będzie więcej akcji z Severusem ;>
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moje opowiadanie ci się podoba, i dodajętwój blog do linek ;>
Noo teraz jest o wiele lepiej niż w poprzednich notkatch! postępy robisz :) A jakby mój pierwszy dzień w szkole tak wyglądał to chyba bym nigdy na szkołę nie narzekała :D Czekam na następne części i mam nadzieje że dokopią śnape'owi bo go nie lubię! :) a u mnie notka już się pisze, możliwe że nawet dzisiaj wieczorem będzie :P papaa!
OdpowiedzUsuńCześć.
OdpowiedzUsuńMuszę szczerze i uczciwie przyznać, że w ciągu krótkiego okresu czasowego rozwinęłaś się pisarsko. Teraz tworzysz już dość dobre opisy, choć czasem nadal brakuje im skrzydeł. Jestem zachwycona tym, że wzięłaś sobie moje rady do serca i konsekwentnie dążyć do osiągnięcia celu. Wyłapałam jednak nadal trochę błędów. Głównie chodzi tu o brak przecinków, jak np. :
,, Był wieczór a właściwie noc 1 września. " - Przed ,, a " powinien znaleźć się przecinek.
Ale po co ja się produkuję? http://www.sciaga.pl/tekst/87918-88-reguly_i_zasady_stawiania_przecinkow_w_jezyku_polskim/ - Tu masz podstawowe zasady stawiania przecinków :)
Twojemu blogowi towarzyszy duża dawka humoru, zwłaszcza do gustu przypadły mi dialogi naszego drogiego Łapy z Rogasiem :D
Wyłapałam tylko taki śmieszny błąd :
,, MacGonagall " - Nazwisko pani Minevry piszemy ,, McGonagall " :)
Oczywiście nie jest ( jeszcze ) idealnie, ale myślę, że wkrótce będzie bardzo dobrze.
Ciekawa jestem dalszego rozwoju akcji, także powiadamiaj o nowych notkach!
__________
Odpisałam Ci na Twój problem w poście niżej, w tej ,, Informacji " :) Tam masz wszystko wyjaśnione najlepiej, jak potrafiłam :)
Pozdrawiam ;*
,,żaby nikt nie zobaczył'' spodziewałam się po nich wszystkiego, ale nie że przemycają płazy... A notka fantastyczna.
OdpowiedzUsuńHah, nie spodziewałam się takiego zawrotu akcji :D
OdpowiedzUsuń