- A widzieliście ich przerażone miny ? - zapytał James jak zwykle czochrając włosy.
- Ha ha ha..po prostu genialne ! - powiedział Remus uśmiechając się szeroko.
- Oj dawno się tak dobrze nie bawiliśmy - rzekł Peter, wyjmując z torby fasolki wszystkich smaków.
- Tak...nie pamiętam kiedy ostatnio zrobiliśmy jakiś dobry kawał - odparł Syriusz.
- Bo nie mamy na to czasu ! - prychnął Potter.
- Oj bez przesady Rogaczu
- Wiesz Syriusz, James ma jednak trochę racji, poświęcamy teraz sporo czasu nauce... - powiedział Remus wyjmując podręcznik od transmutacji z torby.
- To straszne - mruknął Peter.
- Ale prawdziwe - odrzekł Remus.
- No i ty Łapo spędzasz każdą wolną chwilę z Dorcas - powiedział James uśmiechając się znacząco do przyjaciela.
- Rogaś przepraszam, że nie poświęcam ci już tyle czasu co kiedyś, obiecam że się poprawię - odparł Syriusz z udawanym smutkiem, co spowodowało kolejny wybuch śmiechu Huncwotów.
- No mam nadzieję ! Domagam się co najmniej pięciu godzin dziennie spędzonych z tobą !
- Oj może być ciężko...nie wiem czy Dorcia...
- Co Dorcia ? - zapytała czarnowłosa wyłaniając się zza gobelinu.
- Hej od kiedy to się używa naszych tajnych przejść ? - zapytał James patrząc na dziewczynę z uśmiechem.
- Od kiedy powiedzieliście mi, że posiadacie rzecz zwaną Mapą Huncwotów ?
- To był nasz błąd - mruknął Potter w odpowiedzi.
- Och nieprawda Jim ! - odparła dziewczyna podchodząc do Syriusza i całując go w policzek na powitanie.
- Cześć Kochanie - powiedziała. Syriusz uśmiechnął się w i odpowiedzi otoczył ją ramieniem. Cała paczka ruszyła korytarzem w kierunku klasy.
- Prawda ! Mogłaś coś podsłuchać ! Może wyjawialiśmy sobie nasze sekrety i nie chcieliśmy żebyś o nich wiedziała ?!
- Uważaj Potter, bo uwierzę w to że ,,wyjawiacie sobie sekrety'' na środku korytarza...a tak w ogóle to ładnie mnie tak obgadywać ? - powiedziała spoglądając na Łapę.
- Wcale cię nie obgadywaliśmy. - odpowiedział Black z Huncwockim uśmiechem na twarzy.
- Tak, Syriusz nam tylko opowiadał co robicie razem wieczorami ! - powiedział James czochrając swoje włosy.
Dorcas wytrzeszczyła oczy na Potter'a. Zarumieniła się lekko i chciała już coś powiedzieć, lecz przerwało jej parsknięcie śmiechu Syriusza.
- Spokojnie słoneczko, Rogaś żartuje...to co robimy wieczorami pozostaje między nami, chyba że chcesz żebym im opowiedział, to...
- Syriusz ! - warknęła dziewczyna uderzając chłopaka w ramię.
- Jesteś piękna, gdy się złościsz ! - powiedział obejmując ją.
- Boże i jak ja mam się na ciebie gniewać ?
- Nie możesz, za bardzo mnie kochasz - odpowiedział całując ją. Dorcas uśmiechnęła się tylko.
- Nie chcę wam przeszkadzać, ale wszyscy się na was gapią - mruknął Remus spoglądając na grupkę dziewczyn stojącą pod klasą do transmutacji.
- Uważaj Black, bo twoje fanki rozszarpią ci Dorcas na strzępy - powiedziała Lily podchodząc do przyjaciół. Była jakaś markotna.
- Właśnie ! Pamiętaj, że nie chcę umrzeć, aż w takich męczarniach ! Już wolałabym żeby Voldemort mnie wykończył ! - powiedziała Meadowes, po czym Huncwoci wybuchli śmiechem.
- Nie wiem czy dobrym pomysłem jest śmianie się z sami-wiecie-kogo - mruknęła Lily szukając czegoś w swojej torbie.
- Nie bój się jego imienia Evans - powiedział James uśmiechając się do niej.
- Ja...och Mniejsza z imieniem ! Patrzcie - powiedziała dając Jamesowi do ręki Proroka Codziennego.
Rogacz spojrzał na nagłówek, po czym szybko przeczytał artykuł znajdujący się na pierwszej stronie.
- Jakaś czarownica nie żyje... - powiedział Potter
- No i ? Czarodzieje giną codziennie... - odparł Black wzruszając ramionami.
- Syriusz, to była czarownica pochodząca z mugolskiej rodziny - mruknęła Lily wpatrując się zielonymi oczami w czubki swoich butów.
- ,, Czarownicę zabito Niewybaczalnym Zaklęciem. Nasi uzdrowiciele potwierdzili również, że była wcześniej torturowana, tak samo jak jej mugolscy rodzice, których znaleziono w piwnicy. Nad domem widniał Mroczny znak, którym zajęli się aurorzy... '' - przeczytał James na głos.
- To już drugi raz w tym miesiącu... - rzekł Remus biorąc gazetę od Jamesa.
- Ministerstwo powinno coś z tym zrobić - powiedział Peter spoglądając na artykuł.
- Tak jasne ministerstwo ! Błagam Peter ! Ministerstwo tylko, wszystko tuszuje żeby nie wzbudzać paniki...spójrz na ten akapit ,, Nie wiadomo, kto tego dokonał '' - powiedział Syriusz pokazując na gazetę.
- Jasne, przecież wiadomo, że to robota Voldemorta...
- Na twoim miejscu nie wymawiałbym imienia sama-wiesz-kogo Meadowes - rozległ się głos za plecami paczki przyjaciół. Wszyscy odwrócili się w tym samym momencie i zauważyli grupę Ślizgonów.
- Och to ty Mulciber ! Chłopcy popatrzcie to nasz przyjaciel z rana ! Widzę, że odrosły ci brwi - powiedział Syriusz natychmiast otaczając Dorcas ramieniem.
- Tak, Black odrosły - wycedził ślizgon przez zęby. Był wysokim, ciemnowłosym chłopakiem o zimnych, stalowych oczach.
- W takim razie uważaj żeby znowu ci nie znikły - warknął James stając koło przyjaciela.
- Spokojnie Potter - chłopak uśmiechnął się chłodno. - Chciałem tylko życzyć miłego dnia tobie i twojej szlamowatej przyjaciółce.
- Nie nazywaj jej szlamą - warknął James wyciągając różdżkę z kieszeni.
- Rogacz spokojnie... - mruknął Remus. Nie chciał żeby jego przyjaciel przez magię znowu wpakował się w kłopoty.
- Nazwał Lily szlamą...nie wybaczę mu tego !
- Dzielny James Potter obrońca wszystkich szlam - prychnął Mulciber również wyciągając różdżkę.
- A żebyś wiedział - odpowiedział Syriusz. Różdżka już tkwiła w jego dłoni.
- I jego wierny przyjaciel Black. Jak czuje się zdrajca czystej krwi ? - powiedział uśmiechając się jadowicie.
- Na tyle dobrze żeby posłać cię do skrzydła szpitalnego - warknął Łapa
- Chłopcy dajcie spokój, on na to nie zasługuje - powiedziała Lily spoglądając wrogo na Severusa, który czaił się za Mulciberem.
- Na twoim miejscu bym uważał Evans, nie wiadomo co złego może przydarzyć się takiej paskudnej szlamie jak ty - powiedział ślizgon spoglądając z obrzydzeniem na rudowłosą.
- Ty wredny...
- James ! - krzyknęła Dorcas. Powstrzymując go od rzucenia zaklęcia - McGona...
- Potter ! Black ! Mulciber ! - W jednej chwili koło nich zmaterializowała się nauczycielka transmutacji. - Czarować możecie na lekcji, a nie podczas przerwy ! Gryffindor i Slytherin tracą po 10 punktów.
- Pani profesor...
- Nie mam zamiaru słuchać waszych wyjaśnień panie Potter. Teraz do klasy
- Tak jest - wycedził Potter przez zęby, schował różdżkę do kieszeni, po czym złapał Lily za rękaw szaty i pociągnął ją za sobą do klasy. Evans go nie odtrąciła.
Syriusz ruszył za przyjacielem. Dorcas złapała go za rękę i uśmiechnęła się pocieszająco kiedy oboje weszli do klasy. Łapa odwzajemnił uśmiech i kiedy przechodzili koło ławki Mulcibera kopnął go tak mocno jak tylko potrafił. Chłopak zgiął się z bólu.
- Nie mogłeś się powstrzymać prawda ? - zapytała błękitnooka siadając w ławce razem z Łapą.
- Nie, nie mogłem. - Odparł biorąc do ręki kosmyk jej włosów. - Z resztą nie mogłem pozwolić żeby taki człowiek jak on obrażał moich przyjaciół i w ogóle się do ciebie odzywał...
- Chętnie zrobiłabym mu coś za to jak potraktował Lily...
- Nie martw się załatwimy to prawda James ! - powiedział chłopak i odwrócił się do Rogacza, który siedział za nimi razem z Peterem.
- Już myślę nad planem - odpowiedział Huncwot czochrając kruczoczarne włosy - Nikt nie będzie obrażał mojej ukochanej...
*
Mary weszła do biblioteki szkolnej rozglądając się dookoła. Z własnej woli nigdy nie pojawiała się w tym miejscu. Zazwyczaj ciągnęła ją tu Lily, albo Remus kiedy mieli korepetycje. No właśnie Remus...to jego tutaj szukała.
Ruszyła w głąb regałów z książkami w nadziei, że natknie się gdzieś na Lunatyka.
Rozglądała się wszędzie, lecz otaczały ją tylko książki, uczniowie uczący się i jakaś para całująca się w kącie.
- Ech....myślałam, że go tu znajdę - szepnęła do siebie blondynka, po czym odwróciła się i ruszyła przez regały do wyjścia. Idąc przyglądała się okładką książek. Każda była w innym kolorze... . Jej rozmyślenia nagle przerwało bolesne uderzenie kiedy na kogoś wpadła i poleciała na podłogę.
- Ała...och uważaj jak łazisz ty...
- Przepraszam, a tak w ogóle to cześć Mary - powiedział Huncwot wyciągając do niej rękę, żeby pomóc jej wstać.
- O....Remus... - powiedziała tylko łapiąc jego dłoń.
Chłopak podniósł ją z uśmiechem.
- Szukałaś tu czegoś konkretnego ? - zapytał patrząc na nią z zaciekawieniem. Mary szubko odgarnęła blond włosy z twarzy. Zawsze musiała dobrze wyglądać, a zwłaszcza w obecności Lunatyka.
- Tak ! - odparła szybko. Remus spojrzał ze zdziwieniem na jej dłonie.
- Ale nie masz żadnej książki.... - Mary się zarumieniła. Miała nadzieję, że Remus tego nie zauważył.
- Ja...no już wypożyczyłam....tylko zawróciłam się, bo...
- B0 ? - zapytał Lupin z uprzejmą ciekawością. Zaczął przeglądać jaką książkę.
- No...zostawiłam torbę ?
- Doprawdy ? - powiedział patrząc na nią z iście Huncwockim uśmiechem.
- Tak ! - odparła Mary śmiejąc się. To nie był nerwowy śmiech, tylko zwykły śmiech Mary kiedy docierała do niej jej własna głupota.
- Hmmm w takim razie panno zapominalska może przejdziesz się ze mną do sowiarni ? - zapytał ruszając do wyjścia z biblioteki. Nie wypożyczył żadnej książki.
Mary serce zabiło szybciej. Tak ! Na reszcie mogła spędzić troszkę czasu z Remusem sam na sam, poza korepetycjami. Nawet jeżeli był to mały spacer do sowiarni.
- Ależ oczywiście ! - odparła z promiennym uśmiechem i już po chwili szła razem z Remusem przez korytarze Hogwartu.
- A tak właściwie, to co chcesz wysłać Lunatyku ?
- Och, pewne zamówienie...
- Zamówienie ?
- Tak, dla Huncwotów...
- Znowu coś planujecie prawda ?
- My zawsze coś planujemy, to nasze główne zajęcie...no ja jeszcze staram się zapędzić Jamesa i Syriusza do nauki - powiedział z uśmiecham. Mary zaśmiała się. Przyjaźń Huncwotów była naprawdę jednym, wielkim, dziwnym, ale pięknym zjawiskiem.
- Ech....myślałam, że go tu znajdę - szepnęła do siebie blondynka, po czym odwróciła się i ruszyła przez regały do wyjścia. Idąc przyglądała się okładką książek. Każda była w innym kolorze... . Jej rozmyślenia nagle przerwało bolesne uderzenie kiedy na kogoś wpadła i poleciała na podłogę.
- Ała...och uważaj jak łazisz ty...
- Przepraszam, a tak w ogóle to cześć Mary - powiedział Huncwot wyciągając do niej rękę, żeby pomóc jej wstać.
- O....Remus... - powiedziała tylko łapiąc jego dłoń.
Chłopak podniósł ją z uśmiechem.
- Szukałaś tu czegoś konkretnego ? - zapytał patrząc na nią z zaciekawieniem. Mary szubko odgarnęła blond włosy z twarzy. Zawsze musiała dobrze wyglądać, a zwłaszcza w obecności Lunatyka.
- Tak ! - odparła szybko. Remus spojrzał ze zdziwieniem na jej dłonie.
- Ale nie masz żadnej książki.... - Mary się zarumieniła. Miała nadzieję, że Remus tego nie zauważył.
- Ja...no już wypożyczyłam....tylko zawróciłam się, bo...
- B0 ? - zapytał Lupin z uprzejmą ciekawością. Zaczął przeglądać jaką książkę.
- No...zostawiłam torbę ?
- Doprawdy ? - powiedział patrząc na nią z iście Huncwockim uśmiechem.
- Tak ! - odparła Mary śmiejąc się. To nie był nerwowy śmiech, tylko zwykły śmiech Mary kiedy docierała do niej jej własna głupota.
- Hmmm w takim razie panno zapominalska może przejdziesz się ze mną do sowiarni ? - zapytał ruszając do wyjścia z biblioteki. Nie wypożyczył żadnej książki.
Mary serce zabiło szybciej. Tak ! Na reszcie mogła spędzić troszkę czasu z Remusem sam na sam, poza korepetycjami. Nawet jeżeli był to mały spacer do sowiarni.
- Ależ oczywiście ! - odparła z promiennym uśmiechem i już po chwili szła razem z Remusem przez korytarze Hogwartu.
- A tak właściwie, to co chcesz wysłać Lunatyku ?
- Och, pewne zamówienie...
- Zamówienie ?
- Tak, dla Huncwotów...
- Znowu coś planujecie prawda ?
- My zawsze coś planujemy, to nasze główne zajęcie...no ja jeszcze staram się zapędzić Jamesa i Syriusza do nauki - powiedział z uśmiecham. Mary zaśmiała się. Przyjaźń Huncwotów była naprawdę jednym, wielkim, dziwnym, ale pięknym zjawiskiem.
*
James leżał na kanapie w pokoju wspólnym. Czuł na sobie ciepło płomyków, które próbowały wydostać się z kominka.
W pewnej chwili wyciągnął z kieszeni złotego znicza, którym zaczął się bawić. Puszczał go, pozwalał mu uciec dość daleko, po czym w ostatniej chwili łapał go znowu.
- Nie powinieneś go czasem oddać ? - rozległ się głos koło głowy Pottera. Chłopak spojrzał w górę i ujrzał burzę rudych włosów. Jego ręka od razu powędrowała do włosów.
- Sądzę, że przed ukończeniem szkoły może to zrobię - oparł chowając znicza do kieszeni.
Lily uśmiechnęła się, po czym usiadła po turecku na drugim końcu kanapy.
- Eeee...Lily ?
- Tak ? - zapytała odgarniając kosmyk włosów za ucho.
- Dobrze się czujesz ?
- A wyglądam na chorą ?
- No wiesz...przyszłaś do mnie sama i siedzisz ze mną na kanapie i....jesteś miła
- Już od dłuższego czasu jestem dla ciebie miła - powiedziała, lecz wzrok miała utkwiony w płomieniach skaczących w kominku.
- Ty na mnie po prostu nie krzyczysz, co nie oznacza że jesteś miła.. - odpowiedział pochłaniając jej piękną twarz wzrokiem.
- Ja...wiesz chciałam ci podziękować - powiedziała szybko. Rogacz popatrzył na nią ze zdziwieniem.
- A za co jeśli można wiedzieć ?
- No za dzisiaj, za to że mnie broniłeś i w ogóle...chociaż nie popieram rozwiązywania sporów różdżką...ale i tak dziękuję - powiedziała i uśmiechnęła się lekko do chłopaka. James'owi serce zabiło szybciej.
- Lily...przecież ja zawsze ciebie bronię...tak samo było wtedy ze Smarkiem...wiesz po SUMach...
- Możesz nie wspominać przy mnie o Snapie ? Dziękuję
- Oj Lily kiedy zrozumiesz, że on nie był ciebie wart ?- powiedział James siadając bliżej dziewczyny. Zielonooka popatrzyła na niego.
- No...miło się rozmawiało, ale pójdę już do siebie obiecałam Mary dać spisać pracę domową...
- Tak, jasne - odparł chłopak, odprowadzając ją tęsknym wzrokiem do schodów prowadzących do damskiego dormitorium.
- James ? - Powiedziała stając na schodach. Potter popatrzył na nią z nadzieją.
- Jeszcze raz dzięki... - weszła po schodach na górę.
- Proszę... - szepnął gryfon, po czym znowu położył się na kanapie i wyjął znicza z kieszeni.
Lily uśmiechnęła się, po czym usiadła po turecku na drugim końcu kanapy.
- Eeee...Lily ?
- Tak ? - zapytała odgarniając kosmyk włosów za ucho.
- Dobrze się czujesz ?
- A wyglądam na chorą ?
- No wiesz...przyszłaś do mnie sama i siedzisz ze mną na kanapie i....jesteś miła
- Już od dłuższego czasu jestem dla ciebie miła - powiedziała, lecz wzrok miała utkwiony w płomieniach skaczących w kominku.
- Ty na mnie po prostu nie krzyczysz, co nie oznacza że jesteś miła.. - odpowiedział pochłaniając jej piękną twarz wzrokiem.
- Ja...wiesz chciałam ci podziękować - powiedziała szybko. Rogacz popatrzył na nią ze zdziwieniem.
- A za co jeśli można wiedzieć ?
- No za dzisiaj, za to że mnie broniłeś i w ogóle...chociaż nie popieram rozwiązywania sporów różdżką...ale i tak dziękuję - powiedziała i uśmiechnęła się lekko do chłopaka. James'owi serce zabiło szybciej.
- Lily...przecież ja zawsze ciebie bronię...tak samo było wtedy ze Smarkiem...wiesz po SUMach...
- Możesz nie wspominać przy mnie o Snapie ? Dziękuję
- Oj Lily kiedy zrozumiesz, że on nie był ciebie wart ?- powiedział James siadając bliżej dziewczyny. Zielonooka popatrzyła na niego.
- Chyba nigdy... - odparła spoglądając w oczy James'owi. Chłopak potargał swoje czarne włosy.
- To...nie dobrze - powiedział tylko patrząc w jej zielone tęczówki. Po chwili Lily wstała z kanapy.- No...miło się rozmawiało, ale pójdę już do siebie obiecałam Mary dać spisać pracę domową...
- Tak, jasne - odparł chłopak, odprowadzając ją tęsknym wzrokiem do schodów prowadzących do damskiego dormitorium.
- James ? - Powiedziała stając na schodach. Potter popatrzył na nią z nadzieją.
- Jeszcze raz dzięki... - weszła po schodach na górę.
- Proszę... - szepnął gryfon, po czym znowu położył się na kanapie i wyjął znicza z kieszeni.
*
- Syriusz przestań - powiedziała Dorcas kopiąc chłopaka w nogę. Siedzieli razem w dormitorium Huncwotów na łóżku Syriusza. Dorcas trzymała w ręku podręcznik od transmutacji i próbowała się uczyć, co skutecznie uniemożliwiał jej Łapa cały czas ją zaczepiając.
- To odłóż tą książkę - powiedział dźgając ją palcem w żebro.
- Nie ! - odparła ze śmiechem.
- Tak ! - powiedział znowu ją dźgając. Na jego twarzy malował się huncwocki uśmiech. Niczego nie lubił tak bardzo jak denerwowania swojej dziewczyny.
- Syriusz, ale ja muszę się tego nauczyć ! Wiesz przecież, że chcę zostać aurorem !
- Posada aurora ci nie ucieknie, jeżeli poświęcisz jeden wieczór swojemu Łapce, a nie tej książce z którą jak podejrzewam perfidnie mnie zdradzasz ! - odparł kładąc swoją głowę na jej na jej brzuchu.
- Przepraszam cię, ale ta książka jest zabójczo przystojna, nie to co ty ! - odpowiedziała ze śmiechem.
- Tym bardziej musisz się jej pozbyć ! Odwraca twoją uwagę ode mnie....z resztą jeżeli tak pragniesz się uczyć, to czemu mnie nie poprosisz o pomoc ?! Tylko radzisz się tego durnego podręcznika ! - powiedział siadając na przeciwko dziewczyny po turecku.
- Ciebie ? - zapytała zamykając książkę.
- O tak ! Przecież miałem same Wybitne z SUMów !
- Yhym...
- No co nie wierzysz, że mogę cię czegoś nauczyć ? - zapytał chłopak krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Yhym...
- No co nie wierzysz, że mogę cię czegoś nauczyć ? - zapytał chłopak krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Wiesz polemizowałabym na ten temat...
- Ach tak ? - Zapytał podsuwając się do niej. - Zaraz cię przeszkolę z tej twojej transmutacji, a nawet jeżeli pragniesz to mogę cię też nauczyć teleportacji - powiedział kładąc swoje ręce na jej tali.
- Z teleportacji mówisz ? - zapytała zawieszając swoje ręce na jego szyi.
- O tak...popatrz w jednej chwili jesteśmy na łóżku - Powiedział zbliżając swoje usta do jej ust. - a w drugiej już na ziemi - wzmocnij swój uścisk na jej tali, po czym pociągnął i oboje wylądowali na podłodze.
- Hahahha...teleportacja we dług Syriusza Blacka bardzo interezujące - powiedziała uśmiechając się do chłopaka promiennie. Wylądowali na ziemi tak, że ona znalazła się na nim.
- A co nie podoba ci się ? - zapytał okręcając kosmyk jej włosów w okół swojego palca.
- O nie, wręcz przeciwnie ! Jesteś bardzo wygodny ! - odparła z uśmiechem. Syriusz nic nie powiedział tylko pocałował ją w odpowiedzi.
- Ekchem....podobno mieliście się uczyć ? - rozległ się głos James'a w pokoju. Dorcas szybko wstała z Syriusza, na co ten przewrócił tylko oczami.
- Bo się uczyliśmy ! - powiedziała Dorcas z powrotem siadając na łóżku. Black również podniósł się z podłogi.
- Jeżeli tak wygląda nauka, to chyba zacznę ją praktykować - powiedział James uśmiechając się do dwójki przyjaciół.
- Poprosi Evans na pewno się zgodzi - odparł Syriusz siadając koło błękitnookiej na łóżku.
- Tylko o tym marzę, a swoją drogą wiecie...
- Rogacz ? - przerwał przyjacielowi Black.
- Tak Łapo ?
- Nie chciałbyś pójść tam skąd przyszedłeś i wrócić za dwadzieścia minut ? - zapytał Syriusz przyciągając Meadowes bliżej do siebie.
- O nie, przykro mi ale musicie się wstrzymać z tym migdaleniem... - powiedział chłopak kładąc się na własne łóżko.
- Mi on nie przeszkadza - Dorcas usłyszała szept Łapy przy swoim uchu. Uśmiechnęła się pod nosem, po czym pocałowała chłopaka namiętnie. Syriusz odwzajemnił pocałunek.
- No błagam was ! - usłyszeli głos Rogacza.
Łapa i Dorcas uśmiechnęli się tylko do siebie, po czym znowu zaczęli się całować, nie zwracając uwagi na skargi Pottera.
- Ach tak ? - Zapytał podsuwając się do niej. - Zaraz cię przeszkolę z tej twojej transmutacji, a nawet jeżeli pragniesz to mogę cię też nauczyć teleportacji - powiedział kładąc swoje ręce na jej tali.
- Z teleportacji mówisz ? - zapytała zawieszając swoje ręce na jego szyi.
- O tak...popatrz w jednej chwili jesteśmy na łóżku - Powiedział zbliżając swoje usta do jej ust. - a w drugiej już na ziemi - wzmocnij swój uścisk na jej tali, po czym pociągnął i oboje wylądowali na podłodze.
- Hahahha...teleportacja we dług Syriusza Blacka bardzo interezujące - powiedziała uśmiechając się do chłopaka promiennie. Wylądowali na ziemi tak, że ona znalazła się na nim.
- A co nie podoba ci się ? - zapytał okręcając kosmyk jej włosów w okół swojego palca.
- O nie, wręcz przeciwnie ! Jesteś bardzo wygodny ! - odparła z uśmiechem. Syriusz nic nie powiedział tylko pocałował ją w odpowiedzi.
- Ekchem....podobno mieliście się uczyć ? - rozległ się głos James'a w pokoju. Dorcas szybko wstała z Syriusza, na co ten przewrócił tylko oczami.
- Bo się uczyliśmy ! - powiedziała Dorcas z powrotem siadając na łóżku. Black również podniósł się z podłogi.
- Jeżeli tak wygląda nauka, to chyba zacznę ją praktykować - powiedział James uśmiechając się do dwójki przyjaciół.
- Poprosi Evans na pewno się zgodzi - odparł Syriusz siadając koło błękitnookiej na łóżku.
- Tylko o tym marzę, a swoją drogą wiecie...
- Rogacz ? - przerwał przyjacielowi Black.
- Tak Łapo ?
- Nie chciałbyś pójść tam skąd przyszedłeś i wrócić za dwadzieścia minut ? - zapytał Syriusz przyciągając Meadowes bliżej do siebie.
- O nie, przykro mi ale musicie się wstrzymać z tym migdaleniem... - powiedział chłopak kładąc się na własne łóżko.
- Mi on nie przeszkadza - Dorcas usłyszała szept Łapy przy swoim uchu. Uśmiechnęła się pod nosem, po czym pocałowała chłopaka namiętnie. Syriusz odwzajemnił pocałunek.
- No błagam was ! - usłyszeli głos Rogacza.
Łapa i Dorcas uśmiechnęli się tylko do siebie, po czym znowu zaczęli się całować, nie zwracając uwagi na skargi Pottera.
*****
Proszę bardzo jest kolejny rozdział ! Oby wam się podobał !
I dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem ! Jesteście Wielcy !
Jest super :))) nawet nie wiem co mam pisać, bo jest po prostu super! :) czekam na następną notkę i weny życzę :D
OdpowiedzUsuńGenialne <3 No i jest Remus i Mary! (moja ulubiona para).Weny życzę <3
OdpowiedzUsuń/Huncowtka K.
Dzięki <3
UsuńRozdział super! Uwielbiam jak huncwoci robią żarty ślizgonom! A Łapa i Dor... tutaj brak mi słów. Ubóstwiam ich! Życzę weny ~Dorcas
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam do mnie na nowy rozdział. syriusz-black-i-dorcas-meadowes.blogspot.com
Dziękuję i już lecę czytać ! :)
UsuńAww... <3 Dorcas i Syriusz są... no świetni!
OdpowiedzUsuńOgólnie notka pisana ciekawie i po prostu kochany James jak zwykle staje w obronie swojej Lilki :D
Zapraszam także na bloga http://mlodosc-huncwotow.blogspot.com/ i ładnie proszę o jakiś skromny komentarz. Pozdrawiam! :)
Dziękuję za komentarz :) I nie ma problemu zaraz pojawię się na twoim blogu :D
UsuńJak zawsze supcio :* Dorcas i Syriusz awwww :* kocham <3 i rozpoczełaś akcję Mery-Remus! Bosko! Widzę, że z Lili i James'em też nie próżnujesz, bo w końcu mu podziękowała! :D Najpierw przyjaźń potem miłość! :D Ahhhh ta miłość <3 Raj :* Weny, weny, weny! I niech każdy rozdział będzie coraz lepszy!
OdpowiedzUsuńHahaha dziękuję ci bardzo :D Tak, uznałam że muszę się wziąć za ich wątki i chyba będę to robić częściej, bo widzę że wam się to podoba :) Tak...oby wena ze mną była !
UsuńNo, no spoko rozdział :) Haha słodcy są Dorcas i Syriusz :D ;* Mam nadzieję że Lily i James też bd razem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Aga W ;)
Dziękuję, a co do Lily i Jamesa...z nimi nigdy nic nie wiadomo ;)
UsuńSuper rozdział *-* Te sceny z Lily i Jamesem, niby nic takiego, ale dla mnie boskie ^^ A Syriusz i Dorcas mrrrr :D Tacy kochani. Biedny James tak mało czasu z Łapą, a widzę, że wkrótce podobnie będzie z Remusem :D Życzę weny :* Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, pisz szybko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ci bardzo ! :D
OdpowiedzUsuńSuper! Dorcas i Syriusz - razem, Remus i Mary- wyglada na to ze wkrotce razem, Lily i James - na nich to ja chyba na razie musze tylko czekać :) ale cóż musze sie chyba cierpliwości nauczyć :D Uwielbiam jak Hunce robią żarty Ślizgonom mimo iż sama nią jestem...dziwne.
OdpowiedzUsuńNo nic czekam na następny rozdział i na to aby te pary się w jedno złączyły więc weny życzę :)
~Uciekinierka SR
Ps. Nie wiedziałam że Dor gustuje w książkac :D
Dzięki wielkie ! Cierpliwość to podstawa ;) A nasze pary może się złączą, ale to chyba dopiero w daleeeekiej przyszłości ! ;p
OdpowiedzUsuńCo do Dorcas... ona nie gustuje w książkach ! Zależy jej jedynie na zostaniu aurorem więc postanowiła się wziąć za naukę....przy tym mogła też podenerwować Łapę, a z tego co wiem sprawiło jej to sporą przyjemność ;)
Świetny długi rozdział-takie uwielbiam. Genialne te kawały huncwotów :D Życzę weny i czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńOstatnio tak jakoś myślę, że fajnie by było w takich fanfic'ach wykorzystać to, że James i Łapa są animagami xD tak np. Przejażdżka na jeleniu albo taki szpan wielkim czarnym psem XDDD ta wizja jednocześnie mnie śmieszy i wydaje mi się być ciekawą odmianą od zwykłych huncwockich kawałów :PPP może to w jakiś sposób wykorzystasz ... ^^ pozdro i wiele weny :*
OdpowiedzUsuńO boże ! Czy ty mi czytasz w myślach ?!!! Miałam w planach coś takiego....xd
UsuńZ niecierpliwością czkamy na kolejny rozdział. Tym czasem mamy zaszczyt poinformować, że nominujemy Cię do LBA! :)
OdpowiedzUsuńSzczegóły i pytania od nas znajdziesz tutaj:
http://mlodosc-huncwotow.blogspot.com/p/liebster-blog-award.html
Pozdrawiamy! :)
Obecnie jestem w trakcie prac nad rozdziałem ;)
Usuńi...O BOŻE DZIĘKUJĘ !!! Czuje się mega zaszczycona ! :D
Witam, zostałaś nominowana do Liebster Blog Award. Szczegóły tutaj http://james-i-lily.blog.pl/2015/01/28/liebster-blog-award-2/
OdpowiedzUsuńNa Merlina już trzeci raz !!! Dzięki !!!
UsuńStrasznie ciekawie opisujesz przebiegi wydarzeń. Sama piszę książkę i wiem, że do pisania trzeba cierpliwości i wkładu. Gratuluję, że tak Ci to świetnie wychodzi. Wkładasz w swoje rozdziały całe serce i widać efekty Twojej pracy. Gratuluję każdego pomysłu i zapału. Życzę weny. bo wiem jak bardzo ona się przydaję. Powodzenia! <3 :*
OdpowiedzUsuńBardzo ci dziękuję, widzę że ktoś mnie rozumie ! :D :* <3
Usuń